wtorek, 31 stycznia 2012

Education in Poland...died? Or will die? And dangerous parents...

Eh, Perspektywy zamieściły na swojej stronie ostateczny wyrok dla Polskiej edukacji.

http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4802&Itemid=106

Czy liceum można nazwac ogólnokształcącym, jeśli na grupę jednych przedmiotów poświęca się niewiele czasu (oficjalnie to profile rozszerzone), a innych w ogóle już się nie uczy? Jak to jest, że 50-60 letni technik czy człowiek po zawodówce wie/kojarzy więcej niż człowiek po maturze i często po studiach?

Normalnie.
A właściwie nienormalnie.
Bo wiedza powinna układać się inaczej....(o doświadczeniu trudno mówić i porównywać).l
Ale nie układa.

Od 20 lat mamy "wolność" w kraju.
Od 2005 rokrocznie zmieniano podstawy programowe.
Dziwię się, że nauczyciele nie zapadli na rozdwojenie/roztrojenie jaźni przez te zmiany.
Może ulegli pokusom swoich związków?
Które jedynie walczyły o kasę?
Dwie grupy społeczne, które mają odzew wśród rzadu to lekarze i nauczyciele.
Ciągle mówią o kasie....
A przepraszam reszta ludzi, którzy nie są lekarzami czy nauczycielami niższego stopnia to co? Coś gorszego? Chyba tak.

Póki co najwięcej stesów przeżywają wykładowcy.
Bo muszą użerać się z idiotami.
A może ofiarami ciągłych zmian w edukacji?
Ofiarami niekompetencji niektórych swoich "kolegów"?
Ostatnio powiedziałam swojej ulubionej pani dr "Jak dla mnie to uczelnie powinny dyktować, czego uczyć w liceach i technikach".
A dziś słyszałam historię o dzieciach, które w 3 klasie SP mają ciężko bo mają za dużo matmy.
Za dużo zadań rozwiązują.
No żesz.......
Ja miałam pełno zadań z matmy i innych przedmiotów, a nikt się nade mną nie litował!!!
Więc dlaczego nad tymi dziećmi ktoś się lituje?
Nie można wiecznie dziecka prowadzić za rączkę, bo nie nauczy się chodzić.

Czasem by nauczyć się pływać musisz skoczyć na głęboką wodę.
Czasem by nauczyć się chodzić musisz upaść kilka razy.
Jeśli wstaniesz to tylko twój zysk.
Tylko zechcij....

http://dzieci.pl/breedingAid,14203593,page,2,title,Ucz-sie-pilnieod-kolyski,wychowanie_artykul.html
Ah, no i małe dzieci.
Przedszkola z rozszerzoną opcją o język, wf, karate itp.
Chce się wychować małego geniusza.
Zapomniał wół jak cielęciem był?
Dziecko powinno być przede wszystkim i stopniowo dochodzić do wszystkiego.
Wspomagać rozwój: TAK
Robić z dziecka minidorosłego: NIE

Jak dziecko ma być dzieckiem, skoro często wraca ono około szóstej do domu z różnych zajęć?
A często "ojciec/matka sukcesu" stoi nad nim jak kat i mówi słodkim głosem: Kaziu, poćwicz jeszcze tę Sonatę Księżycową.

Dziecko staje się przemęczone.
Zniechęcone.
Bywa, że kontakty z rówieśnikami zanikają.
Tworzy się grupka i.i (indywiduliści - inwalidzi).
Brak komunikacji społecznej.
Brak swobodnego brykania po dworze.
Brak świeżego powietrza.

Zła dieta, słodycze, cukrzyca, otyłość.

Przesadzam?

Rozejrzyjcie się po podwórkach.
Jak nie lubię dzieci, tak dziwię się gdy idę między blokami to na placu zabaw jest cisza?
Boiska są puste.
Co najwyżej podczas wakacyjnych nocy zbiera się "Chór im. Wina Marki Wino" i zaczyna sprzedawać najlepsze kawałki dyskotek i wesel.
Wszyscy siedzą na fejsie albo po prostu w necie
Bo wątpię, że nagle Cały Kwiat Młodzieży zapragnął zgłębiać teorię Bitwy Grunwaldzkiej czy Zwycięstwa spod Wiednia 1683.
Widać w wynikach testów. (mają łatwo i jeszcze zawalają....)

sobota, 28 stycznia 2012

szybkie....telefon z ambasady itp............

Nasz kraj stał się kolejnym stanem USA?
No chyba...
Tym bardziej, że w końcu to Amerykanie "pomagali" nam obalić komunizm (razem z panem Brzezińskim na czele....).
Zatem 20 lat wolności w Polsce to tak naprawdę 20 lat wolności w Polsce taką, jaką widziałyby służby specjalne USA i jaką pozwalają nam realizować.

