wtorek, 18 czerwca 2013

Partie Narodowe czy są potrzebne?

 Patrząc aktualnie w dzienniki tvn (cudowna skabnica wiedzy) możnaby stwierdzić, że dzisiejsi narodowcy są anty-Tuskowi, anty-muzułmańscy, anty-gejowi.

Chyba najbardziej jednak anty-narodowi. Paradoksalnie. 
Pieprzy się o zagrożeniu islamem. Aktualnie wielu ludziom zagląda głód w oczy. 
Perspektywa odrzucenia przez społeczeństwa jest gorsza niż jakieś panny w turbanach rozdające róże (sama inicjatywa piękna, ale mało skuteczna by przekonać do siebie nasz naród, który wszystko wie lepiej).

Partia Narodowa nie powinna mi się kojarzyć z kibolami.

Durnymi wpisami w internecie. 
Partia Narodowa powinna walczyć o czystość mowy polskiej (tak, wiem, też mi się zdarzy zanieczyścić mowę przodków jakąś obcojęzyczną wstawką lub słowem wysoce niepoprawnym politycznie).

Partia Narodowa powinna się domagać od rządu KONKRETÓW w kontekście ochrony zdrowia, ochrony pracy, właściwej edukacji. Jak dotąd tylko widzę grupę istot, które żądają "męszczyzn" zamiast pardon ciot.
To Partie Narodowe (działające przecież w imię dobra narodu) powinny pilnować placów zabaw dla dzieci (by maluchy mogły się wyszaleć na dworzu zamiast pykać w nintendo lub podziwiać czyiś skuter na fejsie). 
To Partie Narodowe powinny protestować skutecznie przeciw wykupywaniu polskiego majątku. Dziś jedna firma, jutro kolejna.
Kto produkuje dla Polski pendolino? No Włosi. Bo sami się zniszczyliśmy. 

Wisi mi to, czy za kilka lat będę zapylać na rynek nadal w jeansach czy już w zasłonce na twarzy, bo tak mi nakażą. 
Człowiek chce przede wszystkim jeść i żyć.

Jak na razie widzę kretyńskie hasła, kłótnie z przedstawicielami narodu, którzy nigdy nie powinni siedzieć w ławach sejmowych....

Partio Narodowa przebudź się...