sobota, 11 grudnia 2010

Problemy Niemiec z Turkami? Problem Francuzów/Brytyjczyków z własnymi obywatelami arabskiego pochodzenia? Problemy etniczne i nie tylko


Jak wszyscy doskonale wiemy dawne sojusze między państwem niemieckim z okresu 1 wojny światowej oraz Turcji doprowadzały do tego, że z czasem na teren Niemiec zaczęli przybywać Turcy ze swoimi rodzinami.
Co mieli robić?
Pracować.
Najwyraźniej nasi zachodni sąsiedzi doszli do wniosku, że mają za mało rąk do pracy i trzeba skorzystać z pomocy dawnych przyjaciół. Założyli sobie, że nowi „Niemieccy obywatele” zintegrują się ze starymi, rdzennymi i wszystko będzie pięknie. Stworzymy społeczeństwo Multi-Kulti.
To samo założyli sobie Francuzi i Brytyjczycy. I wszystko byłoby pięknie. Do czasu. Aż cała trójka (Niemcy/Francja/Wielka Brytania) obudziła się z ręką w nocniku. Bo to, co miało być piękne okazało się wielką pomyłką (delikatnie mówiąc). I mają za swoje. Polska też tak miała przed  2 WŚ./
Trochę śmieszą mnie lokalni, polscy populiści, którzy głoszą „Stop inwazji Islamu. Nie skończmy jak Francja”. Nie skończymy, bo islam na tych ziemiach był od 7 stuleci. A to, że sporo obcokrajowców jest w Polsce to nie powód by wpadać w panikę. Każda dziewczyna w chustce na głowie wzbudza sensację. Często niezdrową. Zwłaszcza gdy owa panna ma rysy polskie. Określana jest mianem zdrajczyni.
Ja się wobec tego nie dziwię arabom brytyjskim czy Turkom niemieckim, że średnio mają ochotę na integrację z osobami, które nie patrzą na nich przychylnie. Polacy też nie mają fajnie na Wyspach. Ilu politykierów w Albionie podgrzewa emocje, że Polacy zabierają pracę Anglikom? Multum. A myślą, że niektórzy chcieli wyjeżdżać w Polski? Tu nie jest aż tak okropnie. Tu (w Polsce) jest po prostu strasznie.
My chcemy godnie żyć. Pracować, wychowywać dzieci, nie bać się, że starczy nam do 1 ego. Nie martwić się, że w końcu powstanie straż moralności zaglądająca nam do łóżek a sama pozwalająca sobie na różne „konfiguracje elektronowe” niezgodne z zasadami wg których nas rozliczają.
A czy mieszkaniec Albionu/Niemiec pójdzie pracować za stawki, które są wybierane przez Nas? Wątpię. A pracodawcy się przyzwyczaili do świetnej jakości i niskiej ceny posiadania pracownika. Często nawet obywatelom, których rodzice/dziadkowie przyjechali i postawili swe stopy na lądzie Europy nie chce się pracować za tak marne stawki. Bywa. Całe zło zaczyna się od forsy. Tak było, jest i będzie.
Sztuczne tworzenie konfliktów nie służy gospodarce kraju w którym są wytwarzane. Czyli nie służy społeczeństwu. Jest kryzys finansowy. Ale co tam dobro kraju. Popsujmy trochę.
Można, nie? – myśli sobie Erika S. Ta osoba to ikona porażki naszych (niemiecko-polskich) stosunków. Dopóki partia kanclerz Angeli M. patrzy łaskawym okiem na Erikę dopóty możemy spokojnie zapomnieć o stosunkach na szczeblach władzy. Bo ludzie na parterze się dogadają. Szkoda, bo duet Polska-Niemcy mógłby sporo osiągnąć. Ale jest właśnie Erika. Wiele państw by się podlizać rezygnowało (delikatnie mówiąc) ze swych patriotów. Czy Niemcom nie zależy na dobrych stosunkach z Nami? O wadach narodowych wspominać nie będę, bo  wszyscy wiedzą jakie są.