piątek, 29 czerwca 2012

Kim jest prawdziwy bogacz?

Kult sztuki był w Antyku.

Kult Boga był w średniowieczu.
Kult nauki był w renesansie.
Kult wojny był w baroku.
Kult rozumu był w oświeceniu.
Kult serca był w romantyzmie.
Kult pracy był w pozytywizmie.
Kult awangardy był w modernizmie.
Kult rasizmu i zacofania nastał wraz z drugą wojną światową.
Później był kult wolności jednostki.
Następował kult szatana, feminizmu, używek a nawet Elvisa i Maradonny.
co mamy obecnie?


Najgorszy rodzaj "kultu".
Kult pieniądza. 
Przedstawiciele tego wyznania to najczęściej tzw. nowobogaccy, których majątek nie zawsze pochodzi z uczciwej i ciężkiej pracy. (bo mówi się, że w Polsce życie uczciwe to oksymoron życia szczęśliwego). 
Nieraz kult pieniądza przechodzi na potomstwo nowobogackich. 
Traktują oni ludzi jak lalki. Myślą, że są panami i mogą o wszystkim decydować.


Niektórzy są bardziej bezczelni i pod otoczką "komentatora" życia codziennego i "przywar" narodowych propagują chamstwo stosowane.
Można mieć kasy jak lodu.
Można brylować na bankietach.
Poznawać nowe "smaki życia".
A jednocześnie można być bucem i zacofaną intelektualnie istotą. 
Obrażanie kogoś, bo jest czarny jest szczytem...ciemnoty umysłowej. A jeśli chce się krytykować tych, którzy tak robią to trzeba mieć w głowie tak by nie pogorszyć sytuacji osoby obrażanej.
Bo jak była pamiętna pielgrzymka pewnej grupy ludzi na JG to padło parę słów za wiele. I źle się wtedy stało. Bo jeszcze to rozdmuchano. Niestety zanim wszystko się rozeszło po kościach i zagoiło to nastąpiło otwarcie rany. Przez tzw. komentatora (do Stańczyka nigdy nie dorośnie-> chyba mało kto). W każdym razie obecnie znów przekroczono granicę dobrego smaku. 


Jak ktoś nie ma imidża* to nawet bycie celebrytą mu nie powinno pomagać. 
Chamstwo, buta i kretynizm musi być zwalczane niezależnie na jakim poziomie drabiny społecznej człowiek się znajduje (no nieraz to forma człowiekopodobna).
Jakieś kursy savoir vivru i intensywne lekcje logiki.




Dla mnie człowiek bogaty to taki, który ma przyjaciół niezależnie od sytuacji. Może na nich liczyć, a oni na niego. Nie jest jakiś tam nadziany forsą, ale też nie głoduje z biedy). 
Dla mnie człowiek bogaty to taki, który jest szczęśliwy (czym jest szczęście?). Nie przejmuje się pierdołami. Czyta książki i poszerza swoje horyzonty. 
Dla mnie człowiek bogaty to człowiek ZDROWY. I wolny.
A kim dla Was jest człowiek bogaty?


*imidż = ikra+ inteligencja wrodzona+ inteligencja nabyta (zależna jest od tej wrodzonej). 




co do znajomków Tego-Którego-Imię-Zdobi-Wszystkie-Gazety-I-Portale to popiszą, ponarzekają dla picu. A stan życia publicznego w tym kraju nadal będzie taki jak stan kont Grecji. A nawet gorzej.
Tylko ludzie mogą powiedzieć: DOŚĆ głupocie i bucie.
I ubóstwu. Zwłaszcza kulturalnemu... 
Pozotaje tylko czekać.

sobota, 23 czerwca 2012

Ogólne przemyślenia


W szesnastym stuleciu Naszej Ery pewien poeta wypowiedział pamiętne słowa: Być albo nie być...




I coś w tym musiało być. W końcu Szekspir w swym dziele "Hamlet" pytał się o sens życia...
Pytał się o władzę, która zaślepia. 
Pytał się o tyle rzeczy...A my tak naprawdę jeszcze nie odkryliśmy sensu tych słów  do końca . 
Bo na tym polega poezja życia. 
Ciągle poszukujemy nowego sensu. Jeśli nam się droga A nie spodoba schodzimy z niej i szukamy innej. 
Inni wolą zostać na starej drodze i uparcie dążą do zrozumienia drogą, którą kroczą. 
Obie postawy godne podziwu. 
W końcu człowiek jest istotą, która myśli, poszukuje. Nie zawsze chce gotowych rozwiązań, które mogą pomóc w rozwiązaniu problemu. A czasem stworzyć nowy. 


