piątek, 30 grudnia 2011

Pytania............

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,10893774,Szpital_wyprasza_pacjentow__bo_nie_dostal_kontraktu.html

1.Czy ekonomicznym podejściem jest skazywanie wielu ludzi na wózek inwalidzki i trwałą niezdolność do pracy?
(Dobra, wiem, że niepełnosprawni fizycznie pracują. Ale ilu ich jest? Niewielu. Nadal wykluczamy ich z naszego ehm "zdrowego życia").
2. Czy nie lepiej zapobiegać chorobom i kalectwu gdy jest to możliwe?
(Często jest to nie tylko możliwe, ale wręcz pożądane!!!)
3. Czy budżet udźwignie kolejne wypłacanie rent bo coraz więcej osób będzie wymagało stałej opieki?
(Na pewno nie. O skutkach emocjonalnych dla ludzi których da się uratować nie wspomnę)

środa, 28 grudnia 2011

Dwie kwestie...

Sprawy:

1. Brak dżentelmanów w XXI wieku.
2. Możliwość popsucia języka polskiego przez zanik liter "charakterystycznych".

ad 1.
Wczoraj wsiadałam do pociągu o godzinie dość wczesnej. Plecak był dość ciężki. A peron za niski. A schody do osobowego były za wysoko....Niemniej jednak wspiąć się do pociągu było równie ciężko jak wejście do tzw wysokiego tramwaju na ulicy Rz.
Wracając do wsiadania. Udało się. Patrzyła na mnie para. On się lampił ale nie wyciągnął ręki. Ani nic. A ona nawet go nie szturchnęła by mi pomógł.
Do pociągu wsiadłam.
Później wracałam do domku także osobówką.
Jechała dziewczyna z ogromną walizką. Jakoś wstawiła tę walizkę do pociągu. Gorzej było przy wysiadaniu. Wysiadało 3 wspaniałych. No dobra. Jeden miał rower to się nie liczył. Ale dwóch pozostałych??
Gentelmeni ch... jasna - "wyrwało" mi się na głos
Najwyraźniej to zaakceptowali.
Niektórzy twierdzą "Wyzwoliły to mają".
NIE!!!
Co innego feminizm co innego zwykły durny savoir vivre....
Nie rozumiem dlaczego utożsamia się kulturę z płcią.
Że jak kobieta jest poddana i posłuszna to można jej pomóc.
A jak jest bardziej przebojowa to niech sobie lata z tymi torbami.
Panowie nie tędy droga.


ad 2
Ja się nie boję o te wszystkie "ą", "ę" itp.
My młodzi piszemy esy bez polskich znaków bo sms jest czytelniejszy i tańszy.
To nie nasza wina, a sieci i Rady Języka Polskiego (czy jakiegokolwiek organu zajmującego się mową polską).
We Francji dbają o te wszystkie literki z akcentem.
Bo ichniejsze prawo chroni język.
A u nas??
Same anglikanizmy.
Ja już nawet nie bluzgam bo polsku....(no co! w sytuacji stresowej puszczenie wiązanki a przynajmniej wypowiedzenie jednego typowego słowa może uchronić naszą psychikę....).

Także proponuję o obniżenie kosztów krótkiej wiadomości tekstowej a i przyznawanie bonusów dla tych, którzy będą dbać o polską ortografię i gramatykę.
Zobaczymy co na to sieci komórkowe....
Które ewidentnie nie należą do polskich rąk...
Orange, Play, T-Mobile (dawna Era)

Chronienie MO (Mowy Ojczystej) powinno leżeć każdemu na sercu.
A przede wszystkim tym z góry.
W końcu to szlachta w XVIII i XIX wieku w ramach odkupienia win zaczęła nieść kaganek oświaty dla ludu....Z różnym skutkiem widocznym w powstaniach. I klęskach.

czwartek, 22 grudnia 2011

Cynizm życia XXI wiecznej Polski...........

Wszelcy naziści i (ci z drugiego obozu też) dążący do wyplenienia narodu polskiego przewracają się w grobie ze śmiechu.
Rosnące podatki i brak pracy bardziej demotywują młodcyh ludzi do posiadania potomstwa niż wojna i zagrożenie życia.
Jesteśmy narodem wymierajacym.
Dzietność na jedną kobietę polską jest no...nieduża.

A co robi rząd?
PODNOSI PODATKI.
Pomijając skutki etniczne i kulturowe jeszcze weźmy ekonomię........
Jeśli zniknie z czasem spora grupa ludzi z Europy może to mieć spore konsekwencje dla budżetu Unii.
A zresztą.
Ich sprawa.

Czy skończymy jak Żubr?

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Krótka różnica między Chrześcijaństwem a Islamem Talibskim itp

http://konflikty.wp.pl/page,2,title,Kupuja-dziewczynki-za-rownowartosc-kilku-tysiecy-zlotych,wid,14092600,wiadomosc.html

Przez wieki uważano kobiety za ułomne stworzenia. Łatwo schodzące na złą drogę.
W końcu kto pierwszy zgrzeszył?
EWA!!!
Kto wykazał słabość?
EWA!!!
Kto sprowadził na kobiety jarzmo w postaci mężczyzny?
EWA!!!
Kto jest słabą, grzeszną istotą, która powinna się wstydzić swojej świadomości istnienia?
KOBIETA!!!

A teraz spójrzmy na Afganistan............
Wg tamtejszych ehm duchownych żyjących (sic!) w XXI wieku mężczyzna jest istotą, którą łatwo sprowadzić na złą drogę. Który jest kuszony przez kobietę. (niektórzy widzą w nich demona -> przypominam, że te demony dają życie ich synom....).

Zatem:

1.Kto jest słaby?
Mężczyzna.
2. Kto ulega pokusom?
Mężczyzna.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Niemniej jednak na przełomie lat kobiety sporo wycierpiały ze strony mężczyzn (palenie na stosie, przymusowe małżeństwa, traktowanie jak rzecz). I nadal cierpią. Niezależnie czy to oświecona Francja/Belgia/WŁOCHY czy zapadła wiocha gdzieś w Azji.

Jeśli wszystkie ziemskie religie niosą miłosierdzie to zamiast pieprzyć frazesy na ten temat radzę ruszyć swoje ludzkie 4 litery i zacząć zmieniać świat.
Proponuję zacząć od siebie.
Przeprosić bliskich, pomóc słabszym, uśmiechnąć się do "wroga", naprowadzić na właściwą drogę błądzących.
A przed świętami być milszym. (żeby chociaż przed świętami -> już będzie cud w państwie)
Nie wymuszać pierwszeństwa do miejsca siedzącego w MPK (i to dotyczy ludzi w różnych stanach czy to kwitnienia czy przekwitania czy wypuszczania pąków). Po prostu zacznij odczuwać empatię.
Stać cierpliwie w kolejce w sklepie i nie wpychać się przed osobę z 2,3 produktami na krzyż gdy samemu ma się uginający wózek od rzeczy totalnie zbędnych i których czasem za darmo byś nie wziął.

Bo w końcu ilekroć się uśmiechniesz będziesz miał Boże Narodzenie.

A co do tych biednych dziewczyn.
One są wyrzutem sumienia Europy.
Europy która dusi je.
Ale w końcu ono wybuchnie.
Ile można dławić wyrzuty sumienia??
Długo.
Sprawy sprzed 90, 70 i 15 lat dają do zrozumienia że Europa popadła w kryzys....
Humanitarny.
Ale jak piszę.
Sumienie zawyje w końcu w duszy Europy.
Tylko czy nie będzie za późno???

Bo w to, że panowie tamtejsi się OGARNĄ zwyczajnie nie wierzę.
Módlmy się za ich dusze.
Tylko to nam w sumie pozostało........

sobota, 17 grudnia 2011

Wojna płciowa w cieniu zabawek na mikołajki.........czyli paranoi ciąg dalszy

W gazecie "Metro" ostatnio wyczytałam wiadomość nt żalów pewnego ojca.
Czego dotyczyły?
Otóż w sklepie sprzedającym klocki lego nie było zestawu dla dziewcząt.....(skandal, normalnie skandal)

Ojciec podniósł bunt.
Sklep się kaja.
I tylko dzieci nie wiedzą o co chodzi.

Za moich czasów Lego dzieliło się na dwie grupy.
Dla dzieci do 4-5 roku życia.
I wtedy maluchy bawiły się ich dziecięcą wersją zwaną Klocki Duplo. Tam są ludziki, gotowe ściany do budowania domu. Iście babska rozrywka. (teraz zamiast klocków duplo niektórzy wolą simsy...)

Gdy dziecko już trochę podrosło mogło spokojnie przejść do bardziej zaawansowanych rzeczy. Mogło budować dom, bawić się na plaży (jak ja byłam dzieckiem te klocki nie były aż tak zaawansowane!!!). I co? Były "lalki" dziewczynki. Widać to było po twarzach. :)
Mimika męskiego ludzika była prosta :) Damska - niby podobna, ale zamiast zakrzywionej czarnej kreski na twarzy miała usta oznaczone czerwonym mazidłem i oczy typowe dla niewiasty w wersji 1:?
A zatem???

Jaki problem miał ten ojciec???
Jak chce by jego córka się bawiła Lego to niech daje jej też "męskie"' klocki Lego. A jak chce by się bawila lalkami to niech jej podrzuci parę Barbie.
I będzie miał swoją kobiecą córkę, która widzi tylko opcję: dzieci i dom....
Bo w końcu nie każda kobieta musi się spełniać w takiej roli, nieprawdaż??

Ale to trzeba zacząć od początku.
Od momentu gdy dziecko jest malutkie.

czwartek, 15 grudnia 2011

Zawsze może być gorzej!!!

Po styczniowej wpadce myślałam, że gorszego ministra transportu być nie może.
Niestety może.
Jak lubiłam p. N to niestety muszę stwierdzić, że na Ministra Transportu to on się kompletnie nie nadaje.
Plan remontu Fabrycznego był od dawna. Tylko władze miasta lekko się ociągały.
Znamienna data 16 października Anno Domini 2011 dała nam do zrozumienia, że coś się ruszyło.
Yeah!!!
Istniały pomysły powstania różnych stacji. min. Łódź Manufaktura.
To byłoby coś w deseń Złotych Tarasów które są połączone nomen omen z Dworcem Centralnym.

I zaczęło tak być pięknie.
Koleje szybkich prędkości..............
A bańka rosła....
I przyszedł mały chłopiec, zbliżył się do balonika i przekłuł go!!!

Stwierdzenie, że budowa Fabrycznego jest niepotrzebna conajmniej zahacza o nieprofesjonalizm.
Jak pan G przecinał wstążki i mało się wypowiadał (i tak go nie lubię) tak tutaj mamy pełno gaf i wtop.

Tylko chyba obecny MT długo nie posiedzi na swoim fotelu.
Zresztą.
Test już w najbliższym czasie.

Czy będzie "Utknięcie gdzieś w Polsce edycja 2"??? A może już nic nie pojedzie???
Dowiemy się w najnowszym odcinku "Polskie powroty ze Świąt"

niedziela, 4 grudnia 2011

Wypadeczek na torowisku i szukanie winnych

W mieście X zdarzył się wypadek komunikacyjny. Bo to jeden?
A jednak na forum zawrzało.
W tramwaj wpakowało się autko.
Bywa.
A jednak to motorniczy jest tym złym.
Motorniczy to tylko człowiek.
Wykonujący stresującą pracę.
W końcu odpowiada za życie ludzkie i za pojazd, którym to życie przewozi.
Akurat tu nie było ludzi.
A w dodatku tramwaj nie miał pierwszeństwa.
I co z tego?
Jak już wyjechał z przystanku 1 w kierunku kolejnego to mógł go szanowny kierowca puścić. Co korona mu by z głowy spadła? Jakby poczekał??
Tym bardziej, że pasażerowie skończyli jak skończyli?
Z obrażeniami?
Dość poważnymi?
Lub też mniej?
Myślicie, że kogo opieprzą?
Kierowcę.

sobota, 3 grudnia 2011

Sponsoring studencki

Nic mnie tak nie drażni jak publikacje mediów uogólniające wszystkie studentki jako panny lekkich obyczajów. To tak jakby uznali wszystkich posłów za złodziei, chamów (mimo wykształcenia) i egoistów [uwaga! zdarzają się jeszcze idealiści niezależnie od partii, ale i oni przechodzą transformacje w zgorzkaniałych cwanych cyników].

Jesteśmy ludźmi wolnymi?
Tak.
Skoro laski chcą mieć takie źródło dochodu to proszę bardzo.
Ich własny wybór!!
A może nie ich?
Może zapatrzyły się na model kobiety ubranej w najlepsze ciuchy lansowany przez media?
Kto tu jest hipokrytą??
Jeśli nie pokaże się młodzieży przykładu przez duże "P" to będzie ona popełniać takie same błędy jak otoczenie.

