piątek, 3 maja 2013

Wiosna

Wiosna w końcu wróciła do Polski. To wspaniale! W końcu ile może padać śnieg paraliżując miejską komunikację?
Tak jakby zawsze kursowała punktualnie...W każdym razie zima utrudniała nam życie aż do końca marca.
Z drugiej strony chodniki były wolne od amatorów ekologicznej jazdy.
No właśnie. Są rowerzyści i rowerzyści. Tak jak są kierowcy i kierowcy, czy piesi i piesi.
Rowerzysta może jechać po chodniku, gdy ma on 2 m. - tak mówią przepisy.

Jak to jednak w życiu bywa (zwłaszcza w PL) przepisy swoje, a ludzie swoje. Dziś znów czułam się jak intruz na chodniku. Idąc do kościoła po chodniku o szerokości ok. 1,2 m (może 1,5 m) zeszłam na bok by przepuścić rodzinkę na rowerze. Ojciec rodziny i tak łypał na mnie okiem pt "co ty tu robisz".
 No przepraszam, ale chodnik z nazwy wskazuje nam na czynność, którą powinniśmy na nim wykonywać. A mianowicie chód. A jezdnia to miejsce gdzie się zazwyczaj jeździ (ew. idzie na pielgrzymkę we właściwym sezonie). Później perfidnie szłam na całym chodniku (z osobą towarzyszącą) o szerokości 1 m. Młodzieńcy jadący naprzeciw nie mieli zbytniego wyboru i musieli się zatrzymać. Mijając nas użyli słów

"Nie mogły k... zejść?".

Myślę sobie, gdzie jest Straż Miejska?
Świętuje w kościele rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

Dziennikarze co pewien czas uwielbiają łapać się tematu "Uwaga, Rowerzyści!!". Niestety mam często wrażenie, że są oni ofiarami w reportażach tej czy innej stacji.
No cóż.
Nie posiadam ani nie posiadałam karty rowerowej, ale gdy wyruszam na przejażdżkę korzystam ze ścieżek. Lub chodników (po których NAPRAWDĘ) nikt nie chodzi, bo są przy trasie i zobaczyć na nich człowieka jest niemal nie sposób (chyba, że na rowerze :) ).

Szanowni Rowerzyści, jeśli nie znacie przepisów, to nie zachowujcie się na chodniku jak kierowca na jezdni chcący pokazać swoją władzę. Czytajcie znaki graficzne. Jesteście na chodniku gośćmi. A gość nie powinien dominować nad gospodarzem.

Szanowni piesi nie chodźcie ścieżką rowerową, a jeśli już to chodźcie gęsiego jakbyście szli po jezdni.