Dziś mamy problem zwany ACTA. Te cztery literki zjednoczyły wielu młodych na  świecie. Zwłaszcza w Polsce. Ludzie, którzy nie zaznali (jak sądzą) opresji i cenzury wyszli na ulicę, by sprzeciwić się ograniczaniu ich praw w internecie.
Bo skoro często się czują ograniczeni w rzeczywistości przez "prawo" i podwójne standardy to w internecie chcą się czuć wolni. A partie mające słowo "liberalizm" w godle chciały im to odebrać. Kuriozalne. Prawdziwe. 
Najwięcej władzy nie chce despota, ale osoba optująca za filozofią życia 'róbta co co chceta". Ja bym dodała: Róbta co chceta, ale pamiętajcie, że Wielki Brat czuwa....To po co ta idylla?


ACTA miało bronić rodzimych twórców przed podróbkami. Zapewne jak zwykle mogło chodzić o Chiny (to już jakaś paranoja z tymi Chinami). 
Niektórzy doznali (i doznają) zaćmienia przez pieniądze. 
A to zaćmienie nazywa się "opętańcza walka ze wszystkim, co zabierze nam kasę".
Świat opiera się na podróbkach. Gospodarka opiera się na konkurencji.




Na początku była Coca-Cola. 
I  była ona lekarstwem. 
I sprzedawano ją tylko w aptekach.


A potem nastała przemiana z lekarstwa w standardowy środek gospodarczy o wielu zastosowaniach. 
Służy on obecnie jako 
* napój podczas oglądania filmów, 
* podstawowy środek do przetykania rur, 
* medykament w problemach będących efektem popełnienia Grzechu Głównego numer 5,
* robienia efektywnych pokazów promujących naukę: Mentos Miętowy & Cola
Obecnie cena Coca - Coli waha się od 0,85 zł (1,5 L czyt. napój sugerujący wygląd Coli, jej skład, do smaku mu jeszcze daleko) do 4,99 zł (2 L Cola firmy Coca-Cola - standardowy smak, pełno cukru i nasz ukochany H^-3PO^-4). 


Nim jednak pojawiła się gama podróbek, imitacji Coca - Cola była droga. Później objawiła się Pepsi, co spowodowało lawinę. W międzyczasie były jakieś procesy, spory ideologiczne o markę, poglądy polityczne (CocaCola to symbol Szatanów, Pepsi to ci "właściwi"). Jednakże spory nic nie dały. Nowe firmy powstają jak grzyby po deszczu. Gospodarka ruszyła!!!!




Do czego zmierzam? 
Powinniśmy naprawdę uwolnić rynek. 
Zwłaszcza muzyczny.
Gdy byłam młodsza puszczano na TVP2 tzw. listę przebojów. 
Można było się osłuchać i poznać różnych artystów.
Dokształcić się w dziedzinie kultury niższej. 
Jedni zostali i dalej nas męczą/cieszą 
Obecnie włączając tv musisz przebić się przez standardowy zespół kiczu, tandety. 
Nie przeczę, że zdarzało mi się słuchać/słyszeć melodii, które dziś uważam nie tyle za obciach co żenadę. Zresztą ile można słuchać piosenki o słowach "Wstań powiedz nie jestem sam..." 


Niby takie życiowe a do życia się nijak ma. Szczerze mówiąc to wolę zakopywać się w starych przebojach Red Guitars. Zwyczajne piosenki, a jednak wyjątkowe. I muzyka inna. (kilkadziesiąt lat temu jedynym głównym instrumentem był głos, no i parę elektrycznych gitar na krzyż). 


Obecnie wszystko jest skomputeryzowane. Osoby, które normalnie nie są obdarzone przez naturę GŁOSEM mogą robić kariery jako piosenkarze. 
Tylko po co? Gdzie w tym wszystkim piękno sztuki? 
Czy mi się nudzi, że szukam piękna w muzyce rozrywkowej?
Tak, ponieważ kilkadziesiąt lat temu obowiązywały pewne standardy. Można było iść na fajny koncert, odpocząć. Zrelaksować się. 
Nieraz płyty gościły na weselach, studniówkach. (a i pewnie sami artyści byli zapraszani) 
Bo byli dobrzy....
A dziś co jest na studniówkach czy balach? 
Wodzirej, zespół (no mój był nawet spoko), albo DJ (akurat DJ pasowałby do balu po szóstej klasie podstawówki a nie w klasie maturalnej, litości...).