Więc o co ten krzyk???

czwartek, 1 grudnia 2011

Kłótnia w ratuszu, podwyżki itp

Heh. Nastał kryzys. W Europie i reszcie świata.
Bo w Polsce on trwa od 966 r....
A w sumie to zaczął on się od wieku XIX i tak sobie trwa do czasów obecnych.
Jego nasilenie mamy od jakichś 22 lat.
Aczkolwiek ostatnie 10 lat przypomina dowcip "operacja się udała pacjent zmarł".
Nam jednak nie jest do śmiechu.

Podwyżki.
Skopanie edukacji - jedynej rzeczy z jakiej mogliśmy być dumni w świecie.....(z naciskiem na lata 2007-2011). 

A do tego protesty warszawskich taksówkarzy.
Nie rozumiem o co oni się kłócą z urzędem.
Jak chcą podwyżek to niech je wprowadzą.
A mogli je zrobić nawet 10 lat temu.

Podwyżka do 10 zł???
Mhm...MPK zarobi :)
Bo ludzie, którzy rzadko korzystali z usług taksówkarzy zrezygnują z tego środka transportu na korzyść MZK Warszawa.
A przynajmniej logika na to wskazuje.
10 zł to niecały bilet normalny całodobowy (choć i tak pewnie większość korzysta z biletów okresowych)
A może chcą wyższych standardów?
W końcu to stolica/???
Mhm.

Zawsze się śmiałam z dziennikarzy podniecających się rankingami typu "Najdroższe Miasta/Stolice świata". Zwłaszcza ich ubolewanie, że Warszawa jest tania  powalała mnie na łopatki.
Jesteśmy biednym państwem.
Powiedzmy szczerze: Zaściankiem....
Naszym głównym zadaniem jest siedzieć cicho, słuchać PE i Greenpeacu/WWF oraz zapobiegać zalewowi "EUROPY" przez bratnie dusze ze Wschodu.

Także lamenty nad "taniością" stolicy powinny przeistoczyć się w inne.
Lamenty nad drożyzną w stolicy.
Ot co.


NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN, CO NIC NIE ROBI LUB MAŁO ROBI.

niedziela, 20 listopada 2011

Edukacja? Nie ogarniam...

Przez ostatnie 12 lat oświata polska była torturowana na wiele razy.
Jednakże ostatnie 4 lata była najgorzej doświadczana...
I przez następne 4 lata będzie powtórka z rozrywki.
Skończyłam liceum kiedyś tam...
Obecnie nie ogarniam systemów nauki przedmiotów w ogólniakach.

Dla ścisłowców ma być historia i społeczeństwo - czyli przedmiot z SP (tak to się chyba nazywało)
Dla humanistów ma być przyroda - vide SP.

I tylko moje pytania: kiedy przywrócą egzaminy na studia???
Jeszcze trochę i uczelnie pomimo niżu zaczną się bronić przed kolejnymi ofiarami "Reform Edukacji"
Co znów podzieli młodzież na lepszą i gorszą....

A winnych jak nie było, tak nie ma....
Tylko cierpienie dzieci nikogo nie obejdzie...
Taki kraj...

I mówi się, że to RG był najgorszym ministrem edukacji.
A ja się nie zgodzę!
Może i miał wpadkę z Henrykiem Sienkiewiczem.

Jednak pomagał studentom jak umiał.
I co najważniejsze: NIC NIE SPIEPRZYŁ
W przeciwieństwie do swoich poprzedników i następców.
No jeszcze KŁ za wiele nie napsuła.
Reszta?
Reszta jest milczeniem.
I wstydem.

Ah, i idea mundurków.
Idea piękna.
Nie widać aż tak różnic w majątku lub jego braku (co najwyżej wychodzi że któraś z dziewcząt nie ma zeszytu z Hannah Montanna - czy co tam dzieci teraz lubią)
Bo w sumie jak patrzę na niektóre gimnazjalistki i licealistki to się zastanawiam, czy ONE na pewno idą do szkoły...
Ale nie wolno oceniać ludzi po pozorach...
Tylko często ubiór łączy się z zachowaniem. Farba na włosach, 5 ton tapety i śmiech z byle czego...
Niekiedy woń pierwszych papierosów...

sobota, 19 listopada 2011

I ostatnie...KLAPS

W czasach gdy mówi się o przemocy wobec dzieci ze strony dorosłych i dzieci wobec dzieci można dojść do wniosku, że KLAPS to też znęcanie się.

Jako małe dziecko (osławiony bunt dwulatka) byłam niesforna więc czasem trzeba było zastosować metodę "przełożenie przez kolano i klepnięcie lekko w pośladki". I pomagało :)

Suka karci szczenięta przez klapsa.
Kotka czy lwica gryzie delikatnie delikwenta lub też wymierza klapsa swojemu potomstwu gdy te zachowują się źle.


Więc dlaczego człowiek, który klepnie dwuletnie dziecko jest uważany za przestępcę w Skandynawii?
Ba! Nawet tu poparcie spada do klapsa.

Ja nie mówię o patologiach typu: alkohol, wizje narkotyczne gdzie rodzice (poprawka: dawcy życia) się nie hamują tylko leją ile wlezie aż takie dziecko to jeden wielki krwiak.
Ja mówię o lekkim napomnieniu.
Ile razy będziesz tłumaczyła(-ył) swojemu potomkowi "nie wkładaj rączek do kontaktu" (zapobiegliwi powiedzą: a dlaczego nie zabezpieczysz kontaktów? teraz tak można! - moja reakcja: nie wszystko da się zaplanować).


I co mamy czekać aż dzieciaka kopnie prąd??
Dwulatek nie zawsze zrozumie....A czasem nie chce zrozumieć.
One (dzieci) są inteligentne, ale nie mają rozwiniętego myślenia "przyczynowo - skutkowego"



Nasi rodzice, dziadkowie wspominają klapsy dawane w szkole.
Że dziecko wolało się nie przyznawać rodzicowi, że dostało bo by poprawili "akt wychowawczy'.
I co? Żyją.
A dlaczego wspominają o tym?
W kontekście coraz bardziej rozwydrzonej młodzieży, która nie słucha nauczyciela, umila życie rówieśnikom i mlodszym, słabszym jednostkom, nie uczy się, nie odrabia prac domowych. Jednym słowem czasem trzeba przypomnieć dziecku kto tu jest "szefem".

KLAPS - niekoniecznie
BICIE - nigdy!!!

Ulga na dzieci - a raczej jej brak

Tak się zastanawiam........
Dlaczego rząd robi wszystko by ten naród wyginął?
Hitlerowi się nie udało - upór naszych, walki mężczyzn, kobiet i dzieci, tajne komplety

Rządowi to się jednak udaje - kasacja ulg, podwyżka wszystkiego, co się da
Co więcej durna edukacja, która prowadzi do tego, że młodzież nie zna dobrze polskiej literatury (bo program naciska by lecieć z materiałem), matmy, historii...
Po prostu zna nieraz angielski i historię Anglii i USA (badania na grupie młodych dot. wiedzy ogólnej)
Ja mam wrażenie, że nawet tego nie zna kompletnie.....
I w sumie funkcjonują....Jakoś.

Zatem wybaczcie, ale dziecko to kolejne obciążenie finansowe jeśliby spojrzeć na to przez pryzmat możliwości przeżycia i utrzymania się.
Bo nie można się kierować myślą "Bóg dał dziecko to i da na dziecko"....


Obecnie rodzi się coraz mniej dzieci.
Niekiedy rodzice je porzucają, bo:
1. brak pieniędzy - nie są w stanie zając się niemowlęciem
2. patologia typu nałóg obojga rodziców

Dochodzę do wniosku, że muszę się stąd ewakuować a dziecka temu krajowi najzwyczajniej NIE DAM!!!
Nie chcę krzywdzić potomka/potomkini durną edukacją (już nawet na studiach poziom powoli spada), brakiem perspektyw, brakiem przedszkola....brakiem wszystkiego!!!

piątek, 18 listopada 2011

Miałeś chamie złoty róg....

A dziś Wesele.
A raczej Pogrzeb.
Obywateli....
Spójrzmy na budynek na Wiejskiej.
Spójrzmy na ludzi w tym budynku.
I pomyślmy...
Co oni dla nas robią?
Piekło.
A dokładnie układają kostki brukowe złożone z chęci
Tylko się kłócą.
A my???
A LUD??

Dlaczego tkwimy w amoku jak ten lud z "Wesela" i tańczymy jak nam Chochoł zagra?

wtorek, 15 listopada 2011

Monolit w necie i tv i inne magle

Ostatnie tematy w Polsce, którymi interesują się media:
1. Bitka w Stolicy (aż do znudzenia)
2. Koszulki reprezentacji i kontrowersje z nimi związane. (mam nadzieję, ze logo PZPN-u przyniesie szczęście drużynie na Euro, skoro Symbol Narodowy nie potrafił pomóc - co skończyło się jego eksmisją z koszulek). Nie ma drużyny Polski. Jest drużyna PZPN-u. Yeah....
3. Euro2012 (czyli kolejne potyczki w dziedzinie Infrastruktury).

W międzyczasie pojawi się wiadomość o kolejnym wypadnięciu tramwaju z szyn, śmiercią człowieka na torach, czy podwyżkami wszelkiej maści....

A identyfikacji z petentem/klientem jak nie było tak nie ma....

Cóż jesteśmy podzieleni jako naród

Jesteśmy rządzeni przez Vcio władzę. Parlament, Prezydent, TK, media, kościół.
Tylko te dwie ostatnie instytucje chyba jednak nami rządzą.
Prezydent jest chyba dla ozdoby, ewentualnie prawienia morałów (i tak mało go słuchają rodacy....- to po co wybraliście taką Osobę?)
A Trybunał? Jest jak Yeti.............
Na Parlament szkoda słów.....

Może weźmy się do roboty?
A nie siedźmy na 4 literach i nie marudźmy jak nam tu źle....

Ewentualnie w akcie "rozrywki" zróbmy jakąś demolkę jak w piątek....
Ponoć to pomaga....
Takie Katharsis.....
Albo i nie pomaga....

Widzimy przecież w Dzienniku lub Faktach kolejne kłótnie "patronów" duchowych obu stron.
A ja idąc ciemną ulicą (oszczędnosci) zastanawiałam sie: Czy ja jeszcze jestem w Europie?
W XXI wieku?
Czy jestem w zwykłym państwie?
A może to ZOO???

niedziela, 13 listopada 2011

Kto? Z kim? Kiedy? I dlaczego...

Ile można się bawić w kotka i myszkę?
Najwyraźniej długo...
Po Piątkowym Tajfunie Warszawskim ujawniają się kolejne osobistości twierdzące: to nie my zaprosiliśmy Niemców.
Niemcy zaś: my nie atakowaliśmy! Nas zatrzymano wcześniej!!!
A jeszcze inni widzą w policji tego złego, który rozpędza "wolne" zgromadzenia....
I tylko TVN jest w tej potyczce wygranym...
Pomimo utraty wozu (szczerze współczuję, ale tak to jest, jak się wpieprza w gromadę motłochu, który mógł się chociaż wzajemnie powyżynać :) - wtedy byście mieli co filmować...)

Czy za chwilę wyjdzie na to, ze rodziny z dziećmi zaatakowały biednych antyfasztyów za którymi ujęli się młodzi Nacjonaliści? W końcu w telewizji wszystko możliwe. A ponoć to PRL fałszował fakty....Lub tworzył nowe.


A mnie tylko zastanawia...
Czy to jest przedsmak Euro2012??
Oby nie...

93 rocznica odzyskania Niepodległości..

Nasz Naród jest naznaczony. Tyle razy zabierano nam Niepodległość...
I co?
I nic.
Najwyraźniej nie umiemy z niej korzystać.
Bo gdy trzeba protestować siedzimy na d* i narzekamy, a gdy znajdują się jednostki broniące swoich praw to zaraz określa się je mianem nierobów i idiotów tracących czas.

Nie umiemy też korzystać z tej wolności dzieląc włos na czworo.
Ciągle się żremy i poddajemy się terrorowi mediów.
Tak!
To jest terror!
Terror kłamstw, którymi karmione ma być społeczeństwo po to by dalej się dzieliło a w kraju panowały zło, patologia wszelkiej maści i nienawiść.

a co z piątkiem?
niszczenie mienia publicznego...
normalka - w tym kraju....
Sądziłam, że raz w roku będzie względny spokój...
I cudnie się rozczarowałam...
W sumie to ja się zastanawiałam....
Może ja jestem w Libii?
Syrii?
Rosji?
Białorusi?
czy nawet na Litiwe???

