sobota, 17 grudnia 2011

Wojna płciowa w cieniu zabawek na mikołajki.........czyli paranoi ciąg dalszy

W gazecie "Metro" ostatnio wyczytałam wiadomość nt żalów pewnego ojca.
Czego dotyczyły?
Otóż w sklepie sprzedającym klocki lego nie było zestawu dla dziewcząt.....(skandal, normalnie skandal)

Ojciec podniósł bunt.
Sklep się kaja.
I tylko dzieci nie wiedzą o co chodzi.

Za moich czasów Lego dzieliło się na dwie grupy.
Dla dzieci do 4-5 roku życia.
I wtedy maluchy bawiły się ich dziecięcą wersją zwaną Klocki Duplo. Tam są ludziki, gotowe ściany do budowania domu. Iście babska rozrywka. (teraz zamiast klocków duplo niektórzy wolą simsy...)

Gdy dziecko już trochę podrosło mogło spokojnie przejść do bardziej zaawansowanych rzeczy. Mogło budować dom, bawić się na plaży (jak ja byłam dzieckiem te klocki nie były aż tak zaawansowane!!!). I co? Były "lalki" dziewczynki. Widać to było po twarzach. :)
Mimika męskiego ludzika była prosta :) Damska - niby podobna, ale zamiast zakrzywionej czarnej kreski na twarzy miała usta oznaczone czerwonym mazidłem i oczy typowe dla niewiasty w wersji 1:?
A zatem???

Jaki problem miał ten ojciec???
Jak chce by jego córka się bawiła Lego to niech daje jej też "męskie"' klocki Lego. A jak chce by się bawila lalkami to niech jej podrzuci parę Barbie.
I będzie miał swoją kobiecą córkę, która widzi tylko opcję: dzieci i dom....
Bo w końcu nie każda kobieta musi się spełniać w takiej roli, nieprawdaż??

Ale to trzeba zacząć od początku.
Od momentu gdy dziecko jest malutkie.