Szukając muzyki w Internecie szukam coraz to nowszych wykonawców. Odkrywam tych, których płyty w Polsce nie dane będzie mi kupić. I nie chodzi nawet o cenę (od 4 dych wzwyż za płytę). 
Raczej o dostępność....


Dwudziesty pierwszy wiek, miejsce Euro, pełno galerii, szklanych domów - a w sklepach mimo pełnych półek nadal ograniczony wybór...




Narzuca się nam pewien określony styl życia. 
Narzuca się nam nawet kanały jakie mamy oglądać. Gdy założono mi kablówkę miałam parę programów niemieckich. Mnie one nie przeszkadzały. Skoro rodzice płacili to i ja mogłam z nich korzystać. A potem je wyłączono. Jeden zamieniono na tv biznes (obecnie jest kanałem filmowym). Drugi zamienili na MTV Polska (dawniej MTV International). Program, który był kiedyś mhm...arabski zamieniono na inny. Eh...Dobrze, że jeszcze mam CNN. 
Nie wiem czy to przymusowa "repolonizacja" czy co....(oficjalna wypowiedź: klienci nie byli tą stacją zainteresowani. Mhm taaaaa).
Zważywszy, że w Narodowych Stacjach (nie, nie mam na myśli Państwowej) co jakiś czas używa się słów, które nie są godne Wielkich Prezenterów. W końcu ELITA powinna być ELITĄ, a nie nowobogackimi utracjuszami, którzy gadają od rzeczy i denerwują ludzi, którzy ciężko pracują na tę ELITĘ. 




PS. są możliwości kupna piosenki, ale w niektórych wypadkach ja chcę całej płyty....(co nie zdarza się za często).

niedziela, 17 czerwca 2012

BBC ciągle atakuje

Po serii nieprzychylnych reportaży trącących rasizmem BBC przeszło na "jasną" stronę mocy.

Albo próbują odwrócić kota ogonem.



Na temat idiotycznych zmian jakie następują w edukacji nie mam już sił pisać. Albo Oni są głupi, ale sądzą, że mają do czynienia z głupimi.
Dla mnie  sty PISA nic nie znaczą.
Dla mnie znaczy to, co powie zwykły nauczyciel, wykładowca czy koleżanka po kilku sesjach korepetycji z "ofiarami" systemu.


Jednak się kiedyś zastanawiała:Co gimnazjalista robi w szkole na chemii?


Większość otoczenia odpowiedziała chórem: NIC.


No dobrze, większość szkół nie stać na pracownię.
A dlaczego nie stać? 


1.Bo nasi żołnierze muszą doszkalać się ze stref klimatycznych, bo nasi genialni przywódcy uznali 9 lat temu, że biedacy nie wiedzą jak wygląda pustynia i muszą ją zobaczyć w Iraku lub w Afganistanie. Przy okazji może sprawdzą czy im broń działa.....
Współczuję tylko wdowom, dzieciom  i samym żołnierzom. Może i dostaną pieniądze, ale stracą coś, czego za pieniądze się nie kupi. Spokój. Ile razy zdarzało się, że żołnierze byli trwale niezdolni do jakiejkolwiek pracy? Bo nawet jeśli fizycznie byli zdrowi to psychicznie wysiadali? Zostawał z nich wrak człowieka?
2. Wydaje się na stadiony, które będą świecić pustkami po Euro....U mnie w mieście postawili Orliki (w ramach szkolenia dziatwy na kolejnych Tytoniów czy Lewandowskich). Yeah.
Akurat blisko jednego mieszkam. I gdy już przechodzę w niedzielę rzadko mogę dostrzec dzieci bawiące się na nim.
Mam cykliczne wahania jeśli chodzi o "sympatię" do dzieci (zwłaszcza tych w wieku 11-16 lat). Niemniej jednak lepiej by latały bo boisku (także pod oknami mojego bloku) niż włóczyły się po mieście i poznawały stare-nowe fachy nie wiążące się z uczciwym zarobkiem. 




Powodów jest jeszcze kilka.
Niemniej jednak nauczyciele pracujący z młodzieżą czy studenci udzielający korków wiedzą lepiej jak jest z edukacją w Polsce niż paru dziennikarzy, którzy uparli się na kilka faktów prasowych.
Polska edukacja kuleje. 

I po EURO...

No dobra, to jeszcze potrwa, ale Nasi mogą wrócić do domów. A daleko nie mają. Ewentualnie mogą wybrać opcję "za dwa lata Mundial. Wypada wyjść z grupy....". Niech robią, co chcą. 