Te obrazy pasowały mi do w/w państw a nie jaśnie oświeconego DEMOKRATYCZNEGO kraju z 38 mln jednostek ludzkich na stanie....
No, ale co się dziwić, skoro władze oddają się nihilizmowi i izolują od narodu...
Niech naród męczy się z tym motłochem.
Znaczy faszystami i antyfaszystami.
Którzy są siebie warci....




Regulamin? Może raczej poradnik dla "Antyfaszysty"....


1. Wychodzę z założenia, że życie jest za krókie na darcie kotów bez wyraźnej potrzeby.

2. Uśmiecham się do ludzi SZCZERZE i im pomagam.
3. Nie narzucam się ludziom ze swoimi poglądami a podczas dyskusji sznanuję poglądy przeciwnika.
4. Ratuję (a NIE ATAKUJĘ) ludzi, których spotkam na swojej drodze.
5. Używam zawsze siły argumentu, a nie odwrotnie.
6. W razie problemów staram się je rozwiązać za pomocą legalnych środków....(policja, sąd....)
7. Wskazuję jakie może być niebezpieczeństwo wynikające z gloryfikacji jednej grupy ludzi i deprecjacji drugich.

........................



wtorek, 18 października 2011

Postulat? Może...

Proponuję wnieść poprawki do Konstytucji z 1999 roku.
W postaci zezwolenia na przeprowadzanie eutanazji.
Bo oficjalnie jest zakazana.

A jednak wiele osób, które mogłyby żyć przyzwoicie (tak jak tylko się da np. z cukrzycą) i odprowadzać podatki do państwa mogą zostać pozbawione życia.
System świadczeń u nas nie działa, a jak działa to ma zadyszkę jak człowiek z ciężką postacią astmy po przejściu szybkim krokiem do autobusu......

Zatem można powoli zabijać w majestacie prawa....podwyższając ceny za leki refundowane, podwyższając podatki, podnosząc ceny towary (nie wierzę w wolną gospodarkę, politycy zawsze się wtrącą i to najczęściej przez osławiony lobbing)
To dlaczego eutanazja nie jest dozwolona?

czwartek, 8 września 2011

Dziwny jest ten świat....

Dziwny jest ten świat, śpiewał Czesław Niemen. Tak....coś w tym jest.
Najdziwniejszym tworem XXI wieku jest wspólnota, która powstała w latach 50 ubiegłego wieku na zachodzie Europy. Tej lepszej...Poniekąd.
Obecnie oprócz ciekawych i dobrych rozwiązań legislacyjnych trafiają się jakieś przepisy na zasadzie dowcipu. Inaczej tego nie ujmę. Bo jak tu zrozumieć pewne założenia:

Jak krzywy powinien być ogórek? Odległość między jednym końcem to 180, 150 czy 90 stopni? (dziękuję, wolę Polskie Stare Ogórki Typu Apolitycznego).
Mam zamiar kupić owoc...czyli: dzień dobry, jest marchew?
Jadę do Włoch nad Morze, bo właśnie się okazało, że Polska nie ma dostępu do morza....a może ma?
Niedobra ta ryba. Zero ości. A no tak. To ślimak.

Czy jest na sali lekarz? - takie pytanie powinni zadać nasi posłowie gdy słyszą takie oferty.
*niskie emerytury, brak dotacji na ważne leki, podwyżki cen żywności to nowa postać eutanazji. Inaczej tego nie widzę.

Czy takie rzeczy wydarzyłyby się gdyby cała Unia po prostu olała te przepisy i uszanowała
1.Portugalczyków? Tak mają ochotę robić sobie dżem z marchewki i nam nic do tego. Ciekawa jestem smaku...
2. Polaków i ich obecne terytorium? Od zarania wieków Polska leżała przeważnie nad Morzem. Nawet nad dwoma (wiek XIV).
Pominę okres zaborów, bo wtedy RP nie istniała (oficjalnie). A przed 2 WŚ mieliśmy wąziutki pas, ale nadal mieliśmy jako taki dostęp do morza. To co się stało, że już nie mamy? Ah, nowe wyliczenia Unii. Ktoś tu nie powinien skończyć szkoły a potem trafić do polityki...Nie no do polityki trafić mógł :) Gorzej ze szkołą. I nie chodzi mi by skończyć 5 kierunków, tylko o szkołę na poziomie podstawowo-gimnazjalnym.
3. Francuzów. Jedzą sobie ślimaki. Poniekąd dobre. Nie jadłam. Utknęłam w krewetkach. Jednak bezkręgowce dostają kości i stają się rybami. Dawid Coperfield to amator...


Polska.
Kraj absurdów, biurokracji, korupcji, eutanazji*, straconych szans, złodziejstwa etc.
Gdzie to rabuś ma więcej praw niż ofiara a rządzący mają gdzieś swych jakby nie mówiąc pracodawców. Szkoda, że reszty rodaków nie stać na taką nonszalancję...

PS. Wyglądało to inaczej, ale wierny czytelnik i bliźniacza dusza w jednym podpowiedziała bym zmieniła układ. To zmieniłam :) Nie wiem czy lepiej to będzie wyglądać.

niedziela, 4 września 2011

Szczepionki itp.

Odkąd pamiętam rodzice zaciągali Mnie do przychodni min. po to bym otrzymała szczepionkę.
Niezależnie od tego, jak bardzo byli zajęci w pracy starali się przestrzegać mojego kalendarza szczepień. (to do rodziców, którzy czasem się tłumaczą, że nie mogli zabrać dziecka na szczepienie bo zajęci byli w pracy).
A i ja sama zaczęłam pilnować kalendarza szczepień...
Czasem aż nazbyt...

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Mniejsza jednak o to.
Dwa lata temu wraz z nadejściem epidemii (strachu raczej) świńskiej grypy zaczęto wywierać na mnie presję by się zaszczepić.
A ja powiedziałam twarde polskie NIE!
I nie żałuję.
Fakt, że MZ pomogła mi wytrwać w tym postanowieniu - zdrowe podejście do problemu. (idealizm)
No i kochana dziura budżetowa też uniemożliwiły zakup placebo (w najlepszym wypadku) przez mój kraj. (kraj).

Pominę milczeniem fakt, że niektórzy po zażyciu tej szczepionki szybciej przenosili się na Łono Abrahama niż gdyby spotkali wirusa świńśgkiej grypy na swojej drodze i przegraliby ten level i ostatnie życie (jak powiedziałby informatyk).

A ostatnio GIS doniósł, że coraz więcej dzieci choruje na gruźlicę.
To o co był Pasteur?
To po co ta cała higiena?
Skoro rodzice nie zabezpieczają dzieci przed gruźlicą?
 I to nie tylko swoich dzieci, ale też cudzych.
W końcu dekalog mówi: NIE ZABIJAJ.
A 99,9 procent tego kraju (jak podają ehm media) to poniekąd katolicy przestrzegający raczej dekalogu. A zatem?
Skoro wierzymy, łazimy do kościoła to czemu nie szczepimy dzieci?

Na to, co się da?

Lekarze też pewnie mają jakąś winę, bo za mało propagują szczepienia.
Za mało mówi się o składach szczepionek.
Faktycznie jakieś wtopy z rtęcią też mogły być.
Tylko z rtęcią spotykamy się w domu (kretyńskie unijne świetlówki, dzięki żyję na Thomasie Eddisonie).
Albo u dentysty w postaci plomb.

Tu też spoczywa obowiązek etycznego programowania szczepionek.
Od projekcji syntezy przez wrzucenie produktu na rynek a skończywszy na podaniu dziecku/dużemu pacjentowi.
Możnaby stworzyć dobrowolny komitet społeczny złożony z ekspertów (chemików/technologów chemików/innych naukowców) powinien kontrolować co którąś szczepionkę by sprawdzić czy nie wystąpią u pacjenta (zwłaszcza małego!) reakcje niepożądane.
 Bo jakby nie patrzeć wielu rodziców nie szczepi swych maluchów z uwagi na niebezpieczeństwo wystąpienia autyzmu. Coś w tym musi być...
Kiedyś pewna znajoma dziewczyna powiedziała mi, że WSZELKIE produkty dla dzieci przechodzą rygorystyczne testy (próbowała podważyć moje zdanie, że w ogóle nie zwraca się na to, co się wrzuca do pokarmów dla niemowląt np mięso mielone w którymś z przetworów firmy X).

Nie chciałam biedaczki ściągać na ziemię (potencjalna technolog żywności).
Nie dałoby się tak naprawdę.
Idealistka.........
Biorąc pod uwagę różne wpadki w żywności dla dzieci mogę mieć niemal pewność, że w przypadku szczepionek sprawa ma się podobnie.
Dlatego kontrola przede wszystkim. Szczepić i kontrolować.

środa, 31 sierpnia 2011

Magiel cz2

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/warszawiacy-postanowili-oszukac-podwyzke-biletow,1,4834785,region-wiadomosc.html

Nie wiem czy udało im się oszukać ZTM. A co zrobią gdy im się ten bilet skończy, albo kanar się przyczepi  (bo ZTM mu każe?). Akcja "podaj bilet brzmi interesująco". Zwykły godzinny lub dwugodzinny bilet może być użyty przez 2-3 osoby (zależy od trasy). Co oznacza, że ZTM w końcu obudzi się ze znacznym spadkiem dochodu....

..........................................................................................................................................................

Strajku na kolei póki co nie będzie. Jeśli już ktoś ma strajkować niech strajkują ci, którzy prowadzą pociągi dla VIP-ów. A niech pocierpią jak plebs którym gardzą.
Nie wyobrażam sobie jakichś niemieckich pociągów z niemieckim szyldem na POLSKICH torach. I nie przez wzgląd na wojnę. To jest Polska i mają tu być Polskie Koleje. A nie obce przedsiębiorstwa.
Bo prywatyzacja w ogóle nam nie wychodzi.
Prywatny inwestor ma gdzieś głos ludu.
Przecież lud powinien się cieszyć, że w ogóle coś jest!
Jasne..........
Może i pociągi się spóźniają - > patrzcie na stan torów i samych pociągów
Może i bilety drożeją - > nie aż tak drastycznie. No dobra, cena biletu normalnego na trasie Toruń - Łódź Kaliska poszybowała o te 2,70 zeta, ale jeszcze się da przeżyć (IR/osobowy). A ile trzeba zapłacić w wypadku autobusu? Więcej. Mnie przyśpieszony autobus z Włocławka do Łodzi kosztował 18, 20 zł, podczas gdy osobówka kosztuje 10,63 zł (tak, tak, legitka kiedyś wróci na uczelnię, ale kiedyś :) ).
Może i jest bałagan.

Ale ktoś za to odpowiada, nie?
W każdym razie ja będę trzymać kciuki za PKP.
Bo kolej to przyszłość. Katastrofy kolejowe zdarzają się raz na pewien czas.
A jak często zdarzają się wypadki drogowe?
Autobusów? 
A tu mamy kierującego pojazdem i tu. A w wypadku pociągów sprawa jest gorsza, bo raz, że pojazd więcej waży. To i ludzi więcej niż w takim autokarze, busie, czy zwykłym autku.

Jak się komuś nie podoba PKP to niech nie jeździ.
Ja liczę, że pewnego dnia wszędzie będą jeździły nowe pociagi, niskopodłogowe...
I że od Kutna do Łodzi będzie się normalnie jeździć. I nie trzeba będzie robić mijanek z racji jednego toru na pewnych odcinkach.

.....................................................................................................................................................................
MEN zadecydowało, że wakacje rozpoczną się o tydzień dłużej.
Hahahahahahahaha.
Już widzę, te tłumy dzieciaków zmierzających na lekcje w czerwcu.
Rozumiem jeszcze gdy chodzi o 6 - 9 latki, bo co tu dzieciakowi wymyślić?
Jaką opiekę?
Co innego 13- 17 latek.
Pryśnie do galerii, nad jeziorko, do kolegi na "soczek".
Raczej nie będzie łaził po szkole.
No chyba, że z ocenami nauczyciele by się mogli wyrobić do końca maja (ahahahahaha).
A potem byłby cały miesiąc na naukę życia dla dzieci.
Tzn. spacery, rajdy, wycieczki  do muzeów, wycieczki do innych miast.
Codziennie coś.
Sprawdzenie orientacji w terenie, znajomości roślinek -> co aktywniejsi w sensie pozytywnym mogli by zostać nagrodzeni podwyżką oceny o stopień. Zwłaszcza z zachowania.
Wyjazdy do filharmonii, wyjścia do teatru i kina. Wycieczki po Polsce.
Taki dłuższy rok szkolny to ja rozumiem.