My to mamy pecha..........
Najpierw ZSRR przez blisko pół wieku dyszało nam w karki (łącznie z resztą zaprzyjaźnionych socjalistycznych państw) a teraz robi to Unia z USA
Już sama nie wiem co gorsze....
Co kogo obchodzi jak głosują nasi Wybrańcy? (poza Nami Polakami nikogo to nie powinno obchodzić, a obeszło).
To my i tak obrywamy.
Naród. To my płacimy za zabawę złotym i frankiem.

Potem zachodnie media bezczelnie się dziwią, że nie mamy oszczędności, że dzieci polskie są biedne, a przeciętny Polak jeździ na wczasy raz na 100 lat. No i nie wspomnę o postawach homofobicznych.......


&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Homo = człowiek.
Homo sapiens = człowiek myślący
Homofobia = lęk przed człowiekiem? (by me)
Homofobia = lęk przed osobami preferującymi własną płeć.

Problem (?) osób, które nie chcą przedstawiciela płci odmiennej na partnera do końca życia istniał od pojawienia się człowieka. Raczej się o tym nie mówiło. Po prostu jakoś ludzie żyli. Ewentualnie sprawdzali temperaturę ognia na "wielkim grillu" ze sobą w roli głównej. Dopiero niedawno zaczęto zajmować się sprawami gejów (nie lubię tego określenia) i lesbijek (wcale nie lepsze określenie, ale nikt nie wymyślił bardziej poprawnie politycznie nazwy). Żąda się dla nich prawa do małżeństwa, adopcji dzieci, dziedziczenia.
Jednocześnie łączy się takie osoby (rodzaju męskiego najczęściej) z przestępstwami seksualnymi wobec dzieci.
Akurat jeśli spojrzymy większość pedofilów to...często krewni ofiary. Heteroseksualni.

Zatem nie ma sensu dzielenia ludzi na lepszych (hetero) i gorszych (homo). Czy mniej moralnych lub bardziej.
Natura ludzka jest bardzo płynna.
U jednych występują takie preferencje u innych drugie.
Wystarczy, że zaakceptujemy drugą osobę taką jaką jest i będzie gites.
Nie, nie będzie.
Bo to co najłatwiejsze zawsze potrafimy zepsuć.


Cieszmy się życiem, tak krótko ono trwa...

piątek, 27 stycznia 2012

Krótko?

Co nad nami wisi?
Topór?
Też.

Możemy mieć referendum....
Tylko czy ono wejdzie?
To się okaże.

Póki co mamy powtórkę z 2007 roku...........
Rząd JK wtedy wybitnie się ośmieszył i przegiął pałę.
A obecnie rząd TD robi to samo.....

Czy będą Nowe Wybory???
Czy może być gorzej?

Jeśli ktoś osiągnął dno...
totalne
to chyba niżej nie upadnie?

Walczmy o swoje, Rodacy!!!!!!!

środa, 25 stycznia 2012

Usuńmy Hołdysa z Interentu czyli Serialu "Na codzień z ACTĄ" ciąg dalszy...

Gazeta.pl zamieściła notkę dot. krucjatę przeciw Hołdysowi....
Skoro opowiedział się za ACTA to znaczy, że nie szanuje nas.

O komentarzach nie będę pisać. Emocje bywają złymi doradcami, ale doskonale wiem jak to jest być olanym.

A internauci, ex - fani tak się poczuli.

Buduje nam się społeczeństwo obywatelskie?
No oby......
Cierpliwość się kończy....
A wtedy bójcie się....


Tylko czy usuwanie śladu po Hołdysie w ten sposób da rezultat?
W sumie...........TAK.
Nie będzie muzyki gościa.
Filmów z koncertów.
Nie będzie niczego o nim.....
Żadnego piracenia.
Żadnego śladu.......
Yeah.............
Wilk syty i owca cała?
NIE.
Szkielet z wilka i pełna owca :)


W końcu jak ktoś nie istnieje w sieci to już nie żyje.....

A ja tak myślę - jak bardzo się zapętlimy w tę spiralę nienawiści?
Jak długo będziemy błądzić w labiryncie, do którego zapędziła nas buta, krzyk, IV władza (vide: media)
A może czasem warto obudzić się z ręką w sami wiecie czym by zobaczyć jak wiele się straciło??


Ilu artystów poprze ACTA tylu zniknie z internetu. 
Nie będzie ich filmów, muzyki w necie.
Ale nie będzie ich muzyki w domach tych, których olali.