Dzięki za to, że nie skończyli wtedy z Rosjanami. 
Właśnie, co z Rosjanami?
Tak pięknie rozgromili Czechów w Dzień Rozpoczęcia....
A wczoraj przerążnęli z Grekami. 
Szkoda....

piątek, 15 czerwca 2012

Rasizm rasizmem zwyciężać?

Nie rozumiem o co ostatnio chodzi BBC.
Poza zwiększeniem oglądalności.
Ciągle nagłaśnia się rasizm.
Jaki ponoć występuje w Polsce.
Żyję w tym kraju już trochę i sporo zaobserwowałam.



1. Niektórzy ludzie z mojego otoczenia są niechętni mieszaniu się kultur. Ewentualnie wychodzą z założenia: Mieszkasz tu? To przestrzegaj prawa i płać podatki. Częściowo optuję za tym poglądem. Tj płatnościami.

2. Stykałam się z różnymi nacjami w Polsce, które ewidentnie wyróżniały się kolorystyką skóry. (walić pp). Ani mnie to grzeje ani ziębi. Ot Wietnamczycy, Afrykanie czy inni przedstawiciele sobie żyją. Ja sobie żyję. Żadne nie wchodzi w drogę. Co najwyżej następuje kulturalna wymiana uśmiechów przy dziale z owocami w regionalnym TESCO i wymienienie się paroma sentencjami "Te jabłka są lepsze".

3. W szkole drugiego stopnia zdarzały sie dzieciaki z mieszanych małżeństw. Były tak samo traktowane jak "rdzenne". Nie słyszałam żadnego epitetu, żadna przykrość się im nie stała. Za to dzieci rdzenne były wzajemnie dla siebie wredne (standardowe szkolne dokuczanie). I sobie dokuczały.

4. Jedyne przejawy "rasizmu" jakie zaobserwowałam to stosunek do Romów. Mmh. Oni są dość trudną nacją i wielu ludziom dziają na nerwy frazesy puszczane ze strony ich Władców, czy przedstawicieli wyjaśniających, że kultura Romów jest inna niż ta przedstawiana przez tę gorszą część wspólnoty. Ani my nie chcemy ich znać, ani oni nie chcą włożyć wysiłku by przekonać swoich braci do uczciwszego życia. (No, Polacy też nie są święci, wiem).

5. Zdarzają się chamskie odzywki typu "Ty żydzie".
Sama osobiście w gimnazjum usłyszałam słowa skierowane do mnie "Żydówa" (nie pamiętam dlaczego mnie tak nazwał. Może byłam zgodnie ze stereotypem "za skąpa"?). Oczywiście nie przyjęłam policzka tylko sparowałam: "Ty byś nie został uznany za Aryjczyka. Za gruby, nie masz niebieskich oczu i nawet nie blondyn. Nie przeszedłbyś testów." (z właściwią pogardą i wyższością). 
Rasizmem w rasizm...
A wszystkiemu przysłychiwała się oniemiała germanistka. 


No więc antysemityzm ma się świetnie....A we Francji nagrobki na Cmentarzach Żydowskich same zmieniają kąt nachylenia do podłoża, a nieraz płyty są zmęczone i pękają....od tych nacisków.

A do tego te piękne napisy w tramwajach albo
na blokach....

Istne miłosierdzie.

Tylko czy w innych krajach tego nie ma? Holandia podpala bloki z Polakami, Niemcy marudzą na Turków (twierdzą, że Polacy lepsi, bo z Europy), Anglicy po prostu nie lubią Polaków, Litwini zabraniają dzieciom uczyć się w ich ojczystym języku, a rosyjskie media szukają wszędzie rusofobii.



Rosyjski jest super. I pomaga w nauce naszej ciężkiej rodzimej polskiej ortografii!!!


Moim zdaniem postawy rasistowskie wynosi się z domu. Nie wiem czy wynikają z wielowiekowego poczucia niższości Polaków wobec innych narodów Starej Europy?
Skończmy z dumą i poczuciem wyższości.
Skończmy z kompleksami.
Daliśmy tyle Europie.
Dawajmy nadal.
Podnieśmy szkolnictwo z upadku jakiego doznało 13 lat temu.
Zacznijmy wspierać naszych naukowców.
Przestańmy przyjmować wszystko od Unii jak posłuszne dziecko. 
Zbuntujmy się jak nastolatki buntują się wobec rodziców.
I pokażmy "rodzicom", że się mylą.

Co się dzieje z kobietami i młodymi dziewczętami?

