piątek, 4 maja 2012

Pytanie o Euro i jego ehm...przebój...i przemyślenia

Od paru dni Teleekspres, Fakty i inne programy informacyjne mają nowy temat. 
Nowy zastępczy temat. 
Nazywa się "przebój na euro2012". 
Jedni mówią, że to obciach dla kraju a drudzy, że przebój.
Ja tam nie mam zdania....
Chyba.....
Chociaż gdy przesłuchiwałam ten zbiór nut, dźwięków i słów nie mogę stwierdzić, że przypadło mi to do gustu. Pójdę dalej. Nasunęły mi się skojarzenia z Buranowskimi Babuszkami i ich przebojem. Ich spontaniczność aż bije mnie bo oczach. Wręcz wzbudza szacunek. Zaczyna się tak cicho, względnie spokojnie. A potem akcja rozwija się i wszyscy się bawią, tańczą. Nie wiem, czy Panie zwyciężą w Eurowizji, czego im serdecznie życzę. Wiem jedno - ich zamysł był wręcz...powalający. I oryginalny. *Ukłony w stronę Braci Rosjan*

Czego nie mogę powiedzieć o tym czymś, co promują jako przebój Euro. 
Ni to piosenka z Festynu, ni to z Dożynek. 
Raczej bezczelne papugowanie braci (właściwie to sióstr) ze Wschodu.

Czy my nie możemy mieć już czegoś swojego? 
Była Górniak. Zniknęła. 
Była Steczkowska. Zniknęła.
Pojawiły się Mandaryny, Tole, Sary May, Dody.
Pół tony plastiku przemieszanego z imitacją buntu.
Gdzieniegdzie próbuje się przecisnąć dziewczyna z Południa. 
A poza tym, to sama muzyka z zachodu. 
Często nie mająca prawa nazywać się mianem muzyki.
To samo z męskimi gwiazdami muzyki. 
Zwłaszcza zespołami....

A kiedyś było inaczej.
Irena Santor, Anna Jantar, Czerwone Gitary......
TO była muzyka.
Oni mieli głos. I polot. I teksty miały jakieś przesłanie...



To śmieszne...(myślę sobie)
Urodziłam się w ostatniej dekadzie XX wieku.
Kiedy były telewizory, komputery.
Jestem dzieckiem nowoczesności.
A jednak współczesna muzyka do mnie nie trafia.....
Niektórych piosenek mogę słuchać ciągle (Matura :) )
A niektórych nie dosłucham do końca...
Czyżbym urodziła się w złej epoce?
A może nie umiem docenić sztuki nowoczesności?
Wiem jedno, wolę naturalne piękno. 
Plastik jest ładny przez chwilę. 
Potem się starzeje i psuje otoczenie wokół siebie...
Bo to jest jak z wodą w butelce szklanej w gorący dzień.
Otwieram i czuję świeżość. 
A gdy piję z plastiku gaszę pragnienie na chwilę
A po pewnym czasie woda w plastikowym naczyniu jest obrzydliwa....
A jednak to właśnie plastik jest najtańszy.....