Aha! MEN zadecydowałom, że w miastach w których odbędzie się Euro2012 można będzie zawiesić zajęcia gdy zaistnieje możliwość niekompletnego zapełnienia ławek szkolnych.
Ehm. Gdyby pomysły dot. Nauki życia by nie przeszły to zaległe zajęcia lekcyjne POWINNY zostać odrobione w przód gdyż "dzieci Euro 2012" nie mogą być lepiej traktowane od pozostałych.

wtorek, 5 lipca 2011

Dziecko to skarb niedoceniony

Jeszcze ta tematyka mnie nie dotyczy. Wiadomo praca, studia. Trzeba to najpierw osiągnąć by zapewnić dziecku byt materialny.
Fajnie, tylko dziecko potrzebuje bezpieczeństwa, miłości, troski, stabilizacji.
To, że niektórzy rodzice nie potrafią mu zapewnić stabilizacji nie jest winą dziecka. A niestety ono zostaje zawsze skrzywdzone.
Zwłaszcza gdy ludzie się rozwodzą jest ono narażone na stres oraz wykorzystanie ze strony któregoś z rodziców.
Jak dla mnie sytuacja w której jeden rodzic odbiera drugiemu dziecko "za pomocą" policjantów i kuratora jest dowodem na to, że dziecko jest dla niego NIEWAŻNE.
Że to Dobro, które można wywalczyć.
Przedmiot.
Zabawka.
Nie mające mózgu i mające się dostosować do sytuacji.
W takim razie po co mieć dziecko?
Skoro nie traktuje się go poważnie?

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,9895408,Mamuniu_ratuj__Policjanci_przed_7_rano__wyciagneli.html 


Czy ojciec dziecka, który dziś zabrał potomka od matki w sposób karygodny będzie szanowany przez to dziecko?
Nie zdaje sobie sprawy, że je skrzywdził?
Na miejscu sądu zawiesiłabym obojgu prawa rodzicielskie.
Bo możliwe, że matka też nie jest bez winy.
Tak samo się dzieje z dziećmi zabieranymi od rodziców bo są za biedni.
Co z tego, że dzieci są czują się dobrze w rodzinnym domu.
Co z tego, że ma kochających rodziców, choć biednych materialnie.
Przecież TO TYLKO DZIECKO.
Zapomni - Guzik prawda, nie zapomni. Będzie nosiło w sobie żal. I ból.
TO AŻ DZIECKO!
Jak my się chcemy rozwijać jako kraj skoro co jakiś czas dochodzi do dantejskich scen?
Może lepiej abyśmy jako naród wymarli?
Skoro nie umiemy dbać o Małego Człowieka?
Nie umiemy zapomnieć uraz po to by innemu było lepiej?
Dla dobra i z miłości do bliźniego?
I po co nazywamy się katolickim narodem?
Na to też nie zasługujemy.
Na miano Chrześcijan.
Egoizm, fałsz, nienawiść, wygoda własna.
Oto, co nas cechuje.
I niech nikt się nie burzy, bo taka jest prawda.

poniedziałek, 4 lipca 2011

Kochajmy tramwaje!!!

Przez większość lat mojego i tak krótkiego życia podróżowałam najczęściej autobusami tudzież autokarami. Nieraz ktoś mnie podwoził swym autkiem.
Gdy miałam jechać pociągiem to było to dla mnie święto.
W końcu pociąg = wydatek.
Może kiedyś.
Teraz przejazd 2 h do domu w jedną stornę kosztuje mnie 11 zł.
Pociągiem.

Odkąd mieszkam w Pięknym Mieście* przyzwyczaiłam się do tramwajów.
I co z tego, że nieraz śmierdzi w nich menelem, że w zimie człowiek marznie jakby nadal był poza środkiem transportu, że motorniczy nieraz "szarpie" (dzisiejsza jazda "15 stką" z godziny 7.30 nie należała do najprzyjemniejszych).
I co z tego, że nieraz są awarie, stłuczki, zaniki napięcia.

TRAMWAJE SĄ COOL.
Walczmy o Nie!!!
Zwłaszcza w Pięknym Mieście!

*domyślacie się, jakie to miasto? Jak nie to trudno, może kiedyś do tego dojdziecie?

niedziela, 3 lipca 2011

Aborcja

Jestem już w takim wieku, że powinnam pomyśleć o dzieciach.
Nie myślę jednak.
Ten temat jest hen daleko a może i nawet dalej w mej hierarchii problemów i zagadnień.
Niemniej jednak nie rozumiem decydowania za ogół.
Nie popieram aborcji, praktycznie mówiąc to jej nie rozumiem i uważam za dowód porażki dla społeczeństwa. Chociaż jak czytam niektóre wpisy na forach portalowych, to zaczynam być za aborcją....
Taka chwilowa słabość.
Posłowie niech się wezmą za tworzenie prawa, które będzie wspierać rodziny.
Posłowie niech się wezmą za tworzenie prawa, które pomoże dzieciom.
Posłowie niech reanimują polską edukację.
Posłowie niech zaczną robić coś, co jest pożyteczne.
Obecne prawo dotyczące aborcji nie jest dobre, ale i tak już jest surowe.
Interpelacje od ludu do posłów:
Czy weźmiecie odpowiedzialność za dziecko, które urodziło się z poważną wadą?
Czy weźmiecie odpowiedzialność za dziecko urodzone w wyniku gwałtu?
Czy weźmiecie odpowiedzialność za dziecko, które przyszło na świat od razu stając się sierotą bo jego matka umarła na wskutek komplikacji porodowych?

3 x NIE
Tak przynajmniej może się wydawać.
Aborcja jest złem.
Zamiast jednak od razu zakazywać tego procederu to może lepiej ograniczać to zjawisko?
Wspomagając rodziny?
Chociażby NORMALNYM prawodawstwem?

Idąc prosto nie zajdziesz nigdy daleko
"Mały Książę"

czwartek, 30 czerwca 2011

Matura 2011

http://www.cke.edu.pl/images/stories/00002011_matura/matura.pdf

Patrząc na wyniki tegorocznych matur doszłam do wniosku, że nie wierzę w to, co widzę.
To niemożliwe, by maturę z języka polskiego napisać tak tragicznie...Niemożliwe? Oj chyba jednak bardzo możliwe.
Ogólnie cała paleta przedmiotów wykazuje, że w glowach obecnych maturzystów coś się buzuje.
Dlaczego matury wyszły w tym roku tak tragicznie? Rozpaczano w 2006 roku, że młodzież się nie uczy....Bo wyniki ukazywały, że nie zdało ok 20 procent uczniów. Teraz nie zdało ok 25 procent. Co będzie za rok? Za dwa?
A może to dorośli nie zdali matury?
Jak?
Nie umie się chyba przygotować przytomnych testów.
Uczeń popełni błąd.
Zabiorą mu punkt.
A co zrobią urzędnikowi? Obetną mu pensję?
Uczeń nie zda.
A urzędnik sobie siedzi i się obija.

Biorąc pod uwagę test diagnostyczny 13 latków doszłam do wniosku, że 16 i 19 latkowie też się chyba nie wykażą w tym roku. Choć akurat ci pierwsi nie mieli aż tak trudnego testu. Z gimnazjalistami już gorzej. Testu humanistycznego też bym chyba nie zdała. Biorąc pod uwagi wymagania i strukturę obecnej "małej matury humanistycznej". A maturzyści? Szkoda gadać.

Zróbmy coś na jesieni dla naszych dzieci. Tych małych i tych ciut większych. Zróbmy coś dla nich dobrego. Wybierzmy taką władzę, która najmniej będzie psuć polską edukację.........

wtorek, 28 czerwca 2011

Pomniki.....

Do Urzędników (i Ludu w sumie też).

1. Jeśli chcecie upamiętnić ofiary tego nieszczęsnego wypadku lotniczego z kwietnia ub. roku to posadźcie drzewo. Dąb chociażby. Albo całą ich alejkę.
2. Jeśli koncepcja z drzewami się nie podoba to kontynuujcie działania danego polityka czy innej osoby działającej społecznie. Fundacja, szkoła czy rodzinne hospicjum czyjegoś imienia to piękny dar dla społeczeństwa. Zważywszy na to, że większość organizacji pożytku społecznego jest likwidowana.
3. Jeśli już naprawdę chcecie stawiać pomniki to niech będą proste. Prostota to piękno. I oby nie były wyrazem braku smaku jak to miało miejsce z pomnikami Największego Polaka XX wieku.

Ja sobie mogę marzyć, a wy i tak zrobicie po swojemu.
Znów będzie seria durnych rzeźb w których nie wiadomo co naprawdę miał autor na myśli.
Zróbcie z tego test maturalny. Chociaż lepiej nie. Układanie testów maturalnych czy gimnazjalnych też nie idzie najlepiej w tym kraju.

Warszawa, sondaże itp

http://fakty.interia.pl/felietony/piasecki/news/mamy-sondaz-mamy-problem,1660307

1. Nienawidzę sondaży.
Czemu?
Nie wierzę, że mediom chciało się zadzwonić do grupy 1000 osób i sprawdzić jej poglądy. Raczej uważam, że dopasowują sobie sondaże by podlizać się politykom.
2. Nienawidzę zwrotu "katastrofa smoleńska".
Ile można gnieść ten temat? Ja gniotę, bo mam cichą nadzieję, że mediom to się znudzi. Są ważniejsze tematy jak zapaść na rynku pracy, brak poszanowania rodziny i matki. Ludzie niech wreszcie pokażą, że tym Smoleńskiem conajmniej zwracają. A co to już się sami domyślcie...
3. Warszawa. Obiekt nienawiści i marzeń zarazem. Mam nieraz wrażenie jakby urzędnicy pracujący w sejmie i tworzący prawo zapomnieli, że Warszawa to nie cała Polska. To tylko stolica. Niemniej jednak mieszkańcy tego miasta mają prawo wyrażać swoje niezadowolenie i powinni skrupulatnie z niego skorzystać. Jeśli nie chcą mieć pomnika to proszę bardzo. Ich prawo.

niedziela, 19 czerwca 2011

dodatek: testy gimnazjalne i rozważania edukacyjne.

Tegoroczne testy wyszły jak wyszły. Każdy widzi.....

1. Czy to wina uczniów?
Tak, bo się nie uczą i nie myślą. Nawet z TV niektórzy nie umieją skorzystać jak należy (MTV itp)

2. Czy to wina nauczycieli? 
Tak, bo często zamiast wyłożyć materiał od razu tracą bezcenny czas na uspokajanie bandy rozwrzeszczanych nastolatków. A czas sobie leciał....Materiał się nie zrealizował, co widać na testach.

3. Czy to wina CKE?
Tak, bo ułożyła wreszcie porządny test matematyczno - przyrodniczy, czego nie można powiedzieć o humanistycznym*

4. Czy to wina resortu?
Tak, bo cały czas miesza w kotle zwanym polska edukacja niczym wiedźmy z Makbeta. I ciągle zmienia się systemy oceniania, co w konsekwencji zabija zdolność używania WŁASNEJ komórki mózgowej.

5. Czy to wina Rządu?
Tak, bo wybrał na urząd MEN osobę, która dawno temu miała styczność ze szkołą i nijak jej wiedza ma się do rzeczywistych problemów polskiej szkoły.

6. Czy to wina ludu? 
Tak, bo wybrał władzę, jaką wybrał. A teraz zamiast coś z tym zrobić siedzi przed TV i tylko narzeka zamiast wziąć się i pozbyć problemu.

Najlepszy cytat dzisiejszego dnia: Uwaga! Wyników tegorocznych testów NIE WOLNO porównywać z wynikami z lat ubiegłych.

I.  a kto mi zabroni?
II. Wyniki jasno wskazują, że albo młodzież się popsuła (czyt. zdurniała) albo program się ma nijak do rzeczywistości.
III. Polska eduakcja umiera. Ktoś dokopie leżącemu? Czy może lepiej zacznie się uzdrawianie? Sami wybierzcie, co jest właściwym wyjściem. (ja propnuje to 1 - jak szaleć to szaleć, nie?).
IV. To, że nauki ścisłe nie są domeną naszego narodu to wiemy (pff, jak się chce to można wszystko), ale że wynik z TH jest żenująco niski? To ma być ta jakość? O którą "walczono" wraz z obaleniem dawnego systemu?

*zlikwidujmy TH bo tylko same nieszczęścia wychodzą z tego. Vide 25/50!
P O R A Ż K A

Dodatek: ponoć po upadku komunizmu dostrzeżono, że z Narodem jest źle.
W kwestii edukacji. I zaczęto naprawiać (czyt. psuć) polską edukację.
A co było przyczyną?
Ehm. Ponoć czytanie rozkładów jazdy szwankowało w ówczesnych czasach.
A teraz to nie szwankuje?
Owszem, niektóre rozkłady są nijak pisane, ale to można jeszcze się spytać najbardziej zainteresowanej osoby czyli maszynisty/konduktora czy kierowcy.
Przypuszczam, że powinien odpowiedzieć bez większej łaski. Ale to trzeba chcieć. Użyć komórki. I może pojawi się żaróweczka jak Kabaretowej Mariolce?