Nieustanne dążenie do "pseudo-równouprawnienia" powoduje same nieszczęścia a co za tym idzie pozycja kobiety systematycznie się kruszy. A ona sama staje się poddaną mężczyźnie tudzież istotą z którą nie warto rozmawiać. Rozmawiać o rzeczach nie związanych z prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci. 
Z jednej strony mówi się: jest równouprawnienie. Możemy pić tak jak mężczyźni.


Z drugiej strony: żaden mężczyzna w stanie nietrzeźwości nie wzbudza we mnie tyle żalu, co upadająca kobieta. 
Upadająca pod wpływem pijaństwa.
I to nawet nie chodzi o to, że nie przystoi, bo jest kobietą.

Kobieta fizycznie jest słabsza od mężczyzny. 
Ale tylko fizycznie. 
Więc dlaczego niektóre kobiety chcą się też krzywdzić psychicznie i umysłowo? 


Żal mi tych dziewcząt, które chcąc się podlizać facetom zaczynają kląć, palić, pić. 
Najwidoczniej ich poczucie własnej wartości ktoś stłamsił. 
Gdy były jeszcze dziećmi.


Z drugiej strony podziwiam te, kobiety, które dążąc do wyrównania szans uczą się, zdobywają kolejne tytuły. I w ten właściwy sposób usiłują dorównać mężczyznom-naukowcom. 
Dlaczego gardzimy pięknym darem jakim jest kobiecość? 
Mnie samej zdarza się użyć wulgarnego słownictwa - aczkolwiek są to sytuacje wyjątkowe.


Nie rozumiem także kobiet, które ostentacyjnie paradują w szalikach drużyn, ustawiają bójki. 
Dają powód do radości swoim kolegom.
Bo baby się leją. 
No tak, nie ma nic bardziej podniecającego niż dwie laski tarzające się w błocie. 
Nieraz zamiast banana na twarzy u faceta można dostrzec co innego.
Żal, niesmak.
W końcu co wolno mężczyźnie to nie wypada kobiecie.
Owszem są kobiety o zwiększonej ilości testosteronu. Różne są tego przyczyny. Ale też nie każda rzuca się w wir walki.




Jak wspominałam jednak nie rozumiem tych kobiet, które ustawiają bójki. Nie rozumiem dziewcząt spożywających alkohol a potem poddających się upodleniu....(nie, nie chodzi mi tylko seks). 


A może  kobiety, które wdają się w walki, zapominające o swoim przeznaczeniu to efekt "zbabienia chłopów"?? 


Coś w tym musi być. 
W poprzednich systemach to mężczyzna był głową domu. 
Ale kobieta szyją :) 
On był odpowiedzialny za byt. 
Za rodzinę i za kobietę. 
Owszem mógł nawet zabić żonę czy dzieci. 
Bo miał władzę autorytarną. Poprawka. 
Autorytarna władza związana jest z autorytetem. 
Co to za autorytet, który posuwa się do morderstwa lub co najmniej przemocy fizycznej? Taki mężczyzna jest słaby, a taki kobiecie jest zbędny....
No może nie do końca. Niektóre lubią słabych mężczyzn by im "matkować".
To jest już inna relacja. Trącąca patologią.


Świadomy swojej wartości mężczyzna nie musi pokazywać jaki to on jest "macho" (czyli męski). 
Świadomy siebie jest partnerem dla kobiety, jej opiekunem. 
Pomaga jej w opiece nad potomstwem. 
Sam nieraz przywołuje ją do porządku. 
Słowem. 
A nie ręką. 
Świadomy siebie mężczyzna pracuje by rodzina miała byt.  
By mogła przeżyć.
Tak zostaliście skonstruowani.
By wasz ród przetrwał. 




Czasy w których mężczyźni płodzą dziecko a potem nie chcą na nie łożyć (np po rozwodzie) dają dowód, że jest kryzys w rodzinie. 
Należy pomóc takiemu mężczyźnie by mógł dobrze wypełniać swoje obowiązki. 
Spłodziłeś? Weź odpowiedzialność. 
Nie tylko finansową....
Owszem matki też bywają nieodpowiedzialne. 
Im też jest potrzebna pomoc.
Bo etap ojcostwa nie kończy się na strzelonej bramce.
To dopiero początek.




Kobieta może, ale nie musi być idealnie delikatna i subtelna jak ta Izabela Łęcka. 
Nie musi być zawsze na wezwanie mężczyzny jak niewolnica (także seksualna). 
Ma być normalna. 
Nie musi pić jak smok by "udowodnić swoją wartość". 
Nie musi kląć i bić się z inną kobietą.
Ma prawo oczekiwać, że mężczyzna pomoże jej nawet w tak trywialnej czynności jaką jest wieszanie firanek czy pranie :) 
Ma prawo oczekiwać na pomoc w opiece nad potomstwem.