Ironią losu będzie samoukaranie się "piratów"???
NIE. :)
Odetniesz hydrze jeden łeb, a zaraz pojawi się kolejna :)

AMEN

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Rozmowy ze społeczeństwem? Może ACTA pomoże?

Czyżby nagle ktoś wylał na Rząd kubeł zimnej wody? No oby!!!
Czy konsultacje społeczne będą wyglądać wreszcze tak jak powinny?
Okaże się.

Póki co dla mnie "KS" to były:
1. rozmowy z górnikami (od święta)
2. rozmowy z nauczycielami (podwyżki, podwyżki, podwyżki)
3. rozmowy z lekarzami (podwyżki, podwyżki, podwyżki).
4. okazyjne rozmowy z aptekarzami i rolnikami

A RESZTAA?? obija się? czy nie należy do społeczeństwa jak chłopstwo w wieku XVI, XVII i XVIII?
Tylko tak dalej a powtórka z rozrywki z 1795 roku będzie jak znalazł...

niedziela, 22 stycznia 2012

ACTA c.d

No nie mogłam się zalogować na bloga....czyżby już zaczęli?

Anonymus to ostrzeżenie.
To wyrzut sumienia dla obecnych "propagujących demokrację".

Czy demokracją i ustrojem liberalnym jest zaglądanie komuś do łóżka?
Czy demokracją i ustrojem bazującym na wolnościach jest aresztowanie kogoś bo chciał posłuchać muzyki?
Stąd krótka droga do komunizmu i stalinizmu, którym tak gardzicie, drodzy "Demokraci".

Jeśli wprowadzicie ACTA to tylko na waszą niekorzyść.
I nie chodzi mi tylko o polityków.....

Tu raczej chodzi o zysk. Zysk "artystów". A co z tymi, którzy otrzymali dar od siły wyższej? I są prawdziwie utalentowanymi stworzeniami?
ACTA obróci się właśnie przeciw nim!!!
Plastiki mają to gdzieś....
A nie powinny.

1.Na czym polega rynek?
Na wymianie dóbr.


2. Dlaczego cocacola jest obecnie warta mniej niż 100 lat temu?
Bo jest konkurencja.


3. Co to jest konkurencja?
Zaprzeczenie monopolu.


4. Co to jest monopol?
To sytuacja gdy jedna grupa osób uważa, że pozjadała wszystkie rozumy i próbuje wszystkim narzucić swoją wolę.


5. Czy monopol jest groźny?
Tak, zwłaszcza dla gospodarki (i klienta).


6. Czy należy z nim walczyć?
Tak, i to wszelkimi dostępnymi środkami (prawnymi).


7. Dlaczego ludzie nie kupują krążków CD?
Bo często podoba im się jedna tylko piosenka, a marnowanie 6 dych z 1500 zł miesięcznej krwawicy nie jest zbytnio dla nich kuszącą perspektywą. Zwłaszcza gdy refundacja na lek dziecka się skończyła...


8. To co zrobić?
Sprzedawać składanki*, upowszechnić muzykę wszędzie. Sprzedawać pojedyncze piosenki za ceny w granicach normy (dla nabywcy i ehm artysty), więcej koncertów z normalnymi cenami dla przeciętnego Kowalskiego.
Dla chętnych dopłata do abonamentu internetowego/radiowego/telewizyjnego na tzw. kulturę. Można wtedy ściągać do woli albo aż nie skończy się limit. 
No i przede wszystkim obniżyć ceny także filmów w kinie (książki zostawiam na inną okazję).
Za te pieniądze możnaby spokojnie nakręcić parę dobrych filmów.
Co więcej propagowanie muzyki klasycznej w szkołach.


9. Aaaaaaa...czyli gdyby ludzie nie ściągali to polskie (i nie tylko) kino lat zerowych nie byłoby tak denne?
TO bardzo dobre pytanie. W sam raz dla krytyków filmowych.


*składanki tzn. wchodzisz na stronę wskazaną przez ZAIKS. I ściągasz do oporu (limitu). Uprzednie formalności jak zaświadczenie o płaceniu abonamentu RTV już zostały załatwione. Tudzież wystarczyłyby kwity za neta za ostatnie pół roku. Proste???

piątek, 20 stycznia 2012

ACTA, cenzura, Polska, wszystko...........

Od dziś atakują mnie linki z cyklu: Polska może podpisać ACTA. To koniec internetu!!!