Mariolka: Wiesz co to jest jak boli głowa i żarówka się świeci głowie?
Ktoś: No?
Mariolka: P O M Y S Ł. 


Wczoraj wracałam z domu PKS-em. Akurat pewna wiekowa osoba była dość aktywną "towarzyszką podróży".  Preferującą w dodatku Sami-Wiecie-Jaką-Stację.
Cóż, ja nie wierzę żadnej stacji TV.
Wszyscy kłamią.
 Jedni ładniej, drudzy bardziej nieudolnie.
 I niewazne czy owa stacja należy do Redemptorystów czy nowoczesnego TVN-u.
W każdym razie dowiedziałam się, że jest plan by zniszczyć Nasz Naród. Dokonuje się tego przez min. zniszczenie edukacji.

Niestety muszę przyznać Babci X rację. 
Obecne dzialania resortu edukacji dążą do zniszczenia tego, co wypracowano przed wojną i nawet próbowano kontynuować w socjalizmie.

Od 22 lat następuje demontaż kraju.
A od 12 lat demontujemy edukację.
Coś z czego byliśmy dumni.

Czyli wszelcy naziści pokroju Goebelsa i spółki ryją zza grobu ze śmiechu. 

Bo to, co im się nie udało przez naszą zawziętość - czyli niszczenie kultury Nam samym się udaje.
Umierać, a nie żyć!

Dodatkowo nie wspieramy Rodaków zza litewskiej granicy.
Efekt już jest.
Jakaś smarkula z gimnazjum na Litwie pochodzenia polskiego (na pewno?) już zaczęła wykazywać efekty nacjonalizacji liżąc tyły tamtejszej władzy.
Z jednej strony brzydzę się nią (to jak z tamtym dzieciakiem z ZSRR -u, który nakablował na swoich starych), ale z drugiej żal mi dzieciaka.
Bo to efekt porażki naszego kraju.
Nasz Wyrzut Sumienia.
Nie dbamy o Naszych, a potem włóczą się takie sieroty wielbiąc Głupotę i Nienawiść.

Reasumując: Kochany Narodzie! Ogarnij się, bo będzie źle! Już jest.

Komunia? Już była? A po co? By dostać laptopa?

Prawie każde dziecko (czy to młodsze - lat 11 czy to starsze - lat 30...) wychowane w wierze katolickiej pamięta swoją Komunię.
Ja swoją też pamiętam.
Całe dwa lata się człowiek do Niej przygotowywał.
A nawet i wcześniej.
Począwszy od katechezy w gronie rodzinnym a potem w ramach katechezy szkolnej (przedszkolnej nie liczę, bo to jakaś kosmiczna pomyłka była, a nie nauka religii).
W  Gorącym Tygodniu zapowiadającym Komunię mieślimy próby. Codzienne. Aż do skutku. No i w sobotę  pierwsza spowiedź była...Wszystko to dzieci bardzo przeżywały!
Tamtego dnia człowiek obudził się wcześnie, bo trzeba było się przygotować duchowo i cieleśnie na ten wielki dzień. Loki się zrobiły dzięki papilotom, wystarczyło je tylko ułożyć w odpowiednim porządku. Ubrało się dziecko w sukienkę i pocisło z rodziną do Kościoła. Cała impreza trwała ok 1,5 h - może troszkę mniej. Potem był obiad i prezenty.
I spacer z chrzestnymi i rodzicami.
Niektórzy towarzysze Dziecięcia otrzymali już rowery czy rolki. Dziecię otrzymało kolczyki i popularne bombonierki, oraz drobne, ale to naprawdę drobne wsparcie finansowe.

Obecnie nałożono na dzieci "obowiązek" noszenia alby.
Hmmmmmmmmmmmmmm.
Może to byłby i dobry pomysł, ale pomyślmy: garnitur chłopcy jeszcze wykorzystają. Na ślubie czy zakończeniu roku. Dziewczynka też może jeszcze wykorzystać sukienkę do Kościoła czy na jakąś uroczystość rodzinną (też ślub). A albę po "użyciu" oddaje się/sprzedaje (jak jest nabywca).
O ile alby mogę przełknąć to innych faktów już nie.
My też składaliśmy się na kwiaty dla księdza (czy bardziej do kościoła).
A teraz ponoć podziękowania są dla wszystkich jak leci.
I tylko chyba kasy szkoda...
I tych rodziców.
A  także przyjęcia. Mało kto w moich czasach dziecięctwa miał przyj ęcie w restauracji. Większość dzieciarni  miała domówki. I moim zdaniem bardzo dobrze. Odchodziło wynajęcie lokalu, opłacenie kateringu. Zresztą kto powiedział, że tylko matka ma latać z talerzami jak ostatnia służąca? Jak ma siostrę, to siostra też może latać. Zresztą czy konieczne jest podawanie tradycyjnych schabowych? Odpowiedzcie sobie sami.

Komunię przyjmowałam "szkolnie".
Czyli wg. grafika jedna szkoła w danym dniu pokazuje swój drugoroczny inwentarz.
Jak czyta, jak umie pieśni. Itp.
Potem w następnym tygodniu ten sam "cyrk".
A szkół było trzy.
Teraz ponoć dzieciaki przychodzą do sakramentu w ramach parafii.
Hmmmmm.....
Nie wiem, nie wypowiadam się....

Tamten (grafikowy) sposób miał swój urok.
Tak urok!
W czasie BT cała klasa miała ulgę od wychowawczyni w kwestiach naukowych abyśmy mogli się skupić na duchowych aspektach BT.
No w sumie większy był niż w samym dniu komunii. (fotografowie, tłok za chiny ludowe nie dawały się skupić).
I to bez wyjątku. Niezależnie, czy ze szkołą miałeś sakrament, czy integrowałeś się z Parafią.

Wracając do prezentów.
1. Po co dzieciakowi dawać operację plastyczną (by ładnie wyglądało na zdjęciach?) - dziecko jest jakie jest. Mocno odstające uszy co najwyżej psują uekt wizualny. Co innego gdy dodatkowo jest wskazanie medyczne.  
No dobra. OP może być.
2.  Laptop, quad, mp3, telefon. - aaaaa, ja i starsze roczniki MUSIELIŚMY w jakiś sposób zapracować na te dobra, czy to rozdając ulotki, czy to ucząc się dobrze, czy sprzedając ksiązki. A taki 8-9 latek? Przecież przyzwyczajamy dziecko do dobrego. A tak w życiu nie zawsze jest. Jasne. Analfabetyzm technnologiczny w XXI wieku nie jest mile widziany. Jednak taki kurdupel zamiast siedzieć na podwórku i drzeć się w niebogłosy ze szczęścia/bólu do późnej nocy siedzi, ale przed kompem. Rośnie mu enta oponka, bo tylko siedzi i je. A potem dziecko wpada w dołek bo jest za grube. A czemu? Bo zamiast kupić dzieciakowi prymitywny rower, czy nawet głupią piłkę do kosza (kiedyś piłka była CZYMŚ CUDOWNYM) kupuje się telefon czy mp3. A później nie ma jak wytrzymać w autobusie, bo jesteś zmuszony słuchać jakichś "hitów". Które co gorsza są na cały regulator rozwalone, bo dziecię słuch traci.

Reasumując: Proponuję przeniesienie 1 Komunii na 17-18 urodziny. Ewentualnie 13-15. Czyli przed albo po bierzmowaniu.


Aha! Indeksy. Na co 8 latkom indeksy?
Po to by sprawdzać jego "aktywność"?
Mnie nie trzeba było ganiać z paskiem do kościoła na GŻ czy Różaniec czy DK.
Inne dzieci chodziły bo chciały. Albo nie chodziły, bo nie chciały czy nie miały z kim iść. A teraz jest mobilizacja całej rodziny.
Jak była msza dla dzieci i kazanie to praktycznie dzieciaki się zabijały o wezwania do modlitwy wiernych czy podczas kazania gdy ksiądz robił odpytkę.
Teraz tego lasu rąk nie widzę......
Dlaczego?

wtorek, 14 czerwca 2011

Przypomnienie

Jak kraj długi i szeroki tak i remontów mamy ci pełno. Ja jednak przypomnę o jednej ważnej nitce.
Remont na krajowej jedynce we Włocławku ciągnie się dość długo.

Uprzejmie proszę kierowców, którzy są w stanie i nie mają nic do załatwienia w osadzie, by ją omijali! 

Domyślam się, że wydłuży to czas podróży...
Teoretycznie.
Jeśli nie chcecie stracić fortuny w zakładach diagnostyki samochodowej proponuję skorzystać z objazdu a nie narzekać podczas stania w korkach, że wam się spotkanie opóźnia.


Wystarczająco mieszkańcy są ciężko wpienieni.

A więc....
Dla nieuświadomionych (niestety są jeszcze tacy) :
wjeżdżając do Włocławka od Łodzi odbijasz w prawo na Zaporę (w razie problemu spytaj jakąś jednostkę wyglądającą na tutejszą). A później jedziesz sobie przez Lipno i dalej obecną trasą. W zasadzie ominiesz roboty i tych ludzi, którzy kończą pracę. Uwierz, przejazd przez miasto w godzinach: "6-9" i "14-18" to koszmar.

wtorek, 7 czerwca 2011

Katyń, Smoleńsk jeszcze straszą...czyli rewelacje rosyjskiego wojskowego i pewne trudne tematy

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Nie-myslelismy-ze-tu-leza-Polacy-Tam-sa-groby-zolnierzy,wid,13455516,wiadomosc_prasa.html
Będzie bardzo krótko.
Tematyka mordów na  inteligencji polskiej z okresu II WŚ co jakiś czas przewija się w mediach. Ano takie prawo mediów.
Poruszamy to, co uważamy za ważne.
Skoro ten Pułkownik wspomina ekshumację zwłok, której BYŁ świadkiem to dlaczego jakiś profesor to neguje?
Przekopując enty raz dany teren ma się wrażenie, że zna się go jak własną kieszeń.
Ale i kieszeń nieraz na zaskakuje gdy nagle wytrząśniemy z niej jakieś miedziaki.
Tak jest i z Tamtą ziemią.
Przynajmniej nasi grzebo...Archeolodzy powinni jeszcze trochę popracować w tamtych rejonach. Zresztą sami wiemy, że gdy są remonty w miastach odkopuje się nagle jakieś "skarby" jak podczas remontu Zielonego Rynku w mieście X gdy odnaleziono resztki ciał ludzkich (głównie czaszki). A skąd się wzięły? Wiadomo (a przynajmniej rodzimi mieszkańcy miasta X powinni wiedzieć), iż w XIX wieku na tamtym terenie (ZR) był cmentarz. Wraz ze wzrostem miasta nekropolia przestawała być użyteczna i z czasem ją zamknięto z uwagi na "ciasnotę".
A o ludzkich szczątkach zapomniano. Ot rozłożą się, nie?
No nie do końca.
No, ale jak media zwietrzyły okazję to pokazały swe oburzenie dla wykonawcy robót, który nie szanował szczątek ludzkich.
Sprawa ucichła, a ciała znalazły nową lokację na CK.
Do czego zmierzam?

Szanujmy miejsca pochówku i ich "właścicieli". 
Nawet jeśli tam (w Bykowni) są groby również szeregowców Armii Polskiej (w końcu samych oficerów w Armii być nie może, nie?) to trzeba oddać im takie same honory jak tym z "góry".

W końcu w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi.
Nie ma równych i równiejszych.

 To żyjący tworzą podziały:

 "Jeśli jest tu jeszcze jakiś masowy grób, to z szeregowymi. Innej możliwości raczej nie dopuszczam. Proszę jednak pamiętać, że to jest hipoteza" - mówi.

To sprawiło, że po raz kolejny "umarłam". Straciłam wiarę w człowieka...

niedziela, 5 czerwca 2011

Kościół Św. Rocha w Konopnicy i widok ze wzgórza

Warta 
Kościół pod wezwaniem Św. Rocha 

Miasta i Krainy Polski czyli paparzzi w akcji!

