czwartek, 14 kwietnia 2011

Żal, nadzieja...skrajnosci

 http://edufakty.pl/index.php/aktualnoci/item/395-litwa-polskie-przedszkola-jak-hitlerjugend.html

Nasz kraj za dużo pozwala Litwie.
Ten mały kraik coraz bardziej pyskuje.
Trzeba było to zdusić w zarodku.
Teraz jeśli chce się pokoju...
Trzeba się szykować do wojny.
Nie w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Raczej nastąpi jeszcze większe ochłodzenie w relacjach Wilno - Warszawa. (to możliwe ?)
Litwę skreślą z listy płac w Warszawie...
A na miejsce Litwy wskoczy z gracją...Rosja.
Która pokaże, że też może być dobrą partnerką dla Polski (i reszty Europy).
Z punktu widzenia etnicznego to nawet miałoby sens.
Jesteśmy Słowianami.
Nasze języki są dość bliskie sobie.
Chociaż nieraz nasze Narody nie umieją się porozumieć.
To przecież jak w rodzinie się dzieje.
Raz kłótnia.
Raz zgoda.

A Litwa?
Język egzotyczny.
Nie należący do Rodziny.
Ludzie pełni kompleksów (czyt. politycy).
Ze skłonnościami do narcyzmu (deprecjacja polskiej kultury, gloryfikacja litewskiej)
Marzący o likwidacji polskich placówek w ramach "integracji" i "oszczędności".

Dlaczego POLSKA musi opłacać litewskie szkoły?
A Litwa nie chce opłacać polskich szkół?
Nam to tak naprawdę nie na rękę.
Bo likwiduje się polskie szkoły w Polsce :(
A litewskie się trzymają.
Ale my wiemy, że jak będziemy próbowali robić zagrania to Bruksela pogrozi nam paluszkiem.
I zacznie żebrać od nas.
I nakładać kary finansowe.

W skrócie. Albo dziennikarze i politycy z Litwy się ogarną albo zostaną z ręką w nocniku. Trzymającą śmierdzącą sprawę. I to na własne życzenie.