A mężczyzna powinien jej pomagać. 


Ważna jest równowaga. Przyroda dąży do równowagi więc dlaczego rodzaj ludzki idzie wbrew regule przekory? A właściwie nie wiadomo w jakim kierunku zmierza?


Może wyidealizowałam trochę obraz płci?
Wątpię. 
Nigdy nie dążyłam do ideału. Raczej paradoksalnie dążę do równowagi w przyrodzie. Przerażają mnie wulgarne dziewczęta w tramwajach, nie podoba mi się gdy kobieta idzie slalomem....
Lub z jej ust zamiast kwiatów wypadają żaby i smoła...W ramach przecinka.
Chcę by wszystko wróciło do normy.
Tak trudno?

środa, 6 czerwca 2012

Niesmak??


http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kontrowersyjne-slowa-amerykanskiej-dziennikarki-po,1,5153283,wiadomosc.html

Zastanawiam się czy pseudoprzyjaźń z USA w końcu się skończy. 
Biorąc pod uwagę kolejne ciosy jakie otrzymujemy od naszych tzw. przyjaciół (manipulantów) zastanawiam się nad sensem wykorzystania naszych mężczyzn w ramach żywych tarcz. 
W dodatku mamy płacić po wyjściu z Afganistanu. 

Czy mieliśmy coś do Afganistanu? 

Rosjanom  nie udało się go opanować (dzięki Demokracji).
Teraz USA i demokratyczny zachód ponosi klęskę (do niej niestety Rosja nie przyłożyła reki w ramach odpłaty).
Do tego non stop podkoloryzuje historię. 
Nie twierdzę, że Nasi nie mordowali Żydów w czasie II Wojny Światowej. Właściwie to mordowali swoich. 
Bo te sześć milionów ludzi mieszkało na terenie Polski, uważało sie za Polaków mniej lub bardziej. 
Do tego wielu z nich było patriotami, których rodziny mieszkały od pokoleń na terenach ówczesnej II RP.
Może II WŚ zaczęła się 1 września 1939.

Według mnie cała historia wojny zaczęła się od przejęcia przez Hitlera władzy i kolejne obostrzenia ws. Żydów. A może od końca I WŚ? Kiedy upokorzone Niemcy zaczęły szukać wroga? I odnowiły XIX wieczne bojówki?
Z rozkazu Hitlera zorganizowano Kryształową Noc.....
A gdy już usunięto tę część swoich obywateli wzięto się za Polskę podpisując pakt RM (który i tak zerwano, bo im się przypomniało, że Rosjanie to też Słowianie).
Zaczęto wywozić Polaków do Obozów Śmierci. 
Nie wszystkich jednak.
Historia wspomina jak to Hitlerowcy wysłali Biedotę Żydowską za ocean by zamieszkali wśród swoich.


A swoi ich nie przyjęli....


Jak myślicie dlaczego? 
Bo byli biedni....

Ludzie wrócili tylko po to by zginąć.
W hańbie, poniżeniu, w otoczeniu innych ludzi uznanych za niegodnych posiadania daru życia. 
W atmosferze pogardy ze strony wroga.

Za zgodą Europy. (Francja od razu wydała swoich na śmierć. Powalczyli i szybko się poddali). Chociaż Król Bułgarii starał się swoich żydowskich poddanych obronić przed losem innych Żydów z Europy.....

Znajdywały się świnie z obu stron barykady. 
Czy to Niemiec czy Polak.
Były też jednostki godne podziwu. 

W końcu Dzieci Sendlerowej nie wzięły się z powietrza....
Trzeba było sporej odwagi by pod nosem Wroga urządzać takie "przekręty" (wg ówczesnego prawa to było oszustwo).
Były też jednostki, które najpierw brały kasę od swoich Wyznania Mojżeszowego a potem albo ich wydawali (AK z kolei na nich wydawała....wyrok śmierci). 
Byli też tacy, którzy pierw brali a potem po prostu przechowywali. Postawy były różne wśród napadniętych. 
Ale też nie każdy okupant był BE. 
W końcu Lista Schindlera miała jakiś cel....


Wrzucanie ludu podbitego do jednego worka z okupantem kala pamięć tych, którzy zginęli, bo byli ludźmi. 
Innymi.
Niepasującymi....


Wojna zmienia priorytety. Następuje relatywizm moralny o czym wspomniano w "Zdążyć przed Panem Bogiem".