Jako, że polityka człowieka męczy to postanowił On stworzyć nową linię postów.
Totalnie neutralną.
Zdjęcia zamieszczone na blogu ukażą piękno naszych miast, miasteczek i wsi, które często nie jest doceniane.
Bo po co się zachwycać starym drewnianym kościołem?
Czy kamieniczką z okresu baroku?
Lepiej skupić się na tym, co brzydkie i narzekać.
Tylko po co?
Chyba tylko po to by dostać wrzodów.
Uśmiechnijmy się, bo jest się z czego cieszyć!
A nawet jeśli widzimy zniszczony budynek, to wyobraźnia powinna nam COŚ podpowiedzieć.
Do CZEGO można dojść to ja już wam tego nie powiem.

Każdy jest indywidualną istotą i każdy widzi inaczej.

poniedziałek, 23 maja 2011

zmiany w nauczaniu 2012

Jak uważałam kiedyś egzorcyzmy za coś surrealistycznego tak teraz zaczynam dostrzegać ich sens.
Dlaczego?
Bo znów politycy niczym Szekspir owskie wiedźmy mieszają w kotle.
I także w tym wypadku główna postać  skończy źle. 
Z tym, że w porównaniu do Makbeta jej* wina będzie polegała na samym istnieniu.
Zacznijmy od początku.
Portal perspektywy.pl dotarł do informacji, która mówi nam o zmianach w edukacji licealnej.

Źródło: http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3885&Itemid=1

Otóż zdecydowano, że młodzież licealna sama będzie wybierać czego ma się uczyć.
Dlaczego?
Dlaczego rozbrajają polską edukację do końca?

Jako osoba studiująca na politechnice (Boże miej w opiece mych wykładowców!) uważam, że tak jak ja powinnam znać dobrze historię, WOS czy język ojczysty tak osoby studiujące prawo, stosunki (międzynarodowe)  powinny znać dobrze chemię, fizykę czy przede wszystkim królową nauk: Matematykę.

Bo to, że człowiek ma być inżynierem chemikiem, inżynierem informatykiem czy inżynierem mechanikiem nie znaczy, że ma być ignorantem w dziedzinach tzw humanistycznych i artystycznych. Średnio inteligentny człowiek powinien wiedzieć kim był Leo da Vinci (nie, nie, DiCaprio to obciach) jak się pisze "huśtawka" czy kiedy odzyskaliśmy niepodległość a także z czego był słynny Chopin Fryderyk.

Tak samo nie rozumiem narzekań niektórych ehm "humanistów" na konieczność nauki fizyki, chemii czy matmy. No bo trzeba zrobić zeznanie podatkowe. A tu matma potrzebna. Albo wiedzieć jak mądrze wziąć kredyt.
Albo co jesz w Macu lub innych fastach albo dlaczego powinno się wszamiać kwasy omega.
Trzeba też czasem znać podstawy fizyki by wiedzieć jak działają lasery i dlaczego LED-y są lepsze od rtęciówek (nie chodzi mi o aspekt ochrony środowiska).


Wielu narzeka na chemię w liceum i gimnazjum.
LUDZIE!
Organiczna z gimnazjum i liceum to są pieszczoty.
TAK!
Na lekcjach nie każą wam zrozumieć tony mechanizmów, czym jest SN1 lub SN2.
Zatem wasze problemy wynikają albo z nieudolności nauczyciela albo z waszego lenistwa.
Obstawiam, że to drugie, chociaż pierwsze też może nieraz odgrywać rolę.
Po prostu piszecie reakcję, liczycie wydajność ewentualnie kombinujecie co z czego powstanie (Zadania ze zbioru Operonu).
Koniec.
Zatem nie chcę słyszeć o problemach z chemią na podstawowym i powiedzmy "średnim" poziomie.

Wielu z biochemu jęczy, że musi się uczyć PO
Podzielę jęk.
Bo materiał przekazywany na tych lekcjach:  np bandażowanie, czy zagrożenia chorobą popromienną powinien być przekazywany przez wychowawcę. I nauczycieli biologii i WoSu.

Inna sprawa, że się nie chce...
Komu się coś chce?
W tym kraju?

 Naucznie historii na biochemie.
Powiem krótko: są takie daty,  które nawet inżynier znać powinien.
 Ale wy zdecydujcie jakie to mają być daty.


Reasumując. Jeśli chce się uczyć w wąskim zakresie powinno sie iść do Technikum albo profilowanego.
Słowo ogólnokształcący oznacza, że uczy się ogólnie czyli wszystkiego po trochu.
Może wróćmy do koncepcji "8+4"? albo chociaż "7+4" ?

*owym Makbetem są polscy uczniowie.

środa, 4 maja 2011

Hej za rok matura...

Dziś zaczął się sezon żniw.
Żniwa zbierają egzaminatorzy.
Oceniają wiedzę i postępy młodych ludzi.
Określają ich ehm dojrzałość.
I stwierdzają kto jest już ehm dojrzały (wynik conajmniej 30 procent) lub nie (wynik wiadomy).
Na tę okoliczność zaczęłam oglądać serię filmików : Matura to bzdura.
I chociaż siedzę sobie na uczelni technicznej* to byłam zszokowana "wiedzą" niektórych...
Lub jej brakiem.

*powinnam myśleć pod kątem matematycznym, nie przejmować się historią, WOSem. - wg założeń uczniów
 ** znów, ta ignorancja...Humanista to człowiek wszechstronny (w renesansie).

Eee...równowaga w przyrodzie musi być.
Ja mam znać historię na przyzwoitym poziomie
A humaniści** niech znają matmę.

Tyle.
Ciekawa jestem co dadzą jutro.

Bin Laden poza zasięgiem? i inne...

Od poniedziałku media na całym świecie mają nową pożywkę. Wcześniej karmiły się ślubem Jego Książecej Wysokości Williama Windsora syna księcia Karola i śp. Diany z domu Spencer oraz niejakiej Kate Middleton, jego wieloletniej przyjaciółki. Po ślubie cała uwaga skupiła się na beatyifkacji Sługi Bożego Jana Pawła II.
TO BYŁO.
............................................................................................................................................
W poniedziałek jednak świat obiegła wiadomość, że terrorysta nr 1 został zabity.
Runda zakończona wynikiem: 1 : 0 dla Jankesów.
Jupi!
Mam jednak wątpliwości.
Po cóż oni wrzucili ciało Osamy do morza?
Naprawdę baliby się kultu tego osobnika?
Wierzący Muzułmanin oddaje cześć tylko Allahowi.
Inaczej zaprzecza idei Szahady.
No, ale ważne, że USA ma to za sobą,  nie?
Otóż nie.
Teraz dopiero zacznie się jazda.
I to bez trzymanki.
Bo ci z Bazy nie wiedzą co to honor.
Paradoksem działań Bazy jest to, że od jej powstania najwięcej zginęło nie NIEWIERNYCH Jankesów, ale Muzułmanów.
Często kobiet i dzieci.
Czyli istot bezbronnych.
Gdzie ten ich Jihad?
Ja nie wiem
A oni mają wiedzieć?
/////////////////////////////////////////////////////////////////\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
To nie koniec...
Ale początek...
Wystarczy mi, że moi dziadkowie (jak większość obywateli Wschodniej Europy) doświadczyli wojny przez duże W i to w obu edycjach.
Ja nie chcę by moje potomstwo żebrało o chleb.
Nie chcę kartek.
Godziny policyjnej.
Chcę spokoju...
I pokoju.
To tak dużo?

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Podziękowania

Dziękuję za reformę z 1999 roku
Dziękuję za zlikwidowanie systemu "8+4/8+5" i zastąpienie jej opcją "6+3+3/6+3+4"
Dziękuję za gimnazja w których nauczyciele  i uczniowie walczą o przetrwanie
Dziękuję za gimnazja, które nie przygotowują do życia
Dziękuję za gimnazja w których rośnie patologia i wszelka znieczulica.
Dziękuję za gimnazja w których poziom nauczania przypomina poziom nauczania w dawnej 4 klasie SP
Dziękuję za egzamin gimnazjalny humanistyczny, który niszczy istoty lubiące wziąć pióro w rękę
 Dziękuję za licea w których nie uczy się w sumie nic
Dziękuję za licea w których ostatni rok, rok matury stracił na powadze
Dziękuję za licea w których indywidualność ginie za sprawą "matury"
Dziękuję za sklepiki w których dziatwa kupuje chemik wie co i podtruwa swoje mózgi
Dziękuję za coraz większą otyłość wśród dzieci i młodzieży
Dziękuję za zlikwidowanie opieki medycznej w placówkach oświatowych
Dziękuję za brudne łazienki w których nie ma ciepłej wody i papieru toaletowego
Dziękuję za "prawa" uczniów, które są ignorowane
Dziękuję za miganie się od wf-u (kiedyś tej patologii nie było w tak wielkich ilościach)
Dziękuję za brak czasu jaki dotyka nauczycieli na rozmowy z uczniami
Dziękuję za wciskanie kitów (zwanych faktami) uczniom
Dziękuję za zamknięcie bram do teatrów i filharmonii
Dziękuję mediom za robienie młodzieży papki z mózgu swoimi "programami"
Dziękuję politykom za przykład jaki dają Nam, dzieciom polskim
Dziękuję społeczeństwu za młodzieży chowanie i ustanawiania przykładnych zachowań
Dziękuję....

czwartek, 14 kwietnia 2011

Żal, nadzieja...skrajnosci

 http://edufakty.pl/index.php/aktualnoci/item/395-litwa-polskie-przedszkola-jak-hitlerjugend.html

Nasz kraj za dużo pozwala Litwie.
Ten mały kraik coraz bardziej pyskuje.
Trzeba było to zdusić w zarodku.
Teraz jeśli chce się pokoju...
Trzeba się szykować do wojny.
Nie w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Raczej nastąpi jeszcze większe ochłodzenie w relacjach Wilno - Warszawa. (to możliwe ?)
Litwę skreślą z listy płac w Warszawie...
A na miejsce Litwy wskoczy z gracją...Rosja.
Która pokaże, że też może być dobrą partnerką dla Polski (i reszty Europy).
Z punktu widzenia etnicznego to nawet miałoby sens.
Jesteśmy Słowianami.
Nasze języki są dość bliskie sobie.
Chociaż nieraz nasze Narody nie umieją się porozumieć.
To przecież jak w rodzinie się dzieje.
Raz kłótnia.
Raz zgoda.

A Litwa?
Język egzotyczny.
Nie należący do Rodziny.
Ludzie pełni kompleksów (czyt. politycy).
Ze skłonnościami do narcyzmu (deprecjacja polskiej kultury, gloryfikacja litewskiej)
Marzący o likwidacji polskich placówek w ramach "integracji" i "oszczędności".

Dlaczego POLSKA musi opłacać litewskie szkoły?
A Litwa nie chce opłacać polskich szkół?
Nam to tak naprawdę nie na rękę.
Bo likwiduje się polskie szkoły w Polsce :(
A litewskie się trzymają.
Ale my wiemy, że jak będziemy próbowali robić zagrania to Bruksela pogrozi nam paluszkiem.
I zacznie żebrać od nas.
I nakładać kary finansowe.

W skrócie. Albo dziennikarze i politycy z Litwy się ogarną albo zostaną z ręką w nocniku. Trzymającą śmierdzącą sprawę. I to na własne życzenie.

sobota, 26 marca 2011

Nowa Matura jako efekt działań reformy z 1999 roku (cz1)

 rok1999.
Zwykły rok. Poza tym, że wtedy stałam sie komunistką :) Tzn. zjednoczyłam się z Kościołem w Sakramencie Eucharystii. A po polsku: miałam 1 Komunię Świętą. W życiu dziewięciolatki to jednak jest coś. Coś fajnego. Założenie białej kiecki. Prezenty (to już mniej). Radość dziecięca z wejścia na wyższy stopień wtajemniczenia religijnego (?).
Wtedy też nie zważałam na to, co wyprawia ówczesny Minister Edukacji i jego koledzy z rządu. Wpadli na pomysł, że trzeba podwyższyć poziom nauczania. Chcieli dobrze.
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane...
Później jakoś tak zdałam sobie sprawę, że moja edukacja nie będzie dobra.
Nie jarzyłam czemu zaczęli bombardować nas durnymi testami. I chociaż byłam całkiem niezłą uczennicą to z czasem moja alergia na różnego rodzaju testy stawała się dla mnie coraz bardziej dokuczliwa.
Byłam ambitnym dzieckiem...
I miałam głód wiedzy...
Chciałam pokazać nauczycielowi, że umiem.
Pokazywałam.
Podstawówka - uff, wymagali sporo. By dostać czwórkę czy piątkę z maty lub polskiego trzeba było się napracować. Dzięki moim nauczycielom :)
Gimnazjum i Liceum - stężenie testów wzrasta. Każą nam na polskim rozwiązywać durne testy (w 3 gimnazjum). Które wogóle nie sprawdzają naszego zrozumienia. Przykro mi, ale to, że ktoś rozwiąże test nie znaczy, że jest geniuszem. Raczej ma zdolności kombinatorskie. Zwłaszcza jak domyśli się CO AUTOR ZADANIA mógł mieć na myśli. I o ile zadania z mat. przyrodniczego w sumie nie są trudne (walić mój wynik z egzaminu) o tyle humanistyczny sprawił, że w siebie zwątpiłam. Robię błędy. Wiem. Staram się je eliminować. Testy humanistyczne jednak niszczą osobowość młodej osoby kochającej polski, historię, wos. Bo trzeba się wstrzelić w ten klucz.
To jest zabijanie myślenia.
TAK.
Uczeń przestaje się zastanawiać nad związkiem przyczynowo skutkowym. Stara sie dopasować do autora. Myślę, że wykładowcy akademiccy powinni robić pełno różnych sprawdzianów, które może nie tyle wykruszą niewytrwałych, co pokażą ich kolegom i URZĘDNIKOM jak tragiczne skutki spowodowała jedna mała reforma.