Eh.
Przeżyliśmy jako Naród inwazje Rosjan i Niemiec (w czasie zaborów).
Obroniliśmy wtedy kulturę. Potem była powtórka w czasie II Wojny Światowej.
Znów naród ocalał.
Yeah.
Zaczęła się cenzura.
Ale czy na pewno?
Owszem.
Po wybuchu w Czarnobylu nikt nic nie wiedział. Naród był robiony w konia, co skończyło się dla władzy tragicznie, bo została obalona w końcu lat osiemdziesiątych.
Niemniej jednak.
Czy cenzura przez duże "C" istniała?
Rozmowa kontrolowana - słyszał człowiek w aparacie telefonu.
Zatem rozwijano umysł by przekazać drugiej stronie wiadomość tak, by władza nie zorientowała się co w trawie piszczy. A piszczało sporo. Ewentualnie ignorowano wiele rzeczy.
Czy słusznie? - to pytanie dla filozofów. Oni ocenią i rozłożą człowieka na substancje proste.
Komedie polskie, jakie powstały w latach 60,70 i 80 zawyżyły poprzeczkę, której filmy lat "zerowych" nawet nie dotknęły. Niemniej jednak rzeczy, które tam "sprzedawano" przeczą cenzurze. A czy władze pozwoliłby na występy Laskowika i Smolenia, gdyby cenzura była w Polsce? To, co nazywano w Polsce cenzurą to tak naprawdę groteska.
Nie wątpię, że sporo musiano obciąć by wrzucić coś na wizję, ale to był efekt "dbania o obyczaje".

A czy dziś dba sie o obyczaje?
Wątpię.
Wszędzie tylko seks, przemoc, perwersja.
Zero powagi.
W filmie, szkole, dzienniku TV.
Powszechne schamienie.
I upadek obyczajów.
I nie mówię tylko o Polsce.

Więc co tu chronić?
Interesów korporacji?
Bo "w kupie" siła?
Korporacje wygrają może i bitwę.
Ocenzurują internet.
Brak będzie muzyki.
Filmów.
Ludzie stopniowo zaczną pracować na najniższych obrotach.
Zaniknie kultura (proszę Was! Obecnie szkoły nie propagują kultury, tylko robią masową produkcję jednostek nie do końca mogących odnaleźć się w dzisiejszym świecie.......)

I w sumie to będzie ich koniec..................
Człowiek mając do wyboru...kupno pod "presją" krążka CD (który po 10 latach będzie mniej funkcjonalny niż za przeproszeniem stara makulatura) a kupnem chleba/ubrania/podręcznika wybierze kupno chleba/ubrania czy podręcznika dla dziecka.

Tym samym wszelkie wytwórnie wykopią sobie grób.

Nim rządzący się na coś zdecydują powinni skonsultować się z tymi, którzy ich wybrali.
Bo skończą jak tyrani z rewolucji arabskiej.

Lud śpi jak ta Królewna Śnieżka po zakrztuszeniu się jabłkiem....
Ale i on dostanie swojego księcia...................

poniedziałek, 16 stycznia 2012

czy dzisiejszego mężczyznę staćna żonę? i te de...

Patrząc po wypowiedziach feministek i innych działaczek pro-kobiecych dochodzę do wniosku, że rodzaj ludzki powinien wyginąć*.
Dlaczego?
Zaczęto przeliczać na pieniądzę pracę kobiet.
Jednym słowem kobieta w domu to służąca.
Jej prace to:
1. kucharka
2. szwaczka.
3. nauczycielka
4. hetera. (w niektórych państwach to zawód)
5. opiekunka do dziecka (też).
6. sprzątaczka różnej maści.
7. hydraulik (tak tak, często gdy zapcha się kanalizacja to kobieta musi oczyszczać to wszystko...-> nie powiem, że czasem aż mdło człowiekowi).
8. praczka.
9. zwykły mechanik (jak się gałka urwie od szafki to też często kobieta musi to naprawić).
10. księgowa (jak już zrobi zakupy to musi podliczyć i martwić się jak dożyć do pierwszego).

Podliczając to powinno tak średnio wyjść 4 tyś (netto) (opcja najmniej optymistyczna).


Oczywiście należy oddać sprawiedliwość panom, którzy sobie sami piorą, prasują (niekoniecznie), pomagają partnerce. Trzepią dywany, bawią się żmijką. 
Niestety są....w mniejszości.

Podsumowując...wystarczy, że będziemy się wymieniać obowiązkami (to nie jest trudne), a dojdzie się do konsensusu (jakiegoś). No i wzajemny szacunek.
To najważniejsze.
A jakie trudne.


