czwartek, 1 grudnia 2011

Kłótnia w ratuszu, podwyżki itp

Heh. Nastał kryzys. W Europie i reszcie świata.
Bo w Polsce on trwa od 966 r....
A w sumie to zaczął on się od wieku XIX i tak sobie trwa do czasów obecnych.
Jego nasilenie mamy od jakichś 22 lat.
Aczkolwiek ostatnie 10 lat przypomina dowcip "operacja się udała pacjent zmarł".
Nam jednak nie jest do śmiechu.

Podwyżki.
Skopanie edukacji - jedynej rzeczy z jakiej mogliśmy być dumni w świecie.....(z naciskiem na lata 2007-2011). 

A do tego protesty warszawskich taksówkarzy.
Nie rozumiem o co oni się kłócą z urzędem.
Jak chcą podwyżek to niech je wprowadzą.
A mogli je zrobić nawet 10 lat temu.

Podwyżka do 10 zł???
Mhm...MPK zarobi :)
Bo ludzie, którzy rzadko korzystali z usług taksówkarzy zrezygnują z tego środka transportu na korzyść MZK Warszawa.
A przynajmniej logika na to wskazuje.
10 zł to niecały bilet normalny całodobowy (choć i tak pewnie większość korzysta z biletów okresowych)
A może chcą wyższych standardów?
W końcu to stolica/???
Mhm.

Zawsze się śmiałam z dziennikarzy podniecających się rankingami typu "Najdroższe Miasta/Stolice świata". Zwłaszcza ich ubolewanie, że Warszawa jest tania  powalała mnie na łopatki.
Jesteśmy biednym państwem.
Powiedzmy szczerze: Zaściankiem....
Naszym głównym zadaniem jest siedzieć cicho, słuchać PE i Greenpeacu/WWF oraz zapobiegać zalewowi "EUROPY" przez bratnie dusze ze Wschodu.

Także lamenty nad "taniością" stolicy powinny przeistoczyć się w inne.
Lamenty nad drożyzną w stolicy.
Ot co.


NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN, CO NIC NIE ROBI LUB MAŁO ROBI.