Moja wizja:
6 lat SP - głupota, powinno być 7 lat (a i tak wyjdzie 8 xD :) - zerówka + 7 lat normalne)
5 lat ogólniaka/technikum
ewentualne studia
rok "0" - wprowadzić go teraz by prównywać straty z liceum i odwołać po wyrównaniu w szkołach różnic programowych (wszyscy w kraju mają się uczyć tego samego w tym samym terminie)
rok 1 - ruszenie z kopyta z właściwym programem studiów.

Może to wydłuży okres studiów, ale JEŚLI chcemy mieć Inteligencję to trzeba ją wykształcić, uformować. Jak plastelinę. Albo wręcz modelinę.

I będzie się pisać, pisać, pisać. A nauczyciele polskiego będą sprawdzać te wypocinki :)
To samo z matmą - rowiązywać :) zadania. W oparciu o życie.

Jak to powiedział prof. wykładający mi chemię ogólną i nieorganiczną na ss-ie: im bardziej stosuje się udziwnione formy nauki tym lepiej wchodzi nam materiał. (mniej więcej tak powiedział).

Wniosek: im dziwniej tym lepiej
albo: im dziwniej tym raźniej i zdrowiej (dla polskiego ucznia).

wtorek, 15 marca 2011

parę spraw....

1. Japonia, atom ekolodzy - od dawna wiadomo, na jakiej szerokości geograficznej leży Japonia. A także wiadomo nam z lekcji geografii, że jest to strefa sejsmiczna gdzie często są trzęsienia ziemi. Bardzo mi smutno z powodu liczby ofiar jaka wzrasta w Japonii na wskutek trzęsienia ziemi. Szkoda tylko, że media teraz się zajmą Japonią by później o niej zapomnieć.
Czy pamiętamy trzęsienie ziemi we Włoszech?
NIE!
Czy pamiętamy o Huraganie Katrina?
NIE!
Czy pamiętamy o tsunami Daleko Wschodnim?
NIE!
Czy pamiętamy o Hawajach?
NIE!
Czy...??
NIE....

Tak to już z nami jest. Gonimy za sensacją. Niby przejmujemy się losem poszkodowanych w różnych kataklizmach. Niby wrzucimy pieniążki do puszki harcerza albo ministranta. Wracamy jednak do naszej codzienności. Do naszych kataklizmów...
Codziennych.
Którymi nikt się nie zajmie bo nie są aż tak "tragiczne".
Liczę, że Japonia podniesie się z tej klęski i pokaże, że jeśli tak malutki kraj może zabezpieczać się na różne ewentualności i chce to robić to niech większe kraje się uczą.
3maj się Japonio :)

Atom stał się niepopularny. Wystarczy, że gdzieś dojdzie do większej czy mniejszej katastrofy a już Energi Nuklearna staje się "be". A ja powiem tak. Można jej używać z powodzeniem. Tylko trzeba chcieć. Przestrzegać procedur. A, że w Polsce z przestrzeganiem prawa jest ciężko to atom długo u nas nie zawita. A ludzie prądu potrzebują......

Greenpeace:
Czy Oni zawsze muszą się wszędzie wpieprzać?
Czy Oni zawsze muszą stawiać na swoim?
Czy kiedyś naprawdę pomyślą o Przyrodzie?
Czy przypomną sobie, że jesteśmy zwierzętami, które jednak też trzeba chronić?
Czy pójdą na korepetycje z biologi i CHEMII?
Czy przestaną zachowywać się jak religijni fanatycy? - żaden argument logiczny nie trafia do podzespołu?

Homo sapiens =gatunek zagrożony wyginięciem. Większość istot coraz mniej zdaje się na rozum i instynkt (to nie jest negacja zdania!!). Poniekąd "homo sapiens" oznacza człowieka rozumnego.....

2. WF i niechęć dziatwy do tego typu lekcji:
a) trener jest zawsze winny
b) jeśli to nie jest prawdą to patrz punkt "a"

A teraz. W szkole przeżywałam swoje chwile upokorzeń gdy nie byłam wybierana jako pierwsza. To nie było miłe. Często dzieciaki nieświadomie lub półświadomie pomijając inne osoby hodują sobie problem. Zwie się: zakompleksiony kolega/koleżanka. A nauczyciel na to nie reaguje. Z czasem "kompleks" odsuwa się od grupy jeszcze bardzej. Zaczyna się radykalizować. I albo ma pecha i trafia na osoby o tych samych poglądach, albo spotyka go tragedia i staje się odszczepieńcem społecznym,  który pewnego dnia może rozwalić pół miasta. W ramach zemsty. Co skłania, że pozornie zdrowe jednostki decydują się na taki krok? Ewentualnie wpadają w anoreksję/bulimię/otyłość lub "tylko nadwagę"?
Niechęć do ćwiczeń ("dzięki" otoczeniu).
A to błąd.

Ja chociaż z natury jestem leniem, to gdy pójdę sobie na taki aerobik to mam gdzieś czy ktos widzi moją trzecią fałdkę. Zależy mi by się dobrze bawić i pobudzić ciało do wysiłku. A to, że schudnę to... bonus.

Ważne jest by szkoły PRZEJRZAŁY na oczy i zaczęły zachęcać dzieciaki do wf-u. I przestały je obciążać ciężkimi książkami bo to hamuje rozwój kośćca, co negatywnie wpływa na ucznia w całokoształcie. Szczęśliwy uczeń => szczęśliwe dziecko
Szczęśliwe dziecko => brud
brud => kałuża
kałuża, błotko => dwór
dwór => powietrze
powietrze=> chyba zdrowie
Zdrowie = wartość bezcenna

Reasumując...
Dzieciaki.
Jeśli wasz belfer nie ma pomysłu na wf to podrzućcie mu/jej swoje pomysły. Niech wie, że Wam zależy. I Gniećcie go o to!
I Dyrekcję.
Aż pękną.
Wtedy odniesiecie swe pierwsze zwycięstwo.
Gdy się poddadzą.

3. "8 marca". Ważne święto.
Niepotrzebnie deprecjonowane! I nie jest komunistyczne. Zresztą przynajmniej gdybym żyła w tamtych czasch to miałabym lepszą dostępność do lekarza - poradnie K, poradnie C. (poradnie dla kobiet, poradnie dla ciężarnych - jakby kto nie wiedział). Dostawałabym "upominek" od państwa w postaci rajstop i goździka.
Ludzie, którzy dyskredują innych za płec to buraki. I to nie te cukrowe :( (tamte choć są użyteczne). Buractwo, wiocha (nie mam nic do wsi), siara, trzoda. Te cztery słowa określają mój stosunek do osób, które wywyższają się nad drugą osobę. Zwłaszcza gdy ta osoba nie ma pewnych atrybutów "potrzebnych" do sukcesu w dzisiejszym świecie...
To święto mi przypomina też o jednej rzeczy. Wyzwolenie mężczyzn, które nadal się odbywa. Kiedyś facet znał swoje obowiązki i prawa. Dziś ma tylko prawa. Kiedyś kobieta miała tylko obowiązki. Dziś ma jeszcze więcej obowiązków i nieliczne prawa...

4. I ostatnia kwestia to....Czarny Czwartek.
Może pójdę na ten film...
Obejrzę sobie lata 70...
Jak władza strzelała do ludu....
Może teraz też strzela się do ludu?
Powoduje się ślepe postrzały, które zabijają powoli...a nie od razu, jak w wypadku tamtych ofiar?

niedziela, 6 marca 2011

Wielokulturowość a my Polacy (część 1 - bardzo ogólnikowa)

Państwo polskie powstało w 966 roku kiedy to książę Mieszko I przyjął chrzest z rąk swojego teścia numer dwa. A właściwie za jego pośrednictwem. Najwyraźniej to była decyzja z kategorii "wybór mniejszego zła".
Lepszy Czech niż Niemiec. W każdym razie Czeski teść Mieszka bardziej do Niego przemawiał - wspólna kultura. Słowiańska. Efektem było ochłodzenie stosunków z I Rzeszą, które próbowali stopić cesarz Otton I i syn Mieszka, Bolesław Chrobry. Powstał wówczas plan stworzenia "pramatki" obecnej Unii Europejskiej. Niestety nic z tego nie wyszło, bo krótko po zjeździe w Gnieźnie, Otto zszedł z tego świata, a jego potomkowie nie byli aż takimi entuzjastami bratania się ze wschodnim sąsiadem. Co niestety pokutuje do dziś.
 Gdy zaczęto zespalać kraj nie zwracano uwagi na to, że zamieszkują go różne plemiona. Wychodzono z założenia, że w kupie siła. A przecież każde plemię było indywidualne. Ślężanie, Polanie, czy Mazowszanie mieli swój specyficzny język, inne bóstwa czy prawo. Później to zanikło, albo przetrwało tylko pod ogólną nazwą : kultura regionalna. Wszyscy stali się obywatelami Rzeczypospolitej, która dopiero się kształtowała. By później przeżywać rozbicia dzielnicowe, kolejne zespolenia regionów i znów rozbicia dzielnicowe. Na pewien czas państwo zniknęło z map świata. By w 1918 wrócić w pełnej krasie i blasku. I znów przeżywać turbulencje w latach 1939-1945. W międzyczasie w regionie było bardzo ciekawie pod względem religijno-kulturowym. Od momentu gdy Zachód Europy stał się podejrzanie niechrześcijański i mściwy (wypędzanie Żydów od wieku XII ego) Polska była zmuszona przyjąć grupę starszych braci w wierze monoteistycznej. Ludności chyba nowi sąsiedzi nie przypadli do gustu, skoro poszczególni władcy zdecydowali się wydawać edykty i akty prawne chroniące uchodźców. Najwyraźniej przełknięto tę gorzką pigułkę i po prostu przyjęto Nowych jako swoich. W końcu Nowi przyjęli część kultury państwa, które ich przygarnęło jak rodzina, co pewnie spotkało się aprobatą rdzennych mieszkańców i w ostateczności doszło do zbiorowej akceptacji imigrantów. Mogło to też spowodować, iż wielu uznało Polskę jako Ziemię Obiecaną. A w konsekwencji nastąpił pewnie wzrost migracji.
Cóż. Jeśli pozwalają Ci wierzyć po twojemu, nie palą twoich szkół i nie grożą śmiercią, a czasem pomagają to można stwierdzić, że przyjęto Cię jako swojego. Nie znaczy to, że nagle wszyscy się miłowali, kochali a kraj stał się słodyczą. Niemniej jednak Żydom od XII wieku było lepiej w Rzeczypospolitej niż w Europie Zachodniej. W międzyczasie na Polskie ziemie przybywali także Mongołowie, których potomkowie po dziś dzień zamieszkują wschodnie krańce Polski. W ich przypadku także musiała nastąpić powolna akceptacja. Część z nich zaimportował Konrad Mazowiecki. Książę chciał chronić kraj przed Zakonem Krzyżackim. Plan niestety nie został zrealizowany, ponieważ druga część Mongołów zawitała na Ziemię Polską bez zaproszenia i trochę ją ograbiła. W końcu jednak potomkowie Mongołów związali się mocno z Polską na tyle by pomóc Janowi III Sobieskiemu zwalczyć Turków Osmańskich. Walczyli w końcu przeciw swym braciom.
O ile te dwie narodowości (?) żydowska i tatarska związały się z tym krajem i pomagały/próbowały pomagać Mu w ciężkich chwilach, o tyle wiele słowian uwielbiało podkopywać Matkę Polskę. I to za równo jej rodzone dzieci (Polacy) jak i "adoptowane" (w ramach "adopcji" poszczególnych regionów - Litwa, część Rosji, Słowacja, Ukraina). W przeszłości niedawnej przez kraj przeszli Niemcy i Rosjanie. Zostawiając pamiątki w postaci bombek. Niekoniecznie choinkowych. Czasem zauważy się Romów - zwłaszcza w Glinojecku na festiwalu promującym ich kulturę. Mniejszości w Polsce jest wiele, a zarazem bardzo malutko :(. Na tyle mało by się wyróżniały.

wtorek, 15 lutego 2011

Bezpłatne studia i reszta przemyśleń..........