*nie będzie kobiety, nie będzie dzieci, nie będzie niczego


PS. kobiety na wsi zawsze miały to swoje "równouprawnienie". Przynajmniej wg Orzeszkowej. Równie ciężko pracowały jak mężczyźni. Nie oszczędzały się nawet jak były "przy nadziei". No bo co. Chłopka rodzi i wraca do pracy....Dla mnie było to szokujące. W końcu wypieszczona i wychowana w XXI wieku nie rozumiałam jak można urodzić dziecko i wrócić do pracy, którą wykonywało się przed porodem.....W końcu dziecku potrzeba poświęcić czasu. No nie?
A kobiety - włókniarki? One miały ciężkie warunki pracy. No i jeszcze musiały dbać o dom....
Niby kobieta z rodu szlacheckiego miała "najlepszą" sytuację. Miała służących. A zadaniem jej samym było wydanie na świat zdrowego potomka. Najlepiej syna. Niby się edukowała. Po to by "błyszczeć" na salonach jak jakaś...lala. Czy może lalka.
Do czego zmierzam?
Los kobiety niezależnie od szerokości geograficznej, przynależności państwowej czy materialnej zawsze będzie ciężki. 

sobota, 14 stycznia 2012

yyyyy...........magiel poraz enty....

http://wiadomosci.wp.pl/gid,14167117,gpage,5,img,14167145,title,Milicja-leje-ludzi,galeria.html

Czyżby to kolejny film o dziejach ludzi żyjących w Czarnych Czasach?
Chyba tak.
Nie ukrywajmy....
Młodzież (starsza i młodsza) nie ma ochoty na kolejną procję historii (no chyba, że lekcji nie będzie).
Ile osób wie o Katyniu? (mam na myśli ludzi z przedziału 11-24 lata)
Mało.

Nie liczę entuzjastów (uczestników kół, Grup Dumy Narodu itp)

Ja sama wyłączam tv (gdy jestem w domu) ilekroć w Dzienniku mówią o kolejnych potyczkach z Rosją w ramach "pamięci" o Katyniu i Smoleńsku (tym wcześniejszym).

No i spokojnie pójdę we wtorek z przyjaciółmi na Sherlocka Holmesa.
Raz do roku trzeba się odchamić, nie?


Moja rada (min. co do Katynia, Smoleńska, Smoleńska 2010).
1. Pamiętać o zmarłych.
2. Wspierać żyjących (zwłaszcza biednych)
3. Myśleć o przyszłości poprzez miłowanie bliźniego takim jakim on jest, a jeśli błądzi to wyciągnąć rękę by się nie glebnął* moralnie (i fizycznie).


A zatem....
Nauka historii tak.
Ale żywa.
Gdzieś już o tym pisałam.
A w sumie nauka historii i społeczeństwa (cokolwiek to znaczy...).
Ale to trzeba przeczekać tak z 20 lat...na następnego ME.
Póki co żaden "Mistrz" Edukacji nie skupił się na tym, by Dzieci były Nauczone, ale na tym, by osiągnąć wyniki za wszelką cenę.
Wyników nie ma....
A dziennikarze nadal się mądrzą......

Jak to powiedziano...


Nauczyciele byli kagankiem oświaty. 
Prąd zdrożał a kaganek został...


*skoro dziennikarze zapominają o byciu wzorem dla przeciętnych i maluczkich, to czemu ja mam przestrzegać norm? W końcu oni studiowali dziennikarstwo. Na którym zwłaszcza wykładali polonistykę w takiej czy innej ilości godzin dydaktycznych.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

yyyyyyy..........Remonty PKP i (opłakane) skutki dla podróżnych

Odkąd zaczęłam studiować zostałam zmuszona do zmiany miasta.
W sumie to sama się zmusiłam.
Siłą rzeczy do domu trzeba jakoś dojechać.
Wybrałam opcję PKP.
Podróż do domu na 1 roku zajmowała mi 2 h z lekką nawiązką w postaci 10 minut.
Nie było mijanek (nie no, były, ale akurat dziwnym trafem TO mój pociąg zawsze czekał na inny. No i o dziwo robił to pośpieszny.).
Po 1 roku zaczęła się kilkumiesięczna gehenna.
Trwała właściwie 3 miesiące. Czyli do zmiany rozkładu.
Pociąg raz, że jeździł wolniej. Ponadto się opóźniał. A co gorsza przez te trzy miesiące remontów na odcinku Łódź Kaliska - Toruń na niektórych kursach funkcjonowała autobusowa komunikacja zastępcza.
Powinnam się cieszyć, że coś zapewnili?
Mhm.
Akurat to jest obowiązek przewoźnika by zapewnić transport zastępczy - > gdy sytuacja powstała z jego winy.
A powstała, bo 20 lat "koledzy" z innej grupy nie remontowali torów.
No i teraz im się przypomniało.

