poniedziałek, 16 stycznia 2012

czy dzisiejszego mężczyznę staćna żonę? i te de...

Patrząc po wypowiedziach feministek i innych działaczek pro-kobiecych dochodzę do wniosku, że rodzaj ludzki powinien wyginąć*.
Dlaczego?
Zaczęto przeliczać na pieniądzę pracę kobiet.
Jednym słowem kobieta w domu to służąca.
Jej prace to:
1. kucharka
2. szwaczka.
3. nauczycielka
4. hetera. (w niektórych państwach to zawód)
5. opiekunka do dziecka (też).
6. sprzątaczka różnej maści.
7. hydraulik (tak tak, często gdy zapcha się kanalizacja to kobieta musi oczyszczać to wszystko...-> nie powiem, że czasem aż mdło człowiekowi).
8. praczka.
9. zwykły mechanik (jak się gałka urwie od szafki to też często kobieta musi to naprawić).
10. księgowa (jak już zrobi zakupy to musi podliczyć i martwić się jak dożyć do pierwszego).

Podliczając to powinno tak średnio wyjść 4 tyś (netto) (opcja najmniej optymistyczna).


Oczywiście należy oddać sprawiedliwość panom, którzy sobie sami piorą, prasują (niekoniecznie), pomagają partnerce. Trzepią dywany, bawią się żmijką. 
Niestety są....w mniejszości.

Podsumowując...wystarczy, że będziemy się wymieniać obowiązkami (to nie jest trudne), a dojdzie się do konsensusu (jakiegoś). No i wzajemny szacunek.
To najważniejsze.
A jakie trudne.


*nie będzie kobiety, nie będzie dzieci, nie będzie niczego


PS. kobiety na wsi zawsze miały to swoje "równouprawnienie". Przynajmniej wg Orzeszkowej. Równie ciężko pracowały jak mężczyźni. Nie oszczędzały się nawet jak były "przy nadziei". No bo co. Chłopka rodzi i wraca do pracy....Dla mnie było to szokujące. W końcu wypieszczona i wychowana w XXI wieku nie rozumiałam jak można urodzić dziecko i wrócić do pracy, którą wykonywało się przed porodem.....W końcu dziecku potrzeba poświęcić czasu. No nie?
A kobiety - włókniarki? One miały ciężkie warunki pracy. No i jeszcze musiały dbać o dom....
Niby kobieta z rodu szlacheckiego miała "najlepszą" sytuację. Miała służących. A zadaniem jej samym było wydanie na świat zdrowego potomka. Najlepiej syna. Niby się edukowała. Po to by "błyszczeć" na salonach jak jakaś...lala. Czy może lalka.
Do czego zmierzam?
Los kobiety niezależnie od szerokości geograficznej, przynależności państwowej czy materialnej zawsze będzie ciężki.