czwartek, 27 maja 2010

Magiel....

To, co się dzieje w Polsce w ostatnich tygodniach to jakieś science fiction.

Najpierw katastrofa, której można było uniknąć, później teatr z tym związany: tj: pogrzeb, liczne łzy i kondolencje dla rodzin niektórych ofiar, które za życia nie cieszyły się szacunkiem "społeczeństwa" (czytaj: elity) {sorry, ale to była lista hipokryzji ze strony wielu osób}, obecności (lub ich braku) ważnych przywódców świata na mszy za zmarłych....

Później problemy z lotami spowodowane chmurą pyłu wulkanicznego. Ile ludzi straciło pieniądze bo natura miała taki kaprys. Wystarczy jeden wulkan i paraliżuje Nas, oświeconych jakże Europejczyków strach, że nie dotrzemy do miejsca przeznaczenia...Jacy my jesteśmy słabi....

Kolejną rzeczą niespodziewaną dla mnie było pojednanie słowiańskich narodów. Mianowicie Nas i Rosjan. Liczyłam na to od dawna chociaż patrzyłam też realnie na tą zgodę. Wiadomo, że to by było zbyt piękne by było prawdziwe, ale nadzieja umiera ostatnia. To było piękne. Gdy nasi bracia nas pocieszali po stracie, która trochę nas jednak zaskoczyła i przygnębiła.

[Podziwiam też Prezydenta Gruzji, że zadał sobie trud by przylecieć na pogrzeb przyjaciela podczas gdy prezydent Barack O. bał się wsiąść w samolot by przylecieć i oddać hołd zmarłemu. Prawdę mówiąc wiem, że on Polskę to ma w toalecie White House, ale trochę inteligencji i dobrego smaku by mu się przydało. Nie wiedział, że mógł lecieć przez Rosję? Ah. Geografia Pana Prezydenta szwankuje....I po co nasi płaszczą się przed tym facetem? Nie mają honoru ? ]

Kolejną rzeczą, która mnie zaskoczyła,  choć nie wiem czy powinna, to powódź.

Od dawna w rejonie Kujaw trąbi się by wybudować tamę nr2 bo jak tama Włocławska się rozleci, to będzie kiepsko. Oczywiście co rok ewentualna tama nieszawska odchodzi w coraz głębsze zapomnienie. Pamięta się w mediach o ewentualnej nowej zaporze gdy zagrożona jest tama nr1. I co? I nic. Toruń i okolice (oraz miasteczka przed Toruniem) są zagrożone powodzią. Co roku są zalewane w małym stopniu(jako mieszkanka innego miasta powinnam pomyśleć: co mnie to? Tylko, że tak myśli wielu i to jest złe myślenie). Pewnego dnia...wszyscy popłyniemy z całym tym syfem do naszego pięknego czystego morza. Dziwię się, że nie ma zbiorników rentencyjnych w górze Wisły. Dziwię się, że radni Warszawy o tym nie pomyśleli. Chyba oni mogliby wypłacać ze swoich pensji odszkodowania dla tych, co zostali zalani. Dziwię się, że nie wyciągamy wniosków z powodzi, które co rok (chociaż w mniejszej skali) niszczą komuś uprawy {konsekwencją są: podwyżki cen, spadek popytu, który ewentualnie wzrośnie na wskutek importu warzyw/owoców z Chin [dzięki nie jestem głodna]}. Suma sumarum, sami sobie gotujemy taki los.

Aha. Jeszcze odnośnie pseudoekologów. Co z ludźmi z Greenpeacu? O parę drzewek na krzyż w Augostowie to potrafią się drzeć {siedzenie na drzewach szkodziło tym biednym roślinom, panowie/panie biolodzy}. A gdy jest zagrożone życie ludzkie to jakoś nie bardzo się odzywają, a przypomnę, że człowiek to też zwierzę, część ekosystemu....Ale co ja się będę kłócić z 'ekspertami'. Czy ekolodzy nie wiedzą jaki teraz syf będzie w Bałtyku, bo nie pozwolili wybudować paru zbiorniczków, bo to by uszkodziło drzewka? Hmmmm....Nie wiedzą ile zanieczyszczeń wypuszcza z siebie Kraków, Warszawa, Płock? Może ich to nie obchodzi? 

