wtorek, 15 marca 2011

parę spraw....

1. Japonia, atom ekolodzy - od dawna wiadomo, na jakiej szerokości geograficznej leży Japonia. A także wiadomo nam z lekcji geografii, że jest to strefa sejsmiczna gdzie często są trzęsienia ziemi. Bardzo mi smutno z powodu liczby ofiar jaka wzrasta w Japonii na wskutek trzęsienia ziemi. Szkoda tylko, że media teraz się zajmą Japonią by później o niej zapomnieć.
Czy pamiętamy trzęsienie ziemi we Włoszech?
NIE!
Czy pamiętamy o Huraganie Katrina?
NIE!
Czy pamiętamy o tsunami Daleko Wschodnim?
NIE!
Czy pamiętamy o Hawajach?
NIE!
Czy...??
NIE....

Tak to już z nami jest. Gonimy za sensacją. Niby przejmujemy się losem poszkodowanych w różnych kataklizmach. Niby wrzucimy pieniążki do puszki harcerza albo ministranta. Wracamy jednak do naszej codzienności. Do naszych kataklizmów...
Codziennych.
Którymi nikt się nie zajmie bo nie są aż tak "tragiczne".
Liczę, że Japonia podniesie się z tej klęski i pokaże, że jeśli tak malutki kraj może zabezpieczać się na różne ewentualności i chce to robić to niech większe kraje się uczą.
3maj się Japonio :)

Atom stał się niepopularny. Wystarczy, że gdzieś dojdzie do większej czy mniejszej katastrofy a już Energi Nuklearna staje się "be". A ja powiem tak. Można jej używać z powodzeniem. Tylko trzeba chcieć. Przestrzegać procedur. A, że w Polsce z przestrzeganiem prawa jest ciężko to atom długo u nas nie zawita. A ludzie prądu potrzebują......

Greenpeace:
Czy Oni zawsze muszą się wszędzie wpieprzać?
Czy Oni zawsze muszą stawiać na swoim?
Czy kiedyś naprawdę pomyślą o Przyrodzie?
Czy przypomną sobie, że jesteśmy zwierzętami, które jednak też trzeba chronić?
Czy pójdą na korepetycje z biologi i CHEMII?
Czy przestaną zachowywać się jak religijni fanatycy? - żaden argument logiczny nie trafia do podzespołu?

Homo sapiens =gatunek zagrożony wyginięciem. Większość istot coraz mniej zdaje się na rozum i instynkt (to nie jest negacja zdania!!). Poniekąd "homo sapiens" oznacza człowieka rozumnego.....

2. WF i niechęć dziatwy do tego typu lekcji:
a) trener jest zawsze winny
b) jeśli to nie jest prawdą to patrz punkt "a"

A teraz. W szkole przeżywałam swoje chwile upokorzeń gdy nie byłam wybierana jako pierwsza. To nie było miłe. Często dzieciaki nieświadomie lub półświadomie pomijając inne osoby hodują sobie problem. Zwie się: zakompleksiony kolega/koleżanka. A nauczyciel na to nie reaguje. Z czasem "kompleks" odsuwa się od grupy jeszcze bardzej. Zaczyna się radykalizować. I albo ma pecha i trafia na osoby o tych samych poglądach, albo spotyka go tragedia i staje się odszczepieńcem społecznym,  który pewnego dnia może rozwalić pół miasta. W ramach zemsty. Co skłania, że pozornie zdrowe jednostki decydują się na taki krok? Ewentualnie wpadają w anoreksję/bulimię/otyłość lub "tylko nadwagę"?
Niechęć do ćwiczeń ("dzięki" otoczeniu).
A to błąd.

Ja chociaż z natury jestem leniem, to gdy pójdę sobie na taki aerobik to mam gdzieś czy ktos widzi moją trzecią fałdkę. Zależy mi by się dobrze bawić i pobudzić ciało do wysiłku. A to, że schudnę to... bonus.

Ważne jest by szkoły PRZEJRZAŁY na oczy i zaczęły zachęcać dzieciaki do wf-u. I przestały je obciążać ciężkimi książkami bo to hamuje rozwój kośćca, co negatywnie wpływa na ucznia w całokoształcie. Szczęśliwy uczeń => szczęśliwe dziecko
Szczęśliwe dziecko => brud
brud => kałuża
kałuża, błotko => dwór
dwór => powietrze
powietrze=> chyba zdrowie
Zdrowie = wartość bezcenna

Reasumując...
Dzieciaki.
Jeśli wasz belfer nie ma pomysłu na wf to podrzućcie mu/jej swoje pomysły. Niech wie, że Wam zależy. I Gniećcie go o to!
I Dyrekcję.
Aż pękną.
Wtedy odniesiecie swe pierwsze zwycięstwo.
Gdy się poddadzą.

3. "8 marca". Ważne święto.
Niepotrzebnie deprecjonowane! I nie jest komunistyczne. Zresztą przynajmniej gdybym żyła w tamtych czasch to miałabym lepszą dostępność do lekarza - poradnie K, poradnie C. (poradnie dla kobiet, poradnie dla ciężarnych - jakby kto nie wiedział). Dostawałabym "upominek" od państwa w postaci rajstop i goździka.
Ludzie, którzy dyskredują innych za płec to buraki. I to nie te cukrowe :( (tamte choć są użyteczne). Buractwo, wiocha (nie mam nic do wsi), siara, trzoda. Te cztery słowa określają mój stosunek do osób, które wywyższają się nad drugą osobę. Zwłaszcza gdy ta osoba nie ma pewnych atrybutów "potrzebnych" do sukcesu w dzisiejszym świecie...
To święto mi przypomina też o jednej rzeczy. Wyzwolenie mężczyzn, które nadal się odbywa. Kiedyś facet znał swoje obowiązki i prawa. Dziś ma tylko prawa. Kiedyś kobieta miała tylko obowiązki. Dziś ma jeszcze więcej obowiązków i nieliczne prawa...

4. I ostatnia kwestia to....Czarny Czwartek.
Może pójdę na ten film...
Obejrzę sobie lata 70...
Jak władza strzelała do ludu....
Może teraz też strzela się do ludu?
Powoduje się ślepe postrzały, które zabijają powoli...a nie od razu, jak w wypadku tamtych ofiar?