Nie może jednak o tym wiedzieć człowiek, który wychował się w kraju w którym ostatnie strzały z amunicji padły w XIX wieku. 
Kraju, który napadał. Kraju, który grabieżą i gwałtem rozrastał się. 
Kraju, który pierwotnych mieszkańców ziemi amerykańskiej pozamykał w rezerwatach jak jakąś zwierzynę. 
Kraju, który "głosi" demokrację za pomocą dyktatury i przemocy (choć mocno zawoalowanej). 


Nie może o tym wiedzieć człowiek, którego przodkowie być może odrzucili tą biedotę z Europy, by....
Nie może wiedzieć o tym człowiek, którego kraj, co roku wysyła swoich mężczyzn w ramach żywych tarcz w miejsca gdzie ich głowy będą warte 1000 Mudżahedinów lub innych walczących przeciw zepsuciu?? 
I zachodowi.



Może w ramach solidarności z osobami z Diaspory Pani odwiedzi Obozy nie tylko na terenie Dawnej Rzeszy, ale i Obozy w Oświęcimiu, czy w Chełmie?
A w ramach poszanowania tych Polaków, którzy zginęli a nie należeli do wspólnoty Żydów na terenach II RP sugeruję wycieczkę do Sobiboru, na Majdanek czy do Treblinki.

Jeśli jednak potrzeba podeptania narodu, który wycierpiał tyle, ile USA zadało bólu różnym nacjom jest w Tobie na tyle silna sugeruję poczytać o Jedwabnem. I oczywiście odwiedzić to miejsce. 
Polacy będą w ulubionej odsłonie.
Drani, rasistów, którzy antysemityzm wysysają z mlekiem matki.
Mleko mamy było dobre. 


Ani Afrykańczycy, ani Azjaci mi nie przeszkadzają. Nie uważam by Polska musiała być biała jak to pranie (które w rzeczywistości jest szare). Jeśli oni traktują Polskę jak swoją Ojczyznę, jeśli UMIEJĄ* mówić po polsku, płacą kulturalnie podatki to niech mieszka tu, kto chce. Jeśli żyje zgodnie z prawem to mi to wisi czy moje dziecko będzie miało czarnego, zielonego czy czerwonego kolegę a potem sympatię. 
Wystarczy, że nikt nie będzie się narzucał drugiej osobie.


*dotyczy to naturalizowanego Brazylijczyka, któremu wyrządzono krzywdę. 
Bo on ani be ani me po polsku nie powie. 
A ile osób pracujących od X lat wywalają urzędnicy bo czegoś zapomnieli dopełnić a umieją mówić po polsku w stopniu znaczenie przewyższającym możliwości niektórych Wybrańców....Gdzie tu sprawiedliwość??


Wniosek: Nadstawiajmy policzek bo uczy nas tak religia. Ale do czasu. W końcu trzeba zacząć walczyć. Nawet jeśli to może być Prawo Talionu. 
Zło dobrem zwyciężysz.
Głupoty** dobrem nie pokonasz. 
Tylko rozumem i logiką....
Tylko trzeba gdzieś te dwa elementy znaleźć.


**głupotą też określam polityczną poprawność.  

wtorek, 5 czerwca 2012

takie wrażenie.........

Jakoś mam dziwne wrażenie, że prywatyzacja polskich firm zawsze odbija się na ludziach niekorzystnie.
A wlaściwie na ich portfelach.
Nieraz płacą za blokadę międzynarodowych połączeń*.
A potem przychodzi rachunek, którego zawartość przedstawia, iż w ostatnim czasie klient wykonał X połączeń do kraju o którym nawet nie miał pojęcia, że istnieje.
I każą mu to zapłacić, bo odłączą telefon....
Sprawa skończyła się tak: firma straciła klienta. (ważnego).
A klient zyskał święty wispokój zawierajac umowę z inną firmą, która już takich cyrków nie odstawia. Conajwyżej net zwalnia do prędkości 1 kb/s (bo ma  za dużo klientów i małą przepustowość serwerów :) )
(firma była po wykupie przez francuskiego akcjonariusza....)

