środa, 25 stycznia 2012

Usuńmy Hołdysa z Interentu czyli Serialu "Na codzień z ACTĄ" ciąg dalszy...

Gazeta.pl zamieściła notkę dot. krucjatę przeciw Hołdysowi....
Skoro opowiedział się za ACTA to znaczy, że nie szanuje nas.

O komentarzach nie będę pisać. Emocje bywają złymi doradcami, ale doskonale wiem jak to jest być olanym.

A internauci, ex - fani tak się poczuli.

Buduje nam się społeczeństwo obywatelskie?
No oby......
Cierpliwość się kończy....
A wtedy bójcie się....


Tylko czy usuwanie śladu po Hołdysie w ten sposób da rezultat?
W sumie...........TAK.
Nie będzie muzyki gościa.
Filmów z koncertów.
Nie będzie niczego o nim.....
Żadnego piracenia.
Żadnego śladu.......
Yeah.............
Wilk syty i owca cała?
NIE.
Szkielet z wilka i pełna owca :)


W końcu jak ktoś nie istnieje w sieci to już nie żyje.....

A ja tak myślę - jak bardzo się zapętlimy w tę spiralę nienawiści?
Jak długo będziemy błądzić w labiryncie, do którego zapędziła nas buta, krzyk, IV władza (vide: media)
A może czasem warto obudzić się z ręką w sami wiecie czym by zobaczyć jak wiele się straciło??


Ilu artystów poprze ACTA tylu zniknie z internetu. 
Nie będzie ich filmów, muzyki w necie.
Ale nie będzie ich muzyki w domach tych, których olali.

Ironią losu będzie samoukaranie się "piratów"???
NIE. :)
Odetniesz hydrze jeden łeb, a zaraz pojawi się kolejna :)

AMEN