poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Lekcja historii i sens wyzwoleńczych walk naszych przodków a właściwie wszystko po trochu....

Im bardziej zgłębiam teorie reform edukacji jakie następują od lat czternastu tym ilość godzin historii sukcesywnie się zmniejsza. A od tego roku dzieci polskie będą jeszcze bardziej ubogie w naukę tego, co istotne.
Bo tak naprawdę historia uczy logiki (wespół z matematyką)
Bo tak naprawdę na historii uczyliśmy się rozumować i badaliśmy związki przyczynowo-skutkowe (skutkiem horendalnych ambicji tzw. dużych krajów w tym Niemiec była I Wojna Światowa, a potem i II-ga).
Co mądrzejsze jednostki umieją wyjść poza schemat historii i łączyć fakty z różnych dziedzin wbrew powszechnemu schematowi nauczania czyli ZZZ (no czwarte Z dochodzi dopiero na studiach :) - opcjonalnie).
Póki co widzę problem z historią jaki mają media. Polskie, niemieckie, jakiekolwiek.
Co rusz w dziennikach zdarzają im się potyczki, poruszają non stop tę samą tematykę przez co stają się mało wiarygodni.
Mam wrażenie, ze ludzkość nie otrząsnęła się jeszcze z II Wojny Światowej, a Polska dodatkowo tkwi w okowach dawnej epoki.
Bo nie rozliczono się z przeszłością. Przez co patrzenie w przyszłość w tym kraju jest jak wróżenie z fusów.
Jak to jest możliwe?
I dlaczego historię ograniczają w szkole?
Z drugiej strony jest ona wszędzie tylko w wersji wg danego człowieczka.
Ile razy widziałam "scenki odtwarzające epokę PRL-u".
I jakoś nie czułam bluesa.

A tymczasem ja mam wrażenie, że wyprowadzając historię ze szkoły dajemy w twarz tym, którzy ginęli za Polskę w powstaniach, podczas II Wojny Światowej.
Nie ucząc historii jakiejkolwiek nie uczymy historii kraju, który obecnie staje się pośmiewiskiem...
Zapominamy o propagowaniu kultury (także kultury tolerancji, która była w 1 - ej Rzeczypospolitej aż do chwili jej upadku).

Jakie dziedzictwo oferuje Polska swoim dzieciom?
Swojej młodzieży?

W czasie II Wojny Światowej funkcjonowały na terenie szkoły podstawowe. W końcu Ci "lepsi" okupowani mieli znać alfabet, umieć się podpisać i liczyć do stu. W końcu okupant chciał mieć korzyść z podbitego ludu.....
O historii młodzież uczyła się na tajnych kompletach.
O kulturze także....
O sztuce....
O języku polskim też...

Spójrzmy na dzisiejszą młodzież. Nie chcę narzekać na dzieci. Raczej na dorosłych. Którzy biernie się przyglądają działaniom "góry". Bo obecne dzieci nie będą umiały ani policzyć ile mają zarabiać by podczas brania kredytu na mieszkanie nie zostać zrobionym w balona. Nie będą umiały wyjaśnić swoim zagranicznym znajomym sensu postawienia pomniku Małego Żołnierza. Nie będą wiedziały, że zawartość ich żołądka to głównie kwas solny (czyt. kwas chlorowodorowy) i co mają wziąć jak mają problemy związane z nadmiarem kwasu w żołądku...

Dziękuję nauczycielom za to, że siedzą i tylko narzekają - naprawdę ten kraj potrzebuje wstrząsu przez duże W. Możecie zainicjować poprawę w edukacji. Tylko trzeba chcieć.
Dziękuję mediom za prowadzenie durnych rozrywkowych programów podczas gdy można propagować kulturę (no dobrze, ukłony dla TVP która wznowiła działalność teatru telewizji).
Dziękuję "minister edukacji" za kolejne szkody dokonywane na edukacji....



I pomyśleć, że kiedyś chwalono nasz system edukacji.
Ale i to skopaliśmy.
Póki co nie zamierzam słuchać o kolejnych "polskich obozach śmierci" lansowanych z manią i uporem przez zachodnie media.

MAM TO GDZIEŚ!!!

Skoro nie ruszamy czterech liter w obronie kraju, jego kultury, tożsamości, dziedzictwa, to niech się dzieje co chce!!! Ja wysiadam.