wtorek, 10 kwietnia 2012

10 kwietnia 2012 czyli....dwa lata po tragedii

Wiadomo, co się stało dwa lata demu około 8.40
Rozbił się rządowy samolot na pokładzie.
96 istnień dopełniło swojego żywota obróciwszy się w proch...
Cześć im pamięci.


Po dwóch latach nadal nie wiadomo kto zawinił.
Poprawka.
Wiadomo.
Zawiniły dwie osoby.
Śp. Lech Kaczyński oraz Premier Tusk....
Nie mogli się dogadać w tak kluczowej sprawie jak wspólna delegacja w celu oddania czci wielkim ludziom walczącym o życie Ojczyzny.
Ich zachowanie było policzkiem dla rodzin, które w sumie o tym nie myślały....albo i nie zdawali sobie sprawy nawet w podświadomości.
Bo rodzinom katyńskim zależy by ludzie pamiętali, co ludzka głupota i zawiść potrafią zrobić...


W końcu jeńcy nie musieli ginąć. (czy ich śmierć była na darmo?).
Mogli ich wywieźć w głąb Związku...
Rozrzucić po obozach.
Podjęto na zjeździe partii komunistycznej inną decyzję.
Bo się bali....
Przywódcy ówczesnej partii komunistycznej bali się, że stworzą armię i armia da im w...czołg.
5 marca 1940 wydano wyrok na polską inteligencję.
No właściwie to na sporą jej część...(a jej braku doświadczamy codziennie od dwudziestu trzech lat).




Po siedemdziesięciu latach nastąpiła katastrofa lotnicza.
Mówiono, że to drugi Katyń....
Jaki drugi Katyń?
TO pogwałcenie wydarzeń sprzed 70 lat...(no już teaz 72).
Tamci walczyli o WOLNĄ POLSKĘ.
Ci, którzy zginęli dwa lata temu walczyli...o co walczyli?
A raczej z kim?
Wzajemne obrzucanie się błotem, szukanie haków na siebie....Kłótnie o samoloty....
Czy to jest sposób na oddanie pamięci?
Raczej na swoiste spoliczkowanie, wyśmianie ich postawy. (bohaterów sprzed 72 lat).


Zapewne obrażę jakiegoś wapniaka wyżej wymienioną sugestią. Zamiast obrażania się na cały świat sugeruję zrobić rachunek sumienia:




Co zrobiłem źle?
W czym mogę pomóc?
Jak mówić szczerze bez obrażania wszystkich wokół?
Po co ciągle latam do mediów i pieprzę od rzeczy?
Po co nagłaśniam górnolotne afery, kiedy prawdziwy człowiek cierpi za ścianą?
Dlaczego jestem dumny i nie umiem przyjąć pomocy?
Dlaczego non stop gadam o innych zamiast zająć się sobą?
Dlaczego wcinam się w życie innych i próbuję ich ustawić tak jak mi się podoba? Traktując ich jak marionetki?
Czy szanuję tych, którzy mnie wybrali i ZAUFALI*?
Czy szanuję swoją tożsamość narodową?
Czy szanuję kraj w którym mieszkam?
Czy szanuję historię swojego kraju i potrafię spojrzeć na nią, naród i siebie z dystansem?


Przez ostatnie dwa lata pisano codziennie o Smoleńsku. Kto zawinił, dlaczego Rosjanie wyprodukowali mgłę etc. Normalny człowiek słuchając o tym ma dość. Wiszą nad nim:
1. komornicy/poborcy podatkowi (może być i to i to)
2. ekolodzy i ich jajka (przez tyle lat nikomu nie przeszkadzały kury w klatkach a tu nagle SZOK!!! Kury mają być wyluzowane.....).
3. genialni służbiści w imię edukacji (po dawnemu pedagodzy) - którzy, zamiast zrobić porządny NAWET PÓŁROCZNY strajk w imię swoje i dzieci (uwierzcie te reformy się na waszych portfelach w końcu zemszczą).
4. przepisy dot. refundacji (lub jej braku) wymyślone przez światłych ekspertów




Także Smoleńsk to temat dla mediów (zwłaszcza TVN-u) i partii.
Dla normalnych ludzi życie toczy się dalej i zatacza kręgi wokół ważniejszych spraw niż upadek żelaznego ptaka.
I tylko rodzin mi żal.
Tych, którzy stracili swych bliskich i są z tym sami....


*takie słowo jak zaufanie jest jeszcze normalnym, powszechnym wyrazem. Obyśmy nie uczynili z niego archaizmu