Ostatnia rzecz, którą uważam za coś w co nie mogę uwierzyć to głupota naszych polityków. Zwłaszcza ministra MON-u. Dlaczego ściągnął nam tu obcą armię? Nie pamięta gdy byliśmy kontrolowani przez Sowietów (nie to że mam coś do PRL-u). Widzę tu jednak niekonsekwencję. Ameryka good? Rosja niet? Czemu mamy być śmietniskiem Europy? No ja za takie coś dziękuję.


Trochę o religii

Islam

Codziennie słyszymy wiadomości z cyklu „na rynku w Bagdadzie wysadził się muzułmański terrorysta”, „w (…) ukamienowano kobietę”, „muzułmańscy fanatycy grożą rysownikowi śmiercią”.

Mogłabym mnożyć te przykłady.

Tylko czemu?

Islam jest sposobem na życie dla około miliarda populacji tego świata i jakoś nie jest lubiany. Z  radością w wielu mediach mieszany jest z błotem. Nie jest tak? Ile faktów przekręca się by tylko dokuczyć drugiemu człowiekowi. Byle tylko zrobić z niego ideologię głoszącą nierówność wierzących i kufar (dla niezorientowanych: niewierni), nierówność kobiety, która jest traktowana gorzej niż wielbłąd (czytaj: bita i poniżana od niemowlęctwa aż do śmierci). Powiem tak:

idea jest piękna, tylko nieraz ludzie nawalają.

Byłoby niedobrze gdyby wszystko byłoby idealnie jak w Koranie/ Biblii/Torze itp. To byłaby dopiero patologia.

Człowiek to istota niedoskonała, której celami są:

1)      Przetrwanie (gatunku)

2)      Dążenie do rozwoju

3)      Dążenie do szczęścia

4)      Dążenie do ideału (które nie zostanie osiągnięte na tym świecie)

Dla niezorientowanych: nie ma tu żadnej hierarchii.

Tak więc walka z Islamem to nie tyle walka z wiatrakami, ale walka z drugim człowiekiem. Poniekąd bliźnim. Nieważne jest w co wierzymy, ale to czy postępujemy moralnie.

Islam jako najmłodsza religia monoteistyczna przypomniał  o godności kobiety. Podczas gdy w średniowiecznej europie zapominano o tym, Bóg przez Proroka Mahometa próbował przypomnieć, że:

1)      Kobieta jest równa mężczyźnie, chociaż inne zadania ich obowiązują

2)      Nikt nie powinien się smucić gdy mu się urodzi córka (od wieków to chłopiec był tym upragnionym – powiem tu oczywistą oczywistość: bez kobiety nie ma mężczyzny).

3)      Kobieta ma prawo do majątku (chociaż troszkę mniejsze), ale zawsze ½ czy 1/8 majątku to coś lepszego niż nędza, którą było zagrożonych wiele kobiet w społeczności Judeo-chrześcijańskiej. Zresztą i tak mężczyzna ma utrzymywać kobietę (czy to jego żona, matka, córka czy siostra).

Wiele istotnych spraw przypomniał Bóg w Koranie. To, że są ludzie, którzy się do tego nie stosują to już inny problem. Najwyraźniej Islam w pewnych regionach świata przeżywa kryzys tak jak chrześcijaństwo. Zapomina się o religii, a tworzy nową, niekoniecznie dobrą dla samych zainteresowanych.

Często gdy sugeruję, że mogłabym mieć muzułmanina za męża to słyszę takie wypowiedzi:

1.będzie Cię bił

Przemoc jest wszędzie. Niezależnie od stanu posiadania, religii, kultury. Tu w Polsce też mogę mieć pecha. Do męża rodaka.

