Naukowcy ciągle sprzeczają się nt powstania życia w łonie kobiety. Jedni mówią: wraz z połączeniem się dwóch gamet (rzecz jasna pochodzącej od mężczyzny i kobiety jakby ktoś nie wiedział). Inni twierdzą, że o człowieku mówić można ok 4-5 miesiąca ciąży.
A tymczasem grupa osób o dość skrajnych poglądach chce wprowadzić odmowę sprzedaży tabletek antykoncepcyjnych. Tylko, ze niektóre z nich niekoniecznie działają prewencyjnie. Niektóre regulują cykl, pomagają kobietom przejść przez miesiączki, które bywają bardzo bolesne. No i regulują to, co rozregulowały hormony zawarte w żarciu. Nieraz mogą ratować życie.
Niechaj mi nikt nie mówi, że nie sprzeda mi tabletki. Bo mu sumienie nie pozwala.
A jak się szło na studia to się nie wiedziało, co się będzie sprzedawać?
Równie dobrze, chemicy w zakładach produkujących gumki (nie, nie te Pentela) mogą złośliwie je przedziurawiać. Bo nie akceptują grzesznego sposobu życia ludu i prewencji ciąży. A jakoś tak nie robią. Przynajmniej nic o tym nie wiem....
WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA ZACZYNA SIĘ TAM, GDZIE KOŃCZY SIĘ TWOJA, CZŁOWIEKU.
Jak chcą wprowadzić takie obostrzenie to niech oznaczą takie apteki.
I będzie spokój.
Względny.
Czy jeśli ktoś ma sumienie pozbawiać kogoś leku to nadal może zwać się człowiekiem wierzącym? Jest tak bezczelny? Bo do tego się może sprowadzić ten zakaz.
Bo czy Polska to kraj demokratyczny? Skoro wąska grupa ludzi chce decydować o wygodzie większości? Powie się: przecież są wybory. Mamy przedstawicieli. Tylko jak przedstawiciele nawalają jak byle jaki robot to mamy swój święty obywatelski obowiązek ruszyć się i sami rządzić. Lub wspomagać rządzących czy to w sejmie, czy to Urzędzie Gminy gdy sobie nie radzą. To my jesteśmy elektoratem, ale to my powinniśmy stanowić o sobie. W końcu jesteśmy dorosłymi ludźmi, nieprawdaż?