A inna sytuacja: telefon klienta pewnej popularnej sieci zaczął szwankować. W sumie nie należy się dziwić.
Nokia 60XX to pomyłka ten znakomitej firmy.
Ad rem.
Klient poszedł wyjasnić ten problem u operatora.
Pracownik okazał się kompletnym idiotą i bucem.
Sugerował, że dzieci mogly przestawić coś w telefonie.
Dzieci owej osoby mają conajmniej osiemnaście lat a w dodatku w rączkach dzierżą co lepsze wytwory elektroniki więc telefon rodzica bardziej budził współczucie niż chęć zabawy.
Parę durnych sugestii jeszcze padło.
Dialog skończył się na sugestii pt "nie to nie, mogę zmienić operatora".
A sprawa się zakończyła pozytywnie dla klienta.
Telefon od tej pory działa dość dobrze.
Jak na taki złom elektroniczny.
(sieć też wykupiona przez zachodniego kontrahenta. Tym razem przez Niemca**)

Pracownik jest miły przy zawieraniu umowy (czyt. podpisaniu cyrografu).
Potem wraca standardowa uprzejmość.
A ja tam wolę opryskliwość od początku. Wiem czego się spodziewać.
Np. kupuję bilet w PKP na IR.

Ja: Dzień dobry, chciałabym kupić bilet na pociąg IR do Łodzi Kaliskiej. Będzie około 16 tej.
Kasjerka: A jest taki?
Ja: yyy no jest.

Potem sprawdziłam jeszcze raz w automacie, że to koło oznacza odjazd 15.49 :)
Następny był za 20 minut. I to była TLK :)
Mogłam nią jechać, ale zależało mi na czasie.


Aczkolwiek pytanie pracownicy państwowego urzędu potrafi nieraz człowieka otrzeźwić.
Nawet jeśli pracownik nie strzela uśmiechu "don't be sad, be happy, your train will late". 
Nic mnie tak nie wkurza jak uśmiechnięty pracownik mówiący o opóźnieniu środka transportu. Na szczęście w Polsce jest normalnie. 
Spojrzę na twarz kasjera i wiem, że coś jest nie tak.


W każdym razie nie każda prywatyzacja jest dobra dla klienta.


Rzekłabym, że pogarsza jego status jako człowieka


*połączenia można było wykonać za pomocą neta w wersji modem telefoniczny.
** sądziłam, że gdy Niemiec wykupi to zrobi porządek w firmie..Ze stanu "jest źle" zrobiło się "jest tragicznie" o czym świadczyła listopadowa awaria sieci. 

Plusowi to się nigdy nie zdarzyło!!!

Euro ....

Już w czwartek się zacznie.
I będzie to nieszczęście trwało.
Aż do lipca.
Boże, za coś pokarał Polaków?
Swoje odcierpieliśmy i przez dwa wieki (właściwie wiek i dwadzieścia trzy lata).
Potem jeszcze sześć lat podczas Wielkiej Wojny.
No i znów przez Polskę przejdzie kataklizm.
Nie dość, że grupy kataklizmów przechodziły w Warszawie w zeszły weekend to teraz kraj opanują grupy zoorganizowane i zaopatrzone w napoje oprocentowane. I będą siać postrach wśród normalnych ludzi.
Eh.......


Wystarczy mi, że nasi politycy i dziennikarze codziennie wprawiają lud w iście "szampański" nastrój. Robią to przez publiczne kłótnie, wywlekanie swoich brudów, informowanie o kolejnych samochodach konkurentów czy o podwyżkach żywności (które widuję codziennie w TESCO).

Uprawianie pseudodyskusji. Choć nie popieram to czasem liczę, że wezmą się za marynarki jak na Ukrainie i załatwią spraawę "po męsku". Trochę rannych będzie ale atma się oczyści.
Skoro kibice* się leją to dlaczego władza nie może powiedzieć sobie, co ją boli?
Zapewne dlatego, iż nie utożsamiają się z plebsem.
Bo tak nie wypada.
Bo tak nie postepuje cywilizowany człowiek.
No tak. Nie ma jak to dawka hipokryzji i złych emocji.
Jesteśmy ciągle zatruwani obrazami Apokalipsy w różnych jej odsłonach.
A jak nadejdzie Euro to chyba nastąpi przesycenie roztworu.
Cierpliwość się skończy....
A wtedy będzie zabawnie.
Albo nudnie. Zależy co się stanie w dniu pierwszego meczu. Chociaż pierwszy mecz jest dość spokojny.
Grecja 2012 kontra Grecja(1989-2012).
Tzn
Grecja - Polska.
Nudy raczej będą wiec nie ma się czego obawiać.
Dopiero jak będzie mecz Rosja - Polska.
Chociaż nie ma się czego bać :)
Pochód z sierpem i młotem nawet może być ciekawy
Może będzie Rosja- Litwa :D
Albo Polska - Litwa
Jak na razie jutro jeszcze jest dzień.
Jeszcze względnie normalny dzień....


*chodzi o kibiców aktywnie wspierających bitki i burdy