wtorek, 28 czerwca 2011

Pomniki.....

Do Urzędników (i Ludu w sumie też).

1. Jeśli chcecie upamiętnić ofiary tego nieszczęsnego wypadku lotniczego z kwietnia ub. roku to posadźcie drzewo. Dąb chociażby. Albo całą ich alejkę.
2. Jeśli koncepcja z drzewami się nie podoba to kontynuujcie działania danego polityka czy innej osoby działającej społecznie. Fundacja, szkoła czy rodzinne hospicjum czyjegoś imienia to piękny dar dla społeczeństwa. Zważywszy na to, że większość organizacji pożytku społecznego jest likwidowana.
3. Jeśli już naprawdę chcecie stawiać pomniki to niech będą proste. Prostota to piękno. I oby nie były wyrazem braku smaku jak to miało miejsce z pomnikami Największego Polaka XX wieku.

Ja sobie mogę marzyć, a wy i tak zrobicie po swojemu.
Znów będzie seria durnych rzeźb w których nie wiadomo co naprawdę miał autor na myśli.
Zróbcie z tego test maturalny. Chociaż lepiej nie. Układanie testów maturalnych czy gimnazjalnych też nie idzie najlepiej w tym kraju.

Warszawa, sondaże itp

http://fakty.interia.pl/felietony/piasecki/news/mamy-sondaz-mamy-problem,1660307

1. Nienawidzę sondaży.
Czemu?
Nie wierzę, że mediom chciało się zadzwonić do grupy 1000 osób i sprawdzić jej poglądy. Raczej uważam, że dopasowują sobie sondaże by podlizać się politykom.
2. Nienawidzę zwrotu "katastrofa smoleńska".
Ile można gnieść ten temat? Ja gniotę, bo mam cichą nadzieję, że mediom to się znudzi. Są ważniejsze tematy jak zapaść na rynku pracy, brak poszanowania rodziny i matki. Ludzie niech wreszcie pokażą, że tym Smoleńskiem conajmniej zwracają. A co to już się sami domyślcie...
3. Warszawa. Obiekt nienawiści i marzeń zarazem. Mam nieraz wrażenie jakby urzędnicy pracujący w sejmie i tworzący prawo zapomnieli, że Warszawa to nie cała Polska. To tylko stolica. Niemniej jednak mieszkańcy tego miasta mają prawo wyrażać swoje niezadowolenie i powinni skrupulatnie z niego skorzystać. Jeśli nie chcą mieć pomnika to proszę bardzo. Ich prawo.