2. wywiezie Cię do swojego kraju i zamknie w czterech ścianach

Po to spisuje się kontrakt przedślubny by go przestrzegać  (dotyczy to obu stron). Jeśli ktoś nie przestrzega warunków umowy, to nie ma honoru i paru innych rzeczy (których wolę z nazwy nie przytaczać z uwagi na groźbę cenzury). Miłość, zauroczenie to często powód dla którego dziewczyna zapomina by się (i potencjalne potomstwo) zabezpieczyć. O interesy trzeba dbać. 

3. twoje dzieci nie będą chrześcijanami.....

Droga do raju prowadzi przez każdą religię, która w swych założeniach ma liczne nakazy postępowania moralnego. Co za różnica jak się będą modlić. Ważne by miłowały bliźniego i miały właściwą hierarchię wartości. Zresztą po dzisiejszym dniu nie wiem czy chciałabym posłać dzieciaka do 1. Komunii Świętej. Cały ten cyrk by wszystko było dopięte na ostatni guzik (czytaj: buty, kiecka, restauracja, kwiaty dla księdza, fotograf, kwiaty dla pani katechetki/siostry, ewentualne prezenty) zaburza dzieciakowi istotę tego wydarzenia. Zbyt wielki chaos wkrada się w życie dziecka. Dziecko nie skupia się na swoim duchu, ale na materii. 

4. Twoja córka może zostać honorowo zabita….

To duży problem. Ale to efekt nie tyle rzekomego złego prowadzenia się delikwentki, co wina rodziny. Że za mało wpajała wartości. Jeśli do czegoś takiego dochodzi oznacza to poważny kryzys w rodzinie. Kryzys religii. Nigdzie w Koranie nie ma napisane, by mordować córki, które noszą jeansy lub spotykają się z koleżankami na dyskotece. Gdy dziewczyna zaczyna się umawiać z chłopcami to już sygnał ostrzegawczy, ale nie na tyle by sięgać po tak drastyczne środki. Zresztą „morderstwa honorowe” mają wspólne tyle z Islamem, co Ukraina z tropikami.

5. twoja córka nie pójdzie do szkoły

Tam gdzie religia się kończy, tam zaczynają się farmazony. Jeśli zapomni się o obowiązku kształcenia dzieci (tzn. muzułmanin musi się kształcić) to w wielkim skrócie: rodzina będzie mieć problem.

Nie myślcie, że jestem jakąś fanatyczną fanką Islamu uważającą się za skarbnicę wiedzy, bo tak naprawdę wiedza, którą posiadam jest mała.

A może taka, którą powinien posiadać przeciętny człowiek (po szkołach) by nie dać się robić w bambuko naszym mediom…

Witam? Niech będzie...

Czasem masz dość tego świata. Każdy tak ma.

Czasem masz ochotę przywalić drugiej osobie. Nie myśl, że ty jeden tak masz.

Czasem czujesz się zniechęcony....czujesz, że Cię nikt nie rozumie. 

Wokół Ciebie sama pustka

Wokół Ciebie narastająca złość i frustracja…

Czujesz ból istnienia...

Ale pomyśl.

Świat nie jest tylko czarno- biały.

Przecież po każdej burzy wychodzi słońce

Widzisz piękną tęczę.

Znak obietnicy.

Obiecaj sobie, że każdego dnia znajdziesz dobrą rzecz.

Obiecaj sobie, że spróbujesz się uśmiechać do drugiej osoby.

Ale tak szczerze, a nie złośliwie czy z politowaniem.

Obiecaj sobie, że spojrzysz na świat z dystansem.

......................................................................

cdnn

chżsgd

(ciąg-dalszy-nie-nastąpi-chyba-że-sobie-go-dopiszesz)

 

Niezły wstęp, czyż nie? 

Blog będzie zbitkiem przemyśleń własnych, ewentualnych fragmentów prozy (opowiadania z cyklu Harry Potter {nie każdy lubi i nie każdy musi lubić}), namiastki liryki i listą zdjęć, które w wolnych chwilach robię całymi seriami.