wtorek, 5 lipca 2011

Dziecko to skarb niedoceniony

Jeszcze ta tematyka mnie nie dotyczy. Wiadomo praca, studia. Trzeba to najpierw osiągnąć by zapewnić dziecku byt materialny.
Fajnie, tylko dziecko potrzebuje bezpieczeństwa, miłości, troski, stabilizacji.
To, że niektórzy rodzice nie potrafią mu zapewnić stabilizacji nie jest winą dziecka. A niestety ono zostaje zawsze skrzywdzone.
Zwłaszcza gdy ludzie się rozwodzą jest ono narażone na stres oraz wykorzystanie ze strony któregoś z rodziców.
Jak dla mnie sytuacja w której jeden rodzic odbiera drugiemu dziecko "za pomocą" policjantów i kuratora jest dowodem na to, że dziecko jest dla niego NIEWAŻNE.
Że to Dobro, które można wywalczyć.
Przedmiot.
Zabawka.
Nie mające mózgu i mające się dostosować do sytuacji.
W takim razie po co mieć dziecko?
Skoro nie traktuje się go poważnie?

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,9895408,Mamuniu_ratuj__Policjanci_przed_7_rano__wyciagneli.html 


Czy ojciec dziecka, który dziś zabrał potomka od matki w sposób karygodny będzie szanowany przez to dziecko?
Nie zdaje sobie sprawy, że je skrzywdził?
Na miejscu sądu zawiesiłabym obojgu prawa rodzicielskie.
Bo możliwe, że matka też nie jest bez winy.
Tak samo się dzieje z dziećmi zabieranymi od rodziców bo są za biedni.
Co z tego, że dzieci są czują się dobrze w rodzinnym domu.
Co z tego, że ma kochających rodziców, choć biednych materialnie.
Przecież TO TYLKO DZIECKO.
Zapomni - Guzik prawda, nie zapomni. Będzie nosiło w sobie żal. I ból.
TO AŻ DZIECKO!
Jak my się chcemy rozwijać jako kraj skoro co jakiś czas dochodzi do dantejskich scen?
Może lepiej abyśmy jako naród wymarli?
Skoro nie umiemy dbać o Małego Człowieka?
Nie umiemy zapomnieć uraz po to by innemu było lepiej?
Dla dobra i z miłości do bliźniego?
I po co nazywamy się katolickim narodem?
Na to też nie zasługujemy.
Na miano Chrześcijan.
Egoizm, fałsz, nienawiść, wygoda własna.
Oto, co nas cechuje.
I niech nikt się nie burzy, bo taka jest prawda.

poniedziałek, 4 lipca 2011

Kochajmy tramwaje!!!

Przez większość lat mojego i tak krótkiego życia podróżowałam najczęściej autobusami tudzież autokarami. Nieraz ktoś mnie podwoził swym autkiem.
Gdy miałam jechać pociągiem to było to dla mnie święto.
W końcu pociąg = wydatek.
Może kiedyś.
Teraz przejazd 2 h do domu w jedną stornę kosztuje mnie 11 zł.
Pociągiem.

Odkąd mieszkam w Pięknym Mieście* przyzwyczaiłam się do tramwajów.
I co z tego, że nieraz śmierdzi w nich menelem, że w zimie człowiek marznie jakby nadal był poza środkiem transportu, że motorniczy nieraz "szarpie" (dzisiejsza jazda "15 stką" z godziny 7.30 nie należała do najprzyjemniejszych).
I co z tego, że nieraz są awarie, stłuczki, zaniki napięcia.

TRAMWAJE SĄ COOL.
Walczmy o Nie!!!
Zwłaszcza w Pięknym Mieście!

*domyślacie się, jakie to miasto? Jak nie to trudno, może kiedyś do tego dojdziecie?

niedziela, 3 lipca 2011

Aborcja

Jestem już w takim wieku, że powinnam pomyśleć o dzieciach.
Nie myślę jednak.
Ten temat jest hen daleko a może i nawet dalej w mej hierarchii problemów i zagadnień.
Niemniej jednak nie rozumiem decydowania za ogół.
Nie popieram aborcji, praktycznie mówiąc to jej nie rozumiem i uważam za dowód porażki dla społeczeństwa. Chociaż jak czytam niektóre wpisy na forach portalowych, to zaczynam być za aborcją....
Taka chwilowa słabość.
Posłowie niech się wezmą za tworzenie prawa, które będzie wspierać rodziny.
Posłowie niech się wezmą za tworzenie prawa, które pomoże dzieciom.
Posłowie niech reanimują polską edukację.
Posłowie niech zaczną robić coś, co jest pożyteczne.
Obecne prawo dotyczące aborcji nie jest dobre, ale i tak już jest surowe.
Interpelacje od ludu do posłów:
Czy weźmiecie odpowiedzialność za dziecko, które urodziło się z poważną wadą?
Czy weźmiecie odpowiedzialność za dziecko urodzone w wyniku gwałtu?
Czy weźmiecie odpowiedzialność za dziecko, które przyszło na świat od razu stając się sierotą bo jego matka umarła na wskutek komplikacji porodowych?

3 x NIE
Tak przynajmniej może się wydawać.
Aborcja jest złem.
Zamiast jednak od razu zakazywać tego procederu to może lepiej ograniczać to zjawisko?
Wspomagając rodziny?
Chociażby NORMALNYM prawodawstwem?

Idąc prosto nie zajdziesz nigdy daleko
"Mały Książę"