Jako studentka wypowiem się w końcu nt "bezpłatnych" studiów:

1. książki - z czegoś się trzeba uczyć. Wzrost liczby studentów spowodował wzrost potrzeby korzystania ze źródła pisanego jakim jest książka. Czasem uda się wypożyczyć z biblioteki, a czasem trzeba skopiować. Nie pochwalam procederu kserowania książek, ale skoro wydawnictwa za mało się starają by obniżyć koszta książek naukowych to ja się nie dziwię, że wielu studentów woli kserówki. Ewentualnie możnaby ograniczyć produkcję książek na kredowym papierze. A kolory zastosować podstawowe: wersja 16 bit lub ewentualnie 256 bit. To powoduje też obniżenie zanieczyszczeń środowiska. Bo jakby nie patrzeć atramentowa drukarka nie jest zbyt przyjazna środowisku. Dopóki wydawnictwa nie zobaczą w nas POWAŻNYCH klientów dopóty będą mieć wielomilionowe straty. I nie pomogą nawet "prawa autorskie" i kolejne buble prawne oscylujące wobec "ochrony praw".

2. bilety - czy na uczelnię czy do domu, bilet nie ma prawa zginąć nikomu. Studiuję w mieście w którym kupno biletu okresowego na wszystkie linie jest koniecznością. Czyżby? Czy kupno biletu na określoną trasę miałoby sens? Nie. Zresztą z sieciówką mam do czynienia od 13 r. ż gdy poszłam do gimnazjum spoza rejonu. I uważam, że to dobra rzecz. Tak samo pociąg. Nareszcie prezydent oddał nam nasze 14 procent ulgi. Chociaż znając zamiary Złego Wujka (który chce oszczędzać na ludziach ale nie na sobie i kumplach) to boję się, że ... - nie wypowiem tego, bo wykraczę. Wyższa ulga nie spowodowała, że częściej jeżdżę pociagiem...ale jakoś tak przyjemniej płacić za pilet o te 2,60 mniej. W czasach kryzysu KAŻDY pieniądz jest ważny. O czym chcę przypomnieć pewnej osobie, która uważa mnie za skończoną materialistkę. Pff.



Przykład idzie z góry. No, ale wracam do swych wynurzeń....

3. ksero/druk - tu niestety człowiek drukować musi. Musi? Przecież np. sprawka można robić odręcznie. Ale po co się męczyć jak ma się program? TO już nie te czasy, gdy studenci mieli 5 lat studiów i wszystko się wlekło jak po grudzie. TO już system boloński. Mało czasu, dużo godzin z różnych przedmiotów. Pełno sprawek.

4. Kwatera - jeśli studiuje się w innym mieście niz rodzinne to trzeba jednak gdzieś mieszkać. Studia uczą:

- samodzielności - mamusia już nie ugotuje obiadku, odgrzewanie się nie liczy, trzeba samemu prać, sprzątać całe mieszkanie

- mobilności - to jest teraz bardzo trendy, dziś jesteś w Warszawie, jutro w Krakowie, pojutrze w Delhi, a za tydzień w Szanghaju. Mobilność to jest coś, co ceniu wielu pracodawców. Mnie te studia nauczyły mobilności.

- dbanie o swoje - podczas szukania mieszkania pytaj o wszystkie pierdoły, i możesz ostatecznie zostać odrzcony to swoje będziesz wiedział. Nt. czynszu, opłat do spółdzielni. TO bardzo ważne. By nie dać się zrobić w balona przy rozliczaniu.



Więcej punktów nie pamiętam, wcale nie żałuję i nie będzie poprawy. Dobra, może kiedyś dopiszę część o wydatkach studenta...



A teraz : http://fakty.interia.pl/felietony/piasecki/news/absurd-bezplatnych-studiow,1597436




Czy jeśli będę płacić czesne to zmotywuje to prowadzących by nie wywalali nas z zajęć?

I byśmy zaliczali wszystko?

Czy punkty ECTS stracą znaczenie po wprowadzeniu czesnego?

I jak wyliczyć wartość studiów?

CO jak co, ale studia na politechnice wyjdą drożej po odpowiednich wyliczeniach.

Np. na chemicznym: Same odczynniki są dość drogie. Nie wspominając o sprzęcie! Biureta* klasy A kosztuje od 8 dych wzwyż.



Tak więc studia chemiczne (np) na politechnice mogą się okazać nagle bardzo drogie.



Dlaczego wywyższa się medycynę nad inne przedmioty?

Później wielu "doktorkom" odwala i uważają się za Alfy i Omegi.

Bez pielęgniarek, położnych i personelu pomocniczego zginęliby! Przypominam, kto tworzył pierwsze szpitale. Lekarze. Kto się zajmował pacjentem? Lekarz. Za mało historii w szkołach!



Zatem dlaczego za zaoczną medycynę chce się tak wiele?



Jasne nie każdy musi studiować. Paradoks siedzenia w UNII powoduje, że...trzeba studiować. Unia nie uznawała naszych szkół zawodowych. Tam kurde albo Uniwerki są albo Uniwerki Techniczne (tudzież politechniki).

Myślę, że wielu wykładowców odetchnęłoby z ulgą gdyby niektórzy studenci wybrali szkolnictwo zawodowe.



Każdy zawód jest ważny. Każdy przynosi jakąś korzyść społeczeństwu czy państwu. Pamiętajmy o tym gdy będziemy chcieli się wyżyć na pracowniku kasy Tesco czy Biedronki, bo źle wyliczył resztę, albo stwierdził, że owoc jest dobry, chociaż widać, że zgrzybiał (owoc, nie pracownik).

Kolejarz czy motorniczy też czasem nie wiedzą czemu środek lokomocji stoi. Chociaż nic mnie tak nie wk...ia jak słyszę, że na miejscu X stanęły tramwaje, bo coś się stało a tu motorniczy ścisza swój "kontakt" a później rżnie głupa bezczelnie zatrzmując tramwaj i mówiąc :nie jedziemy, nie wiem zbyt wiele. Są tacy. Ale na szczęście to wyjątki.

Nie rozumiem więc czemu niektóre związki próbują tworzyć niezdrową sytuację wywyższając się nad innych. Albo specjalnie się uniżają...



1.Pielęgniarki nie są mniej ważne od lekarzy.

2. Górnicy są potrzebni naszej gospodarce. Prąd z alternatywnych źródeł energii jeszcze długo nie zagrzeje u nas miejsca.

3. Nauczyciele uczący w szkołach niższego szczebla (od podstawówki po licea) - wymagajcie od siebie więcej choćby inni nie wymagali

4.Aktorzy i reszta artystów (nie dot. profesjonalnych śpiewaków, profesjonalnych malarzy, grafików i rzeźbiarzy)

5.Dziennikarze - tu nie było cenzury przez duże "C". Tylko parodia. I nie będzie. Nie twórzcie jej!**







*długa rura szklana z naniesioną skalą, zazwyczaj są 50 ml lub 25 ml. Zakończona jest kranikiem, który się otwiera lub zamyka w zależności od potrzeby. Może być klasy A (droższa) i klasy B (ok 3 dych)

** ile można czytać o jakichś paszkwilach, kłamstwach, zdradach gwiazd? Świat nie jest czarny lub biały. Polska nie jest zbiorem wszelkich patologii więc szukajcie wiadomości, które będą po prostu prawdziwe. Szukajcie różnorodności! I prawdy. Tej prawdziwej :)

piątek, 11 lutego 2011

Skąd jesteś człowieku? Czyli marzenia do zniszczenia "kochanego MEN"

Wczoraj czytałam rewelacje nt polskiego gimnazjalisty:
że coraz lepiej czyta
 że coraz lepiej liczy
 że jest mądrzejszy

 Nie wiem na jakiej planecie żyje Premier  T. z Panią Minister H., ale Ziemia to to nie jest.
Wystarczy spytać się prowadzących laboratoria czy ćwiczenia o swoich podpiecznych.
Niektórzy też pokuszą się o stwierdzenie, że coraz większe barany przychodzą na uczelnie. (zasłyszane)
I ja się z tym....zgodzę.
Złośliwi powiedzą - pewnie mówi o sobie.
No...na taką samokrytykę to jednak mnie nie stać.
Uważam jednak, że kiedyś uczono lepiej. Nauczycielom CHCIAŁO się dotrzeć do ucznia.(wnioski po dziejszej rozmowie z panią Y).
Nie wiem jak władza PRLu motywowała swoich pracowników, ale jednak udawało im się wyprodukować całkiem światłe jednostki. A i te z mniejszą mocą jakoś świeciły.
A teraz?
"Nie wiecie? To poczytajcie sobie".
A to co? Studia? Niee, liceum. Albo gorzej....gimnazjum.

Szkoła niższego rzędu ma tak uczyć tych ambitnych (idących na studia) by spokojnie poszli dalej w kwestii edukacji - studiowali, habilitowali i Atena wie co jeszcze...
Z drugiej strony ma tak uczyć, by ci mniej zdolni poszli w świat i nie wstydzili się przyznać do placówki, którą ukończyli. A raczej żeby szkoła się nie wstydziła, że wypuściła taką osobę z murów.

Mam nadzieję, że na jesieni ściągniemy naszych marzycieli z obłoków i pokażemy im RZECZYWISTOŚĆ.
Oby upadek okazał się dość bolesny.

piątek, 28 stycznia 2011

krótkie, pilne...

Dobra, miałam znikać, ale muszę to skomentować.
Nie wiem na ile portal pardon.pl jest wiarygodny, ale jeśli to prawda, to instytucja, która siedzi już 11 -ste  stulecie w Polsce nieźle sobie nagrabi.
Ubolewa nad stanem duchowym owieczek.
No to trzeba im dokopać.
A właściwie to ułatwić im życie.
Wielu ludzi z przymusu często bierze ślub w kościele. Bo wypada, bo rodzina każe. Mało kto robi to z własnej woli. to chyba te 20 - 25 procent z 60 procent, jacy stanowią katolicy. No trochę mało, nie? A do czego się odwołuję?

http://www.pardon.pl/artykul/13520/slub_koscielny_tylko_po_badaniach_u_psychiatry

Jeśli chcą ograniczyć liczbę rozwodów to rzeczywiście uda im się to. Przepraszam. Unieważnień.
Bo nie będzie czego unieważniać. Nie wąptię, że wg chrześcijańskiego katolicyzmu (oh, zaraz ktoś powie, że to oksymoron) seks przed ślubem to grzech. No, ale do diabła ciężkiego!


Jesteśmy tylko ludźmi.

Najwyraźniej katecheza nie pomaga skoro ludzie i tak robią, co robią. Nie każę KP być jakoś szczególnie nowoczesnym. Nowoczesność przegrywa. Np. w anglikanizmie. Kobiety nie są mile widziane jako kapłani.

Dlaczego regulacje Watykanu dotyczą tylko laikatu?
Dlaczego chrześcijaństwo gdzieś zaginęło w celebrze?
Po co są podziały na laikat i resztę?
To tylko wzmaga pychę jednych wobec drugich.
Kim jestem by oceniać innych?
Zagubioną owcą? Której może jeszcze zależy na Wspólnocie do której jeszcze należy?
Do czasu....
**************************************************************************
Podziwiam prawdziwych chrześcijan. Podziwiam moją rodzinę i otoczenie (studenckie) za wiarę. Za praktyki. W które szczerze wierzą.
Ja nie potrafię.
Albo jak ktoś powie - nie chcę się nauczyć wiary. Tzn. poznawania jej. Chociaż ten ktoś ma na myśli zupełnie co innego. Inną wiarę. Bardziej prawdziwą.
Ja go rozumiem. Że chce mojego dobra :)
Może któregoś dnia wezmę się za siebie i zacznę wierzyć?
Albo przypomnę sobie o tym, co chciałam i powinnam była zrobić kilka lat temu?
Ale stchórzyłam?
I po prostu to zrobię?
Myślę, że wtedy będę szczęśliwsza.
To czemu siedzę na 4 literach i narzekam?
Do dzieła?
Na bank.
Jeszcze nie teraz.
Ale niektórzy nie lubią czekać. Zwłaszcza los.

i cytat z pewnej gotyckiej piosenki


W dzień mojej śmierci ujrzę prawdę,
poznam, to czego znać nie chciałam.
[...]
Tak walczyłam i cóż z tego mam?

 Piosenka dołująca, jak dla kogo...