Abstrahując od wywodów nt PKP i spółek "córek" (raczej wrednych pasierbic) zawiniło państwo.
Czyli my.
Czyli pasażerowie.
Niech żyje kapitalizm (pffffffffff)


Wniosek: niech oni naprawią te tory raz a porządnie. Albo położą nieopodal drugie.

Ile można czekać na mijankę.
To nie "zawrotne:" prędkość pociągłów* powodują opóźnienia.
Nie żadne tajfuny, wiatr, powodzie.
Tylko mijanki.
Bo często mój pociąg czeka 20 minut by przepuścić 3 pociągi naraz (Ostrowy, 3** ci piątek Października 2011).
A rzadko jest tak, że czyjś przepuszcza mój.
Naprawdę rzadko.
Może nieraz w Łęczycy od święta się zdarzy.
Ale najczęściej to ja mam to szczęście.
Zresztą wówczas denerwuję się przez wzgląd na rodziców, bo się pewnie o mnie martwią. (przezornie zawsze dbam o żołądek przez doskonałą organizację prowiantu).
Ja sobie wyciągnę książkę, zeszyt i odpływam słuchając jak mantrę narzekania współpasażerów "Kiedy pojedziemy"?
Poszłam kiedyś do konduktora i zapytałam się go "dlaczego stoimy?".
On: przepuszczamy pociągi
Ja: mhm, już przepuściliśmy dwa.
On: będzie trzeci, a ponadto remontowany jest tor.
Ja: *zonk* Przecież remontowaliście te tory ROK TEMU *pisnęłam jak blondynka w horrorze*

Kolega zmotoryzowany powiedział mi kiedyś "zamień pociąg na autobus albo znajdź sobie chłopaka".
Ja: yyyyyyyyyyyy..........Autobus jest za drogi, nie ma możliwości zmiany pozycji, nie załatwisz się w nim jak cię mocno przyszpili. No i nie zawsze masz dobrą wentylację. A ponadto jest drogi. (co, jak co, ale ulgi na bilety jednorazowe w niektórych PKS-ach najzwyczajniej nie istnieją.
Tzn.
Są oczywiście ustawowe, dla osób niepelnosprawnych (jak dla mnie, to oni nie powinni w ogóle płacić).
Są niby ulgi dla emerytów. Mhm. Zależy gdzie. No i podstawowy bezpłatny przejazd dla osób "waznych": A oni taki często jeżdżą autobusami że aż im te "ulgi 100 procentowe" do życia potrzebne.
Jaaaaaaaaasne.
A studenci w ogóle nie mają ulg albo maleńkie co powoduje, że PKP i tak jest górą.
Pomijając już fakt, że ogólnie to pociągi są szybsze.
I nawet nie takie obskórne (choć zdarzało mi się jeździć składami, które się bardziej nadają na przewóz ......kibiców niż przeciętnych ludzi-> plastikowe siedzenia, lekko obdrapane).
A i drogi polskie w pewnych miejscach to jakieś wykopalisko archeologiczne, a nie miejsce gdzie mogłyby się poruszać pojazdy w poniekąd cywilzowanym kraju.

Dlatego przepraszam za marudzenie i trzymam kciuki za PKP. Rozbudowujcie się, rozszerzajcie linie torowe. I nie dajcie się sprzedać ani wygryźć!!!


Prywatyzacja zawsze zachodzi ze szkodą dla klienta (przynajmniej w Polsce).


*do dziś jestem w szoku, że na polskich torach pociąg Tanich Chyba Linii Kolejowych osiągnął prędkość 118 km/h zanim się wykoleił. Normalna prędkość, jaką się da to 100 km/h (to chyba w bólach...). Normalnie to pociąg jedzie tak 60-70 km/h. Zresztą jak sprawdzacie czas podróży, to proponuję zastosować stary przyjazny (zresztą) wzór z lekcji fizyki i obliczyć orientacyjną prędkość z jaką powinien poruszać się nasz pociąg by dojechać na czas. A potem wziąć poprawkę na pogodę i na warunki "drogowe" a właściwie torowe (wahania => plus minus 30 minut z naciskiem na opóźnienie....)
**tydzień po wyborach, zdążono odwołać starego ministra, więc chaos z radością przypiszę ministrowi jaki wyłonił się niczym Venus z Milo. Czyjaś to wina być musiała. A p. Cezary swoje już "odcierpiał"

niedziela, 8 stycznia 2012

Rozmyślania, PRL i media........

Yy...............jak JA, młoda dziewczyna, mam wiedzieć cokolwiek o epoce PRL???
Cokolwiek = czyli nie tylko o ks. Popiełuszce, ZOMO, Stanie Wojennym i kartkach na jedzenie

Skoro ledwie wejdę na portal X i czytam o niedogodnościach tamtych dni? *
Co mogę sobie pomyśleć?
Zresztą, co to obchodzi otoczenie?
A już zwłaszcza potencjalnego egzaminatora?
Klucz mówi inaczej.

Mam znać wersję starszych.
Mam myśleć jak oni.
Mam nie zadawać pytań.
Mam siedzieć cicho i dać się wykluczyć.

O nie!
Nie ze mną te numery!
Będę szperać, kartkować, nawiedzać instytucje kulturalno-naukowe.
Nie dam wmówić sobie "jedynej i słusznej prawdy"
Nie mam ochoty słuchać o obijających się pracownikach z okresu PRL.
Biorących lewe zwolnienia.
Bo czy wieżowiec w którym pomieszkiwałam na pierwszym roku sam się zaprojektował, zbudował i wykończył?
O czymś takim nie słyszałam....
Przypuszczam, że raczej zatrudniono architekta, pracowników i zaczęto budować.
To, że ściany są krzywe to trudno.
Budowano wtedy inaczej.
Teraz też się buduje inaczej.
Więcej materiałów.

Nie ma sensu non stop produkować tych pseudoartykułów.
Lepiej poświęćmy czas by napisać, co przez 20 lat ehm demokracji zbudowano w Polsce.
Mieszkania na które nie stać Nas młodych?
Kredyty niestety są przeznaczone tylko na mieszkania, które zbudowano od 2001 roku.
A jak ktoś woli kupić "z odzysku"?
Albo tylko na takie go stać?
Niech się buja.
I sobie radzi.
Dzieli się ludzi na lepszych i gorszych.
Dzieli się naród.

Prędzej czy później siejąc wiatr zbierze się burzę.
i oby to nastało czym prędzej....
Amen.

*częstotliwość jest dość duża, przynajmniej raz na tydzień lub dwa rozpisują się o "tamtych dniach". I podawane są ogólnikowe informacje. Nawet na stronach typu ściąga.pl poziom jest wyższy. Choć niby redaktorzy tamtej strony (strony X) są chyba po studiach...

środa, 4 stycznia 2012

Też krótkie, ale raczej niestrawne....

http://nauka.dziennik.pl/edukacja/artykuly/368700,slabe-wyniki-polskich-uczniow-w-matematyce.html?utm_source=link&utm_medium=referral&utm_campaign=nastepny-artykul

Dlaczego młodzi nie myślą samodzielnie?
Bo gdy w szkole na matmie wykażą się inwencją, dobrze dojdą do wyniku innym sposobem niż nauczyciel są tępieni....
A takie dziecko przestaje lubić szkołę....
Kojarzy się tylko z przykrym obowiązkiem
Dlatego siedzimy w ogonie Europy.
Jakoś z tym żyjemy, no nie?

Tylko rektorzy i nauczyciele akademiccy marudzą, że obniżył się poziom a oni zamiast wyławiać co ladniejsze rybki z tego bagna by się nie podusiły najpierw musza nauczyć je pływać....no i oczyścić ze ścieków akwen zwany Zbiorem Młodzieży Polskiej Po Nowej Metodzie Nauczania Byle Czego....

Jednym słowem....sprzątają po kolegach z niższych półek.

Krótkie, chyba neutralne...

Pogoda oszalała.
No bo w końcu temperatury są na plusie.
Skandal by w styczniu nie było mrozu i śniegu!!!
Ludzie, kilka lat temu sytuacja była podobna. I też narzekaliście na zielone Boże Narodzenie.
A z kolei gdy były mrozy i śnieg pluliście na MPK/MZK/PKP że sobie w kulki lecą i kursy są poopóźniane.
No bo jak masz duuuuuuużą zaspę na torach czy drogach to ktoś ci pojedzie? NIE!!!
W czasach "Mroku" każdy brał łopatę i odśnieżał tyle ile mu było potrzebne. To się nazywało chyba praca społeczna. Dziś myślimy, że zrobią to za nas firmy. Jak zrobiły widać było w Łodzi, Warszawie czy zapewne też w mniejszych społecznościach.  Łatwo stać, narzekać, zostawiać auto na torowisku (ja sobie nie pojadę, to inni też niech sobie stoją....),  zamiast wziąć łopatę, odgarnąć śnieg i poprosić o wywiezienie poza miasto....
No to w tym roku zimy nie ma (no połowicznie nie ma, bo jednak ostre powietrze jest).
I co?
I źle....
I dogódź tu Polakowi.

wtorek, 3 stycznia 2012

Komentarz do tezy pewnej osoby...i dalsze tego konsekwencje......

http://film.onet.pl/wiadomosci/karolina-korwin-piotrowska-polskie-kino-popularne-,1,4987439,wiadomosc.html

Polskie filmy są marne bo występują w nich Karolak, Socha i Adamczyk (by Karolina K.P).
Polskie filmy są marne pomimo, że występują w nich Karolak, Socha i Adamczyk. (by Mojra).

Dlaczego polskie filmy są
marne to ja wiem. Ale nie wiem dlaczego pani tego nie wie....
Otóż polskie filmy i seriale są marne bo większość sponsorowana jest przez stacje komercyjne, którym pieniądz przesłonił oczy. No i uważa się widzów za kretynów. To spojrzenie zapożyczone z Ameryki? Ukochanej zresztą w naszym kraju za kicz, plastik i pełno ofiar postfastfoodowego odżywiania?? Albo za traktowanie nas jak obywateli 3ej albo 4ej kategorii??? Bo dlaczego Czesi mogą być bezwizowi a my nie???

Wróćmy jednak do filmu.
Polskie filmy przestały być interesujące po roku 2000. Nie wiem czemu nagle uznano, że widz to kretyn, który kupi WSZYSTKO? Owszem są osoby, które chcą się odmóżdżyć. Ale są to osoby, które chcą to zrobić inteligentnie. Tak by zwoje w mózgu mu się nie rozprostowały do reszty.

Nie wiem, co pani KKP ma do p. Adamczyka, ale jak dla mnie to całkiem niezły aktor. Ciągle się szkoli. I choć wielu widzi w nim Papieża to ja wolę go jako wrednego esesmana z "Ceny honoru". To jest rola dla niego. A nie Służba Pokoju lub niepoprawny cwaniakowaty romantyk....

Karolak.............jest taki jakim się go widzi. Wystarczy na niego spojrzeć i już człowiek ma banana na twarzy. Liczę jednak, że mnie zaskoczy i zagra któregoś dnia czarny charakter. Bo ile można grać błazna? Boberkowi się udało.

I nasza Socha. Większość osób widzi w niej Violetkę lub Konstancję.....Ewentualnie żonę Kamila z "Na wspólnej" (tu niestety jest taka bezbarwna). Bo czy aktor zawsze musi być poważny? Sztywny? Jeśli jest taki 24/7/12 to co się dziwić, że wielu czuje się potem zaszufladkowanych??? Albo po prostu nie jest kreatywny. A Socha pokazuje, że rolą można się bawić. Jako Violetka była słodka. I zabawna....Jako Konstancja wyglądała jak parodia famme fatale i intrygantki w jednym. Bo mimo, że w "Prosto w serce" ciągle snuła intrygi to jednak wzbudzała moją sympatię swoimi porażkami.

Dlaczego jednak Polskie kino upada???
Chyba jednak nie wiem....

Wiem jedno.
Filmy o tematyce historii PRL - u to nie moja działka. (takie "ukazujące życie" w tamtych dniach). A to takie gwoździe do trumny polskiego przemysłu filmowego....

Urodzona w Wolnej Polsce osobiście preferuję filmy dokumentalne.

Ani "Popiełuszko. Wolność jest w nas" ani "Czarny Czwartek" nie przemówią do mnie tak jak robią to filmy z archiwum państwowego czy robione na Discovery.
Zresztą jeśli chcę nauki historii Polski z "okresu mroku" jak niektórzy śmią nazywać PRL to idę do taty, mamy, nauczyciela, taksówkarza, księdza.

CHCĘ ZNAĆ ICH PUNKT WIDZENIA.

A nie tego, co widzę w telewizji podczas faktów. (pffffffffffff, faktów)
Nie chcę znać wersji polityków.
Nie chcę historii upolitycznionej.
Jeśli tak. To jaki sens ma nauczanie dzieci historii?
Po to by kupowały bajki? By wierzyły mediom? A świadkowie tamtych dni sobie odchodzą w zapomnienie.

Po to by słychać było o "polskich obozach śmierci"???

Jeśli cenzura była w PRL przez duże C to teraz jej wymiary są no....niewyobrażalne.
Bo jednak ktoś decyduje o ilości informacji w wiadomości.........
Bo jednak wiecznie słyszymy o podwyżkach, morderstwach, gwałtach, nhienawiści, nietolerancji.
Czasem z łaski dopuszczą jakiś skrawek dobrej informacji okraszonej cynizmem.

Ja dziękuję.
I wysiadam z tego pociągu mknącego ku przepaści.
Wybieram opcję Własne